Drogi Nieznajomy,
Nie mów, że jeśli wyjadę na krótki czas bez Ciebie zostaniesz tu sam. W każdym kwiatku znajdziesz mój uśmiech, w promieniach słońcach odkryjesz moją radość życia a w deszczu znajdziesz moje słone łzy. Wystarczy tylko chcieć a wszędzie odnajdziesz drobne symbole nas.
Kiedyś moim odruchem obronnym było wpuszczanie jego palców w moją dłoń. Wtedy czułem, że jestem bezpieczny. Głębokie oczy Louisa zawsze emanowały tym dziwnym spokojem, który pozwalał mi na oczyszczenie myśli. Przez to potrafiłem funkcjonować tylko wtedy, kiedy był obok. Nasza kariera rozwijała się w nieziemskim tempie, przez co często stawała się nie do zniesienia. Jednak póki była przy mnie miłość mojego życia, nie miałem nic przeciwko. Byliśmy jak współcześni bohaterowie "Romea i Julii". Kiedyś wydawało nam się, że dla siebie możemy zmienić świat. Ja i on. Po jednej stronie. Przeciwni nienawiści. Przeciwko reszcie świata. Kiedyś nasza bańka prysła. Nie zostało nam nic, co mogłoby przypominać beztroskie czasy. Dopiero dziś czuję, że zbyt dużo czasu zajęło mi odkrycie, że Louis nie nazywa się moim Romeo, a jego Julią nie jestem ja, lecz Eleanor.
CZYTASZ
Larry Stylinson: Fanfiction - 13 Letters to God
FanfictionO tym jak było, jak jest i jak będzie.