8

116 5 0
                                    

Wchodzimy. Siadamy. Patrze. A tu? Co? On właśnie idzie do tej restauracji. Dobrze, że wiem, że to jego ulubiona.

- Co, przyjdzie tu?- Zaraz go trzepne
- Nie wiem... Skąd mam wiedzieć?
- Dobra, nie było pytania...
- Co podać?- trochę się wystraszyłem, bo niezauważyłem kelnerki. Wiem, jestem głupi.
- Ja poproszę sushi i zieloną herbatę, a ty Kookie?
- No to ja poproszę... wołowinę i sok pomarańczowy...-Tak naprawdę nie miałem na nic ochoty, dlatego wziąłem pierwsze lepsze jedzenie.
- Coś jeszcze?- zapytała kelnerka. Muszę przyznać, że ma cudowny głos.
- Nie, nic- powiedział Jimin... ja też tu jestem i może coś chciałem, ale dobra...
Kelnerka odeszła i teraz pozotało mi rozmawiać z Jiminem i czekać na jedzenie.
- Jimin...
- Tak?
- Masz telefon?
- Nie...- właśnie w tym momencie przybrał pozę obrażonej nastolatki
- Przepraszam... To moja wina... powiniem Cię upomnieć, że się nie korzysta z telefonu na lekcji, a przede wszystkim mogłem przyjść do szkoły...
- Kookie... jesteśmy przyjaciółmi... nie jestem na Ciebie zły... ja... ja poprostu jestem głupi i wyciągnąłem telefon na lekcji
- Jimin... wiem, że czasami jestem dla Ciebie niemiły, ale mimo wszystko nie uważam, że jesteś głupi... I nie pozwalam Tobie tak o sobie mówić
Po tych słowach Jimin wstał. Na początku nie ogarnąłem, ale później podszedł do mnie i mnie przytulił. Czułem się cudownie... jako jedyny wytrzymuje ze mną i potrafi sprawić, że o niczym nie myślę. Jest prawdziwym, najlepszym przyjacielem... Siedzieliśmy w uścisku około minutę, później Jimin się odsunął i usiadł na swoim miejscu. Szukał czegoś, a ja już wiem czego... Chłopak wzruszł się i po policzkach spływały mu łzy.
- Jimin!- Pomogę mu...
- Tak?- Nieśmiale odwrócił się w moją stronę i podałem mu husteczkę. Właśnie jak na złość w tym momencie do restauracji wszedł Tae ze swoim przyjacielem. Poczułem, że serce zaczyna mi mocniej bić. Czy ja śnię?

Sława Vs Miłość || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz