8. Cudowny dzień- część 1

96 17 2
                                    

  Obecnie panował ranek, a jutro miał odbyć się drugi półfinał- moja szansa.
  Wyszedłem z hotelu do miasta na kawę. Siedziałem przy stoliku na dworze i cieszyłem się chwilą. Dzisiaj czekało mnie kilka prób, ale to dopiero później. Wziąłem czarny napój w kubek termiczny i poszedłem na spacer po okolicy.
  Słońce świeciło mocno, jednak ja zabrałem swoje okulary przeciwsłoneczne oraz kapelusz.
  Przechodząc oglądałem wystawy sklepowe. Mój wzrok utknął na długim, czarnym płaszczu.
  Zaciekawił mnie on, więc wszedłem do pomieszczenia, w którym był wystawiony. Znajdowało się w nim tylko kilka osób, niezwracających na mnie uwagi. Szukałem po półkach części garderoby, ujrzanej na manekinie.
  Jest! Kosztuje 89 €. Na to mnie jeszcze stać - pomyślałem uśmiechając się przy tym. Wziąłem kilka rozmiarów i poszedłem do przymierzalni. Ubrałem jeden, drugi, trzeci, aż w kabinie obok usłyszałem znajomy głos. Zdawało mi się, że była to Eliza.
  Trochę się przestraszyłem, ponieważ po wczorajszej sytuacji nie chciałem się z nią widzieć, ani nawet rozmawiać.
  Najlepiej leżał na mnie płaszcz o rozmiarze M. Wziąłem go, a resztę odłożyłem na miejsce.
  Nagle rzuciła mi się w oczy dziewczyna wychodząca z przymierzalni. Schowałem się za pierwszym lepszym manekinem. Wiem, że to było dziecinne, ale za bardzo się bałem. Musiałem wyglądać jak idiota. Mówi się trudno.
  Eliza odwróciła głowę, przez co mogłem podejść do kasy i zapłacić za rzecz, a potem jak najszybciej udać się do wyjścia.
  Wychodząc, patrzyłem do tyłu, czy aby na pewno jestem "bezpieczny"? Zamykając drzwi, usłyszałem przed sobą chrząkniecie.
  Zszokowany pomyślałem o dziewczynie, którą przed sekundą widziałem w sklepie. Gapiłem się na nią przez szybę, jednak okazało się, że w pomieszczeniu to nie była Eliza, bo prawdziwa stała tuż przedemną.
  Wyrazić swoją głupotę mogłem jedynie mocno uderzając się ręką w czoło. Reporterka zaczęła się śmiać. Zupełnie zapomniałem, o zachowywaniu się w jej obecności i zarumieniłem się ze wstydu.
- Cześć- powiedziała.
- Witaj- odpowiedziałem z lekkim zawahaniem.
- A' propos wczoraj- zaczęła.
- No właśnie, nie wracajmy do tego.-przerwałem jej.
- Dlaczego?- spytała, a jej twarz wyraźnie posmutniała.
- Bo tak- odparłem trochę bezczelnie.
- Powiedz, co się stało? Dlaczego nie chcesz o tym rozmawiać?
- Pocałowałem Cię- wyjąkałem.
- I co w związku z tym?- kontynuowała nachalne pytania.
- Wygłupiłem się.
- No coś ty?! Nie zrobiłeś nic złego. To było coś niesamowitego,w dodatku świetnie się spisałeś- puściła mi oczko.
- Naprawdę?- zadumałem się.
- Zastanawiam się tylko nad jedną rzeczą.
- Jaką?- próbowałem dociec.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej,że coś do mnie czujesz?
- Tak jakoś wyszło- w sumie nie wiedziałem co mam powiedzieć, a  akurat zadzwonił mój telefon.
  To był mój menadżer, który wołał mnie na próbę. Przeprosiłem Elizę i pożegnaliśmy się.

○○○○○○○○○○○○○○○○
Ten rozdział znowu dzielę na dwie części.  Będzie się dużo działo, dlatego dzielę, abyście się nie zanudzili w jednym rozdziale. Dziękuję Wam, że jednak dalej to czytacie😉😘

Mélovin on Eurovision Song ContestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz