Z każdą minutą spędzoną w gronie najbliższej rodziny Aurory, zaczynam co raz bardziej rozumieć dlaczego tak bardzo za nimi tęskni. Pomimo rodzinnej tragedii są ze sobą bardzo blisko, a może to właśnie ona, ta tragedia, sprawiła że stali się sobie tak bliscy?
- Ty jesteś skoczkiem narciarskim, prawda? - pyta jeden z bliźniaków. Są tak identyczni, że trudno rozpoznać który jest który.
- To prawda. - przytakuję.
- Jak się poznaliście z Aurorą? Jesteście razem? - pyta tym razem starszy chłopak, Aron.
- Wasza siostra poniekąd uratowała mi życie. - kładę dziewczynie rękę na kolanie i całuję delikatnie w czubek głowy. - Na to wygląda.
- Zaraz wypytają cię o twój życiorys, będą wiedzieć wszystko! - rudowłosa się śmieje i posyła braciom wzrok pełen mordu, ale wszyscy wtórują jej śmiechem.
Po kolacji pomagam Aurorze posprzątać ze stołu. Kiedy myję ostatni talerz, bliźniacy proszą siostrę o pójście z nimi na górę. Mają jej wiele do opowiedzenia i pokazania, więc ruchem głowy zachęcam ukochaną do podążania za braćmi, a sam kończę sprzątanie.
- Dajesz naszej Aurorze dużo radości. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem ją tak uśmiechniętą. - mówi jej ojciec, podjeżdżając do mnie bliżej na swoim wózku.
- To raczej nie moja zasługa. Po prostu jest szczęśliwa, że w końcu was odwiedziła, proszę pana. - uśmiecham się nieznacznie, ale w głębi duszy jest mi bardzo miło, że jej ojciec tak uważa.
- A nie byłoby jej tutaj gdyby nie ty, Danielu. I mów, proszę, do mnie po imieniu. David. - przedstawia się i wyciąga w moją stronę szczupłą dłoń. - Chodź, usiądziemy w salonie, powiesz mi coś o sobie.
Opowiadam po krótce o swoim życiu, jak zostałem skoczkiem, jak przebiega moja kariera. Na szczęście nie jest to sztywna rozmowa ojciec - chłopak dziewczyny. Z Davidem rozmawia mi się niesamowicie dobrze, prawie tak jakbyśmy znali się od lat.
- Jesteś naprawdę dobrym chłopakiem i dbaj o nią jak o największy skarb świata. - oznajmia na koniec starszy mężczyzna. - Nie chciałem się godzić na jej wyjazd do Europy, ale wydaje mi się, że w końcu znalazła swoje miejsce na ziemi, dzięki tobie.
- Możesz mi ufać, Davidzie. Może jestem oszczędny w uczuciach przekazywanych w słowach, ale kocham ją i staram się jak tylko potrafię. Aurora jest intrygującą osobą, wiedziałem to od samego początku, jest trochę jak taki żółw, twarda z zewnątrz miękka w środku. To kocham w niej najbardziej, kiedy zaufa drugiej osobie, masz już wszystko. - patrzę mężczyźnie w oczy, żeby zapewnić go o prawdziwości moich słów. Widzę jak mężczyzna się uśmiecha, a potem słyszę ciche kroki i delikatne skrzypienie drewnianej podłogi, dość wiekowego domu. W końcu szczupłe kobiece ramiona oplątują się wokół mojego ciała, po czym na policzku czuje delikatny, ale czuły pocałunek.
- To najpiękniejsze, co ktokolwiek o mnie powiedział. - mówi moja rudowłosa ukochana, a ja odwzajemniam pocałunek, tym razem prosto w jej różowe usta.
jak mnie tu długo nie było, pierwszy rozdział tego opowiadania dodany od 2.06 :o
ale mam nadzieję, że trochę zrehabilitowałam tą nieobecność tym, krótkim, ale przyjemnym rozdzialikiem :D
+ jeśli ktoś nie widział to mam kilka nowych rozpoczętych książek ;) jedna o Tande, jedna o Gangnesie i jedna o Leyhe, mam nadzieję, że również przypadną Wam do gustu xx
YOU ARE READING
🔒nobody knows // Daniel-Andre Tande
Fanfiction"- Nie jesteś normalna. - kręcę głową i po chwili zdaję sobie sprawę, że powiedziałem to na głos. (...) - Ty też. - odgryza się. - Normalni ludzie nie porywają ludzi i nie zadają się z rudymi. Tak mówią." s_nataliaa, 2018