I

247 6 1
                                    

Cięcie - oddech.

Uderzenie - wydech.

Kolejna smuga krwi - kolejne uderzenie serca.

Unik - mignięcie okiem.

Sparowanie ataku - szybkie spojrzenie.

Walka o przetrwanie jedną na piętnastu wydawała się być nierealnym wyczynem. Jednak moja dusza krzyczała: Walcz!

Smużka potu - kolejny udany cios.

Ilekroć wędruje tylekroć znajduję kłopoty. Jestem tylko dziewczyną na koniu, która szuka ojca. Gdy on gdzieś żyje śpiąc spokojnie w luksusach, ja rozlewam krew bym mogła przeżyć kilka kolejnych dni. Dlaczego moje istnienie jest zagrożeniem dla całej Ionii?

Parę chwil później zapadła cisza. I tylko było słychać cichy szum wiatru. Świeże rany już dawno się zasklepiły a obolałe mięśnie ucichły w swoim jęku. Rozejrzałam się wokoło siebie dostrzegając pustkę.

- Dlaczego? - zadałam sobie pytanie jak za każdym razem gdy wygrywam walkę o przetrwanie. Do tej pory przynajmniej mi się udawało przeżyć, ale czy uda mi się kolejnym razem? Przetrwać walkę o przetrwanie? Boję się znać odpowiedź.

Chwyciłam kołnierz najbliższego mężczyzny i otarłam ostrze z krwi by móc czysty schować do pochwy. Odeszłam równym, zmęczonym krokiem z miejsca masakry kierując się do kolejnego miejsca gdzie go widziano. Osobę, który jest niczym widmo. Gdy się pojawi zostawia za sobą martwe ślady lub tylko cichy powiew wiatru. Stałam się zimną śmiercią gdy tylko musiałam się bronić uciekając od miejsca gdzie czułam się bezpiecznie. Nikomu nie mogę ufać, po jeszcze bardziej utrudnia mi poszukiwania. Mojego kompana w podróży zabito. Ogier, który niósł mnie od samego początku. Od tamtej pory muszę podróżować pieszo.

Drzemiąc byle gdzie śniłam o tym co było. Jedząc mało co żywiłam nadzieję, że znajdę osobę, którą nigdy nie widziałam. A jego imię zna każdy Iończyk.

- Jestem wycieńczona tym rytmem - wyszeptałam sama do siebie krocząc dłuższy czas w jednym kierunku. Spojrzałam ponad siebie, słońce górowało na niebie wesoło rozsyłając ciepło wszędzie tam gdzie widzi. Uśmiechnęłam się kącikiem ust pamiętając cudowne oraz spokojne lata dzieciństwa, po czym szłam dalej wolniejszym tempem. Nieopodal były kolejne gospodarstwa, oraz dzieci, których odstraszam swoim wyglądem. Czyżby wędrownik aż tak łączył się z chodzącą sprawiedliwością? Lub też śmiercią? Czasem chciałabym znać odpowiedź. Weszłam na boczną ścieżkę prowadzącą na górski szlak i oparłam się o starsze drzewo. Cień okrył mnie swoim płaszczem dodając trochę ulgi w ten upalny dzień.

- Nie dam rady. - odparłam ciężko. Przymknęłam oczy marząc o jednej nocy w pełni przespanej. - Jak można tak żyć. - dodałam licząc na odpowiedź. Jednak po raz kolejny zaległa cisza. Przetarłam twarz dłonią i znów ruszyłam w dalszą drogę. Bez namysłu szłam przed siebie licząc na kolejne spokojne popołudnie. Kolejne otwarte przestrzenie stały przede mną otworem, tylko czy będzie tam ktoś, kto zakończy moją mękę?

Nazywam się Nagisa, choć wolę jak na mnie mówią Ousaii. Mam szesnaście lat, lecz od roku wędruje po południu Ionii poszukując mojego biologicznego ojca. Nigdy nie przeglądałam się w odbiciu wody, lecz moja matka mówiła: 'Jesteś wysoka i bardzo podobna do niego. Ciemne włosy, jasne oczy i nieustępliwy charakter.'. Nigdy nie związywałam swoich włosów mimo ich długości, od kąt pamiętam były długie po pas, a grzywka opadała na bok zasłaniając połowę twarzy.

Po wieloletnim treningu nabrałam mięśni przez co wyróżniam się od reszty zwykłych dziewczyn. Szczupła sylwetka pokryta mięśniami były wyjątkowym widokiem wśród młodych osób. Nie potrafię być delikatna jak na kobietę przystało. Wszystko przyjmuję jak wyzwanie i kolejną okazję do walki.

Drepcząc tak po ścieżce wkroczyłam w górskie rejony. Moje podarte ubranie odsłaniało trochę ciała co chłodny wiatr wydawał się być nie do zniesienia. Zakryłam brzuch rękoma lecz nie dało to większego skutku. Wiatr był coraz zimniejszy i przybierał na sile. Powędrowałam jeszcze jakiś czas i zatrzymałam się w grocie w połowie górskiego szlaku.

Oparłam się o ścianę i dzierżąc w dłoni swoją broń zdrzemnęłam się. By móc ogrzać się przez chwilę.

Potomkini WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz