4. Dzień dla reporterów

200 19 6
                                    

  Zawsze na takiej imprezie jest dzień dla dziennikarzy, którzy robią zdjęcia albo zadawają pytania.  Oczywiście każdy uczestnik ma "swoich" reporterów, pragnących uzyskać jak najwięcej rzeczy z nim związanych.
  To wszystko dopiero się zaczęło,a ja miałem już dosyć.

***

  Była 18:00. Do końca został mi tylko jeden wywiad. Rozsiadłem się wygodnie w fotelu i czekałem. Nie podnosiłem głowy, bo byłem dość  zmęczony, ale no cóż. Sława do czegoś zobowiązuje.
  Nagle usłyszałem damski głos, który przeprosił mnie za spóźnienie. Jego właścicielka usiadła na przeciwko mnie.
  Spojrzałem na nią i zobaczyłem... Elizę! Była ubrana bardzo elegancko. Miała czarne jeansy, koszulę i marynarkę, dodatkowo założyła ciemne koturny. Rozpuściła włosy. Wyglądała cudownie.
  Od wczoraj praktycznie o niej zapomniałem, a teraz wszystko wróciło. Czułem się dziwnie.  Nie wiedziałem, czy mam patrzeć  na nią, czy na te wszystkie kamery? Nie miałem  nawet pojęcia,co zrobić z rękami?
  Zaczęło się. Mówiła po rosyjsku. To była ulga. Pierwsze pytanie dotyczyło mojej reakcji, gdy dowiedziałem się, że będę reprezentował Ukrainę na tegorocznej Eurowizji.
  Jej głos był aksamitny, a ja momentami się zacinałem, tak jakby uciekły mi wszystkie słowa. Co miałem powiedzieć?
  Ten wywiad trwał półtora godziny. To dużo, nawet bardzo. Po nim zabrano wszystkie sprzęty.
  Eliza spytała mnie czy może zrobić sobie ze  mną zdjęcie? Zgodziłem się bez wachania, więc zbliżyła się. Stanąłem jak wryty. Pachniała wanilią. Wspaniale!
  Po chwili przyjrzała mi się swoimi niebieskimi oczami i posłała czarujący uśmiech w podziękowaniu.  Nie sposób było tego nie odwzajemnić.
  I wtedy odeszła. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. Wkrótce dzień dobiegał końca.

Mélovin on Eurovision Song ContestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz