[T.I.] - twoje imię
[T.N.] -twoje nazwisko
[K.T.W.] - kolor twoich włosów
______________________________________
Pracowałaś w sklepie, co prawda miałaś marzenia, które szerokim łukiem omijały ten sklep, ale...no...nie wyszło...powiedzmy. Nie dawno skończyłaś filologię angielską I chciałaś tłumaczyć książki, to było twoje największe pragnienie...I...hmmm...skończyłaś TU.
Sklep sam z siebie nie był zły oraz miał niżej wspomnianą zaletę, ale twoje serce I umysł dążyły do tłumaczenie książek.Ale tu nasuwa się pytanie: "Skoro tak bardzo chciałaś tłumaczyć książki, to dlaczego tego nie robisz?"
Odpowiedź jest równie prosta. Bo ktoś (...ekchemtwójbyłyekchem...) zabrał Ci takową możliwość.Ale wracając do rzeczy...chociaż zacznijmy od początku tego dnia...
Wstałaś jak zwykle rano. Oczywiście zaspałaś jakieś pół godziny...Super... Szybko się ubrałaś, ogarnęłaś, zjadłaś śniadanie i związałaś swoje [K.T.W.] włosy w kucyk. Zerknęłaś na zegarek w telefonie. Jesteś w plecy O jakieś 20, może 15 minut. Wyszłaś z domu, zamknęłaś drzwi na klucz i zaczęłaś biec.
Biegłaś właśnie do pracy. Było trochę przed 6, a ty musiałaś zdążyć. W miarę lubiłaś swoją pracę. Sprzedając ludziom rzeczy w sklepie spożywczym, można się przyglądać ich głupim I dziwnym zachowaniom.
Gdy doszłaś (czyt. Dobiegłaś) do sklepu. Nikogo nie było, co jest równoznaczne z pojęciem: "nuda", a więc...NUDA!!!....
Po paru godzinach siedzenia w sklepie wszedł do środka jakiś młody mężczyzna. Miał długie czarne włosy I uśmiechał się szeroko. Podszedł do miejsca gdzie leżały śliwki I zaczął im się przyglądać. Miał taką minę, że przez większość czasu myślałaś, iż je powącha.
Po "paru" minutach podszedł do Ciebie z workiem śliwek. Byłaś jedynym sprzedawcą w sklepie, więc skoro nikogo oprócz was nie było postanowiłeś zagadać.
-Lubi Pan śliwki? - zapytałaś
- I to bardzo, ale nie musisz mówić do mnie per "Pan". -Powiedział - Bucky Barnes - wyciągnął rękę kucyk tobie.
-[T.I.] [T.N.] - powiedziałaś I ją uścisnęłaś. "...Chwilą, moment...czy jego druga ręką jest metalowa...wait a second...wtf..."pomyślałaś.
- Zechcesz pójść ze mną na kawę - spytał.
- Może jutro, mam wolne.Podsunełaś mu swój telefon, gdzie zapisał swój numer, ty też zapisałaś mu swój. I tak oto rozpoczęła się waszą przyjaźń.
______________________________________
Hejo wam znów, pandy.
Więc część kolejną O Buckim mom nadzieję że się spodoba.
Enjoy
CZYTASZ
Avengers Preferencje
RandomAVENGERS PREFERENCJE: - O wszystkim - O niczym - coś - Nic Komentarze I gwiazdki mile widziane