Wchodzę do mieszkania, w którym żyłam z moim byłym chłopakiem. Na podłodze leżała torba sportowa, o którą się prawie przewróciłam. Przesunęłam ją bardziej na bok i zamknęłam drzwi od domu.
Najpierw idę do łazienki, aby zrealizować swój niecny plan. Na początku wlewam zieloną farbę do szamponu i wsypuję mąkę do toalety.
Następnie wybieram się do garderoby. Wchodzę do małego pomieszczenia, wyjmuję wszystkie jego ubrania i rzucam je na podłogę.
Zaczynam ciąć wszystkie koszule potem T-shrity, a późnej spodnie i bluzy. Kiedy kończę niszczyć odzież Szymona biorę wszystkie rzeczy na ręce i wyrzucam przez okno po czym je zamykam.
Następnie wychodzę do kuchni, biorę stamtąd śmieci i zabieram je do sypialni. Rzucam kołdrę na podłogę, wysypuję zawartość worka i przykrywam pierzyną tak jak to było na początku.
Teraz idę do salonu i biorę laptopa, pada od PS4 i grę Watch Dogs.
Jeszcze na chwilę wchodzę do kuchni. Wyciągam spray z torby i piszę na lodowce "masz małego" po czym udaję się do drzwi wyjściowych. Na nich piszę "pedał rudy zgred". Mam już schodzić aby wyjść z bloku ale wracam się, żeby napisać jeszcze na drzwiach "damski bokser". Starałam się to napisać największymi literami.
Po skończeniu napisu wyszłam z bloku udając się do samochodu. Kiedy do niego wsiadłam, zauważyłam Audi Szymona i od razu w głowie pojawił mi się pomysł, ale by go zrealizować musiałam zadzwonić po Edytę. Ta jednak nie odbierała więc zadzwoniłam po drugą najlepszą przyjaciółką- Martynę.
Po 15 minutach czekania Martyna była już przy mnie z potrzebnymi rzeczami.
- Nie uważasz, że to trochę podejrzane? - zapytała przyjaciółka kiedy przebijałam opony od samochodu mojego byłego.
- To znaczy?
- No bo jeszcze bym zrozumiała jakbyś mu przebiła dwie opony ale nie cztery. Po za tym nie masz żadnego alibi. Przecież wiesz jaka jest jego matka ona napewno będzie podejrzewać ciebie.
- Kto powiedział, że nie mam alibi?
- A masz?
- Aktualnie jestem na meczu żużlowym w Grudziądzu - mówię i wyciągam bilet.
- Ale przecież dziś jest sobota, a mecze żużlowe są w niedzielę.
- Nie zawsze Martyna.
- Widzę, że wszystko zaplanowałaś.
- Jak nie chcę, żeby się wydało, że to ja to musiałam wszystko zapnować.
- Dobra jesteś.
- Haha dzięki - odpowiadam jej i wracam do przebijania opon gwoździami. Kiedy to robię przypomina mi się jedna rzecz.
- Martyna mogłabyś iść do mojego samochodu i na tylnim siedzeniu jest czarna torba, a w niej pad od PS4. Mogłabyś go rozwalić i schować w krzaki?
- Jak mam go niby rozwalić?
- No pierdolnij nim o ziemię i już.
- No okey to idę.
- Poczekaj. Załóż rękawiczki są też w torbie.
- Dobra.
Po chwili słyszę jak Martyna psuje urządzenie do sterowania i przychodzi do mnie.
- Wiesz, że zepsułam mu najważniejszą rzecz w jego życiu?
- Trudno, mogłam mu zrobić o wiele gorsze rzeczy więc niech nie przesadza.
- No jak chcesz.
- Ogólnie to mam jeszcze jedno zadanie dla ciebie.
- No jakie?
- Idź do mieszkania i w kuchni są kluczyki od tego czerwonego samochodu weź je, i przyjdź tutaj.
- Ty chcesz mu ukraść samochód, psychiczna jesteś?
- Martyna on ten samochód dostał odemnie na jego urodziny, więc jest tak jakby mój.
- No dobra.
- Tylko pamiętaj o rękawiczkach!
- Jasne!
Kiedy moja przyjaciółka to mówi kończe niszczyć opony. Chowam gwoździe i rękawiczki do czarnej torby i czekam na nią oparta o moje białe BMW.
Po 5 minutach widzę Martynę jak wychodzi z bloku i zbliża się w moją stronę. Kiedy do mnie podchodzi daje mi kluczyki od samochodu.
- Po co mi to dajesz? Mam wrócić dwoma samochodami na raz?
Jedziemy do mojej mamy zjemy tam kolację i cię później odwiozę do domu w porządku?- Okey.
- Jakby mama się pytała to byłyśmy na żużlu w Grudziądzu. Zapamiętasz?
- Tak. Ale jak jej to wytłumaczysz, że przejechaliśmy dwoma samochodami?
- Po prostu nie zostawiaj samochodu na podjedzie tylko gdzieś dalej.
- Dobra to wiem wszystko. Jedziemy?
- Tak.
Po 10 minutach jazdy jesteśmy już u mamy. Wszystko poszło zgadnie z planem i nikt nic nie podejżewa.
Teraz siedzimy z moim pokoju i wystawiamy laptopa i grę na Olx.
Kiedy sprawdzam godzinę na telefonie jest 22:30, także Szymon już dawno wrócił z pracy i treningu. Dzwonił do mnie już 6 razy i zostawił 12 wiadomości typu: "gdzie jesteś", "martwię się o ciebie". Nie odebrałam żadnego telefonu, ani nie odpisałam za żadną wiadomość.Teraz muszę znaleźć jakieś mieszkanie, bo nie będę siedzieć rodzicą na głowie. Znalazłam kilka fajnych ofert i umówiłam się na jutro, aby obejrzeć wszystko.
Z przemyśleń wyrywa mnie mama, która wchodzi do mojego pokoju.
- Córcia Szymon dzwonił do mnie i pytał czy ty tutaj jesteś.
- I co powiedziałaś? - spytałam mamy z przerażeniem w oczach.
- Powiedziałam, że nie wiem gdzie jesteś.
- Dziękuję mamo.
- Kazał przekazać, że musicie porozmawiać.
- Nie musimy, mamo.
- Chodź na dół Monia musimy porozmawiać.
- Ale ja mam gościa.
- To zajmie chwilkę. Nie obrazisz się Martyna?
Przyjaciółka pokręciła przecząco głową, a mama się do niej uśmiechnęła i zaprosiła mnie gestem ręki na dół. Zeszłym do salonu i usiadłam na kanapie, a obok mnie moja rodzicielka.
- Więc mów.
- Co mam ci powiedzieć? - odpowiedziałam i splotłam ręce na piersi.
- O tym co się stało między tobą, a Szymonem?
- Nic, nie ważne. To jest sprawa
pomiędzy nim, a mną.- Jak mi nie powiesz, to zadzwonię do Szymona.
- On ci nie powie, bo to jego wina, że dziś z wami mieszkam.
- Nie sądzę - mówi moja mama i pokazuje mi telefon z wiadomościami od mojego byłego. SMS-y ukazują napisy typu: "Ja nie chciałem tego zrobić", "Chce z nią o tym porozmawiać", "Muszę ją przeprosić"
- Dobra powiem ci - powiedziałam ulegając jej szantażom.
- Pamiętaj, zawsze będę cię wspierać.
- No więc - zaczęłam łamiącym głosem - wczoraj przed wyjściem na trening Szymon mnie uderzył.
Po tych słowach spuściałam głowę i zaczęłam głośno szlochać.
- Boże Monika - westchnęła i mnie przytuliła.
CZYTASZ
Stairway To Heaven
RomansaKobieta o imieniu Monika poznaje sławnego żużlowca. Czy pomoże jej pozbyć się problemów?