2. Początek Nowej Przygody

761 40 2
                                    

Szliśmy dalej w kierunku szkoły a Kas nie powiedział już więcej ani słowa. Zdziwiło mnie nieco jego zachowanie... Nigdy wcześniej tak nie robił!

Szłam dalej zamyślona, nie zwracając w ogóle uwagi na to, co się dzieje wokół. Nagle potknęłam się i czułam jak spadam w kierunku ziemi. Słyszałam głos Kastiela:
-HEJ, UWAŻAJ!
Ktoś biegnie. Poczułam dłonie na sobie i czyiś cień tuż przede mną. Jedna ręka trzymała mocno mój nadgarstek, zaś druga oplotła mnie w tali i przyciągnęła mocno do siebie.
-Kentin?!
-haha, nie ma za co.
-A-ale skąd ty-
-Ma się ten refleks!
Uśmiechnęłam się szeroko, po czym wybuchłam śmiechem lekko zażenowana zaistniałą sytuacją.
-Dziękuję Ci!
Przytuliłam go mocno, na co on odpowiedział tym samym, tylko z podwójną siłą!
-H-hej! Bo mnie zgnieciesz!
Puścił mnie i złapał delikatnie za rękę.
-Chodźmy, bo się spóźnimy!
Pociągnął mnie za sobą i szliśmy przodem zostawiając Kastiela z tyłu. Widać było po nim jego zakłopotanie i szok z tak szybkiej interwencji Kentina. (Tak w sumie, nadal nie wiem jak to się stało, że pojawił się tak szybko!) jednak po chwili zauważyłam jak marszczy brwi i zaczął iść powoli, tak by nas nie dogonić.

...Kurcze, słabo wyszło...

Szepnęłam do Kena. Nie spodobało mu się to, co mu powiedziałam, wiedziałam, że zaczął już zbierać w sobie myśli by zaraz wylać je wszystkie na mnie, tak więc skierowałam głowę w jego stronę i złożyłam mu czuły pocałunek. Widać było u niego lekkie zakłopotanie i rumience na twarzy (uuuh, cutie!) westchnął i pokiwał głową na znak, że rozumie i puścił moja rękę. Pomachałam mu na pożegnanie i pobiegłam w stronę Kastiela. Był dobre parę metrów za nami!

Kiedy wreszcie go dogoniłam nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego tylko spojrzałam się na niego i szliśmy w ciszy... Co jakis czas zerkał na mnie kontem oka, jak zwykle z obojętnym wyrazem twarzy. Wreszcie sama go zapytałam:
-hej, jeśli coś cię trapi, to śmiało powiedz mi!

Cisza.

-Nie ma sensu.
Odpowiedział po chwili, nawet nie patrząc w moją stronę.
Zdenerwowałam się.
Stanęłam przed nim, zmarszczyłam brwi a następnie złapałam go za kurtkę i przyciągnęłam do siebie.
Jego dotychczas obojętne spojrzenie zmieniło się w oka mgnieniu. Zdziwiło go moje zachowanie. Patrzeliśmy sobie w oczy, prawie stykaliśmy się nosami. Nie mógł dłużej wytrzymać i po czasie odezwał się:
-Wytłumaczę Ci kiedy indziej, puszczaj.
Odsunął się ode mnie powoli łapiąc mnie za rękę na znak, bym go puściła.
Ścisnęłam mocniej jego ciuchy, które trzymałam. Popatrzył się.
-Dziś, po szkole. Upierdliwa jesteś.
Momentalnie uśmiechnęłam się i przytulilam do siebie. Pomiziałam go po jego czerwonych włosach... psując mu całą fryzurę. Poczułam jego dłonie na moich plecach. Czuję powoli jak coraz mocniej mnie ściska i nagle podniósł mnie z całej siły w górę i obrócił kilka razy wokół. Musiałam się go mocno trzymać! Śmiałam się i piszczałam jednocześnie, prosząc go aby mnie wypuścił! Świetnie się bawił! Widziałam ten jego diabelski uśmieszek...

*PSTRYK*

-Hm? Co to było?
Ja i Kas odwróciliśmy się szukając czy ktoś koło nas nie stoi.
-Pusto.
Powiedział Kas.
Popatrzył jeszcze chwilę na mnie i odstawił mnie na ziemię. W tej samej chwili jego humor się zepsuł. To było tak, jakby cała Energia go opuściła wraz z wypuszczeniem mnie z jego objęć.
Czułam się zmieszana...
Czy ja... -

-Do zobaczenia, mała.
Hm? Co on powiedział?
-widzimy się po lekcjach.
Aaa, no tak. Kastiel lubi zrywać się z lekcji. Pomachalam mu na pożegnanie i zostałam sama. Szłam w kierunku szkoły, aż nagle ktoś mnie zawołał:
-Hej, Vic!
-aa, hej. Co ty tu robisz?
-Ide do szkoły. Spóźniona. Tak jak i ty, haha.
-Cholera! Muszę się pospieszyć, piszę test! Muszę lecieć, cześć!

Zaśmiała się szyderczo i odwróciła machając na do widzenia. Szła powolnym krokiem za mną, uważnie przeglądając zdjęcia w aparacie. Pewnie znowu będzie rozglaszać jakieś plotki.

Spotkanie z nią nie wróży niczego dobrego, bo to przecież...

Peggy.

Na Zawsze Twój // Kastiel Love Story | Vic x KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz