Drogi Nieznajomy,
Jestem sam w hotelowym pokoju. Zagłębiam się w myślach, bębniąc długopisem w pusty blat stołu. Tęsknie za uczuciem. Tęsknie za dotykiem. Tęsknię za iskierkami, które tańczyły w jego oczach, za każdym razem gdy się uśmiechał. Witaj, Nieznajomy. Jestem Harry Styles. I do szaleństwa kocham oczy Louisa Tomlinsona. Kiedyś byłem szczęśliwy. Miałem go przy sobie. Zostałem obdarowany osobą, dla której oddałbym własne życie. Dziś? Czuję pustkę, Nieznajomy. Ponieważ moja miłość odeszła, zostawiając mnie na pastwę losu. Może to wydawać się dziwne, ale nie winię go. Nie mógłbym, nawet jeśli nie da się cierpieć mocniej. Jego widok jest moim uzależnieniem, które pochłania mnie coraz bardziej z dnia na dzień, zostawiając resztki mojego serca na podłodze. Zziębnięte i zbrukane. Kiedyś muzyka, którą tworzyłem pozwalała mi żyć pełną piersią. Moje problemy wsiąkały w papier z każdym zapisanym słowem, a melodie koiły zmysły. Kiedyś byłem tylko Harrym Stylesem i mogłem złapać za rękę Louisa Tomlinsona. Kiedyś uważaliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Kiedyś obiecał mi, że nigdy mnie nie zostawi. Że będziemy tylko my, razem, na zawsze. Przeciwko całemu światu.
CZYTASZ
Larry Stylinson: Fanfiction - 13 Letters to God
FanficO tym jak było, jak jest i jak będzie.