Obudziłam się wcześnie rano. Za godzinę miał być dopiero wschód słońca.
Wstałam i podeszłam do okna w celu [nie] zobaczenia tej tłustej świni. Na moje szczęście nie było go. Spojrzałam na zegarek. Była piąta.
Ziewnęłam i bezwładnie opadłam na łóżko.
-Ahh! Co by tu teraz robić...- Spojrzałam w stronę okna. Robiło się coraz jaśniej. Promienie słoneczne wychodziły już zza horyzontu. Dziwne jest niebo. Znaczy, inaczej je sobie wyobrażałam. Spodziewałam się raczej chodzenia pomiędzy chmurami i spania na nich. Śpiewających aniołków wychodzących z białych obłoków. W porównaniu z tym co jest tutaj moje wyobrażenie było nudne jak flaki z olejem. Wszędzie mnóstwo trawy, powykręcane drogi i chmury, ale nie w tak przerażającej ilości jak myślałam, że będą. Mnóstwo kwiatów różnych gatunków. Nawet takich, których nie widziałam nigdy w podręczniku czy też w atlasie. Ukryte miejsca jak ogród Kamila. Piękne fontanny. Spacerując widziałam nawet z daleka, polane
z wielkimi balonami lub tez piłkami. Nie jestem pewna. Cudowne miejsce. Nie da się tutaj nudzić. Mnóstwo rozrywki i zabawy. Gdy nagle coś mi się przypomniało...
Jak ja wyglądam? Nie patrzyłam
w lustro ani razu, więc...
JAK. JA. WYGLĄDAM?
Zaczęłam się rozglądać za zwierciadłem. Nic. Nie mam w pokoju lustra. Teraz muszę myśleć w czym można się przejrzeć. Nagle do głowy wpadł mi genialny pomysł. Fontanna!
Tak strasznie chce ją zobaczyć, więc dlaczego by nie wykorzystać przyjemnego z pożytecznym? Boska myśl.
- Idę!- krzyknęłam na całe mieszkanie.
Wyszłam i zaczęłam iść przed siebie obserwując bacznie otoczenie. Nie mogę się znowu zgubić. Powinni zamontować tutaj tablice z mapami, bo człowiek nie daje rady. Obejrzałam się. Na ulicach było już mnóstwo ludzi i po żadnym nie widziałam żeby czuł się zagubiony. Może to dlatego, że jestem nowa? Nie...bezsensu. Przecież ludzie codziennie umierają. Tu są tysiące nowych dusz...chociaż...w sumie to...Od pewnego czasu dręczy mnie pewne pytanie.
Jak powstają anioły?
Jeszcze dzisiaj pojawi się kolejna część więc chill. Będzie dobrze xd
No i przepraszam, że taki krótki...Hah.