24.06.2018r
Obudziłam się o 9:00 wstałam. Przyszłam się po domu Powiedziałam mojej mamie cześć pomyślałam że może pójdę do kościoła na 9:00 ale było już za późno pomyślałam że może na 9:45 mama powiedziała że nie bo nie jesteśm
wyrobiona i rzeczywiście nie byłam wyrobiona nawet nie wstałam dobrze już niestety.Poszłam na 11:00 też bardzo mi się nie chciało iść ale poszłam potem o godzinie 19:00 pojechałam z rodzicami na cmentarz a mój brat został z kolegą w domu.
Kiedy wracaliśmy już z cmentarza zaczęło bardzo padać jeszcze Pojechaliśmy do babci tak tylko już do domu siedzieliśmy u babci do 20:00 i chwilę oglądaliśmy mecz przyjechaliśmy do domu nikt nie wbił gola po 21:00 okazało się że Kolumbia wygrała trzy do zera to było straszne.
Wiem że opisałam krótko mój dzień. Bardzo szybko i na temat ale nie stwierdziłam że nie będę się rozdrabniać na temat mojego dnia bo nic ciekawego nie robiłam. Pozdrawiam.