Rozdział 2. Katastrofa

18 5 0
                                    

Perspektywa Karoliny :

Co on najlepszego zrobił. Wiedziałam, że jest idiotą, ale żeby aż takim. Nie wiem co mam teraz zrobić, czy istnieje jakieś antidotum lub lekarstwo nie wiem, ja nic nie wiem. Jestem w świecie, w którym nawet nie wiem co się dzieję. Nic z tego wszystkiego już nie rozumiem.
– Kim jesteś ? – zapytałam dziwnej istoty.
– Jestem Cara, tutejsza bogini szczęścia. – odpowiedziała.
– Miło mi cię poznać , tylko mam jedno pytanie, Czy ty nie powinnaś być wyższa i piękniejsza ? – zapytałam.
– Oczywiście, że jestem to tylko moje przebranie. – odpowiedziała pewna siebie.
W tym samym czasie ta brzydka, garbata postać zamieniła się w piękną kobietę o blond włosach, niebieskich oczach i cerze tak nieskazitelnej jak źródlana woda. Cara zaczęła przyglądać mi się z zaciekawieniem i zainteresowaniem, gdy w końcu zapytała.
– Ty chyba nie jesteś stąd ? – powiedziała donośnym głosem.
– Jesteśmy z innego świata a dokładniej to z Polski – odpowiedziałam.
– Skąd ? Nigdy nie słyszałam o takiej Krainie, gdzie to jest ? – zapytała Cara.
– W innym wymiarze, ale nie do końca wiem jak ci to wytłumaczyć to strasznie skomplikowane. – odpowiedziałam speszona.
– No dobrze – odpowiedziała.
– W takim razie może wiesz jak uleczyć tego pana, który leży tuż pod naszymi nogami ? – zapytałam drwiącym głosem.
– Jedynym sposobem na uleczenie tego chłopaka jest taki : ,,Tylko pocałunek prawdziwej miłości może zdjąć klątwę'' – powiedziała.
– No chyba jaja sobie teraz ze mnie robisz ? Skąd ja mam mu teraz znaleźć prawdziwą miłość skoro on jest singlem ?
– zapytałam zszokowana.
– Myślałam, że ty jesteś jego... no wiesz dziewczyną ? – odpowiedziała zakłopotana.
– Kobieto ! Ja mam męża i dwójkę dzieci z tym o to panem łączy mnie tylko przyjaźń – odpowiedziałam zbulwersowana.
– No to masz problem. – zaśmiała się i odeszła.
– A ty dokąd ? Masz mi pomóc to twoja kraina rozumiesz ? – odpowiedziałam zdziwiona całą sytuacją.
– A co to ja jestem ? Nawet was nie znam, Mam gdzieś co ze sobą zrobicie i co z nim zrobisz – odpowiedziała.
– Co proszę ? To wszystko twoja wina nie ostrzegłaś go przed zjedzeniem tego owocu !!! – odpowiedziałam rozłoszczona.
– No rzesz KURWA MAĆ ! Ja go nie ostrzegałam ! zaraz nie z wytrzymam i zwariuję odchodzę ! – odpowiedziała i ruszyła na przód.
– No w sumie masz rację, przepraszam. Powiedz mi chociaż czy istnieje jakiś inny sposób na zdjęcie tej klątwy ? – zapytałam z nadzieją w głosie.
– Nooo... jest jeszcze jeden sposób, tylko bardziej skomplikowany, a mianowicie musicie ,a raczej ty musisz poszukać jedynej kobiety w całej tej krainie, której dotyk uleczy i zwalczy każdą klątwę jak i uraz. Na północny-wschód leży jej zamek, który wygląda mniej więcej tak : sięga aż do chmur, jest zbudowany z całości z diamentów a co najważniejsze jest to najwyższy zamek w całej tej krainie, także na pewno go nie przegapisz. – poinformowała mnie Cara.
– No to jakoś jeszcze zrobię, tylko pozostaje jeszcze jeden problem : jak ja go tam dostarczę nie mam tyle siły, żeby udźwignąć tego spaślaka. – powiedziałam.
– O Boże jaka ty jesteś upierdliwa ! ,,호쿠스 유혹 마법의 메리 섹스'' – powiedziała po czym pojawił się przepiękny jednorożec.
– Jaki piękny ! Będę mogła sobie go później zatrzymać ? – zapytała strasznie podniecona.
– Czy ty sobie ze mnie teraz żartujesz czy pytasz normalnie ? Bo już się zaczynam ciebie bać. – odpowiedziała.
– Nieważne, dziękuję bardzo, ale na razie nasze drogi muszą się rozejść no chyba, że chcesz pójść ze mną ? – zaproponowałam.
– Nigdy ! Mam dość już tego wszystkiego wolę wrócić do mojej norki i obejrzeć sobie mój ulubiony serial ,, Trudne Niewiasty '', także do zobaczenia.
– Do zobaczenia i mam nadzieję, że wkrótce ! – odpowiedziałam, gdy zjeżdżałam już ze wzgórza, na którym się poznałyśmy. Jadę już wystarczająco długo, aby stwierdzić że nie wiem gdzie jadę. Zaczyna się ściemniać a niebo przybiera barwę zielono – białej. Nie do końca wiem czy to tutaj normalne, ale nie to mnie martwi, co jak w nocnych porach wychodzą na powierzchnie mroczne istoty lub coś w tym stylu ? Dostałabym zawału a Adriana rzuciłabym przed tego potwora aby zajął się nim a ja zyskałabym kilka minut na ucieczkę. Po tym jakby go zjadł pewnie miałabym wyrzuty sumienia i obiecała sobie, że kupię mu znicz czy jakieś kwiaty na pusty grób, ale nie mogłabym tak zrobić bo w tym świecie sama sobie nie poradzę a Adrian ma swoje przebłyski inteligencji i dobre pomysły, które są tutaj wskazane. Nagle gdy miałam przejechać przez rzekę z krzaków zaczęły dochodzić mnie dziwne odgłosy. Ja jak to ja prawie dostałam zawału ! Po chwili z krzaków wyskoczyły Martyna i Oliwia a wraz z nimi jakiś nieziemsko przystojny nieznajomy. Uspokoiłam się gdy je zobaczyłam i po chwili dodałam :
- Kurwa ! Chcecie żebym dostała zawału ? – odpowiedziałam wybuchowo wbrew temu, że przed chwilą dopiero co się uspokajałam.
– Po wejściu w portal znalazłyśmy się w dużych tarapatach, a mianowicie tej o to tutaj Pani zachciało się ,, siku '', więc poszłyśmy razem ja w asyście a ona z potrzebą, gdy nagle do moich uszu dochodzi krzyk , więc podbiegam do niej i pytam ; Co się stało ? a ona odpowiada mi, że użądlił ją jakiś owad, którego w życiu jeszcze nie widziała. Po chwili zobaczyłam, że strasznie spuchła a po minucie to już w ogóle wyglądała jak borówka amerykańska – opowiedziała nam Martyna.
– Nie moja wina, że mam słaby pęcherz ! – wykrzyknęła Oliwia.
– A to kto ? – zapytałam.
– To jest Fahar, magiczny elf, który pomógł mi zmniejszyć opuchliznę Oliwii. – odpowiedziała Martyna.
– Miło mi cię poznać Fahr, jestem Karolina ta najmądrzejsza z całej naszej paczki. – odpowiedziałam bardzo pewna siebie.
– Mi również. – odpowiedział tak aksamitnym głosem, że moje serce chciało mi wyskoczyć.
– A Adrianowi co się stało !! Nie żyje ? – zapytała zaniepokojona Martyna.
– Adrian jak każdy z nas wie jest ciekawy nowych rzeczy, aż za bardzo więc debil zjadł nieznany mu owoc i śpi jak zabity. – odpowiedziałam.
– I co teraz ? Jak go obudzić ? – zapytała Oliwia. – Właśnie poszukujemy pewnej kobiety stąd, która swoim dotykiem uleczy i zwalczy każdą klątwę tylko wiecie nie za bardzo znam się na kierunkach świata, wiecie może czy dobrze pojechałam ? – zapytałam.
– A gdzie miałaś go zawieźć ? – zapytała Martyna. – Na północny – wschód, o ile dobrze pamiętam – odpowiedziałam.
– To faktycznie jesteś do dupy w orientacji w terenie to jest w drugą stronę ! – odpowiedziała Martyna z wielkim uśmiechem na twarzy, za którym tęskniłam.
– Naprawdę ? No wiesz ale są też plusy mojej dezorientacji, odnaleźliśmy was. – odpowiedziałam chichocząc.
– Nie mogę się z tym nie zgodzić, a teraz ruszajmy bo przed nami daleka podróż. – powiedziała Martyna po czym ruszyliśmy w drugą stronę.                                   
                         

Nadnaturalni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz