Rozdział 7 - Kwon

1.8K 101 37
                                    

Nawet nie pamiętałem kiedy zasnąłem. Jednak, czułem się jakoś tak lepiej. Jakby ktoś mnie obejmował, oddał swoją siłę i poczucie bezpieczeństwa. Ten koszmar już więcej mi się nie śnił. Spałem twardo jak kamień, a pustka pozwoliła mojemu umysłowi odpocząć. Nie śniło mi się nic, co było wyjątkowe i rzadko mi się zdarzało. A uwielbiałem ten stan, bo po przebudzeniu czułem się odświeżony, jakbym na nowo się narodził. 

Otworzyłem oczy i zapatrzyłem się w firankę, uśmiechając się lekko sam do siebie. Dawno tak dobrze nie spałem. Czułem się po prostu wspaniale! Jedyne, co mnie dręczyło to suchość w gardle i uczucie jakbym miał je napchane watą. Oddałbym wszystko za kieliszek wina. Wtedy mój wzrok padł na półkę stojącą obok okna. Zmrużyłem oczy i po chwili je przetarłem. Co do cholery, co to za magia? Ledwo pomyślałem o winie, a ono jakimś magicznym sposobem pojawiło się na niej. 

Kurwa, może nadal spałem? Chuj go wie. Byłem pewien, że gdy kładłem się spać, to go tam nie było. A teraz, jak na rozkaz, leżało tam i czekało na mnie. Uszczypnąłem się i gdy poczułem ból, wiedziałem już, że to nie sen. Nie rozumiałem o co chodzi, ale stwierdziłem że nie będę się teraz nad tym zastanawiał i po prostu ugaszę to palące pragnienie. A potem będę mógł w spokoju pomyśleć. I tak, musiałem się jeszcze pójść odlać. 

Wstałem z łóżka, złapałem wino i wyszedłem z pokoju nie zamykając za sobą drzwi. W kuchni złapałem korkociąg, kieliszek i poszedłem z tym wszystkim do łazienki. Nie znałem się na winach, ale gdy spróbowałem tego, to aż szerzej otworzyłem oczy ze zdziwienia! Nigdy wcześniej nie piłem niczego tak dobrego! A jebać to, skąd tu się wzięło, miałem zamiar rozkoszować się nim, smakować. Tak cudownie koiło moje gardło, że aż zajęczałem. 

Wszedłem pod prysznic z kieliszkiem, puściłem wodę i uniosłem twarz do strumienia, by poczuć jak gorąca woda pali moje policzki. Cudownie było zmyć z siebie wspomnienia ostatniej nocy. Razem z wodą spływał ze mnie nie tylko pot, ale też resztki strachu, przerażenia, bólu. A to cudowne wino, którego znów wziąłem łyk, zmyło smak krwi, który pozostał po moim krzyku. Nie minęła chwila, a poczułem jak znów mam chcicę. Mój malutki błagał o trochę uwagi, więc z rozczulonym uśmiechem odłożyłem kieliszek i złapałem go w dłoń. 

Gdy skończyłem, a po szybie prysznica spływała moja sperma, a błogość wirowała w moich lędźwiach, stwierdziłem, że czas ruszać do pracy. Już za nią tęskniłem. I jednocześnie miałem nadzieję, że spotkam tam Seunghyuna. Sama myśl o nim niesamowicie mnie rozpalała! Szybko wyszurowałem swoje ciało gąbką, umyłem włosy i wyszedłem spod prysznica. Złapałem biały ręcznik i delikatnie się wytarłem, uśmiechając się do swojego odbicia. Nagi wyszedłem z łazienki z winem pod pachą, wszedłem do swojego pokoju i właśnie brałem kolejny łyk, gdy mój wzrok padł na łóżko. 

Wyplułem wszystko co miałem w ustach i patrzyłem zdumiony na łóżko, które nie było puste. Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać. Co do cholery? Dlaczego w moim łóżku śpi jakiś facet?! 

Stałem jak słup soli i nie mogłem się ruszyć. Jak to w ogóle możliwe? Przecież nikogo tutaj nie przyprowadziłem! Wróciłem do domu sam, więc skąd on się tutaj wziął? Kropla wina spływała mi po brodzie ale kompletnie nie zwróciłem na to uwagi. Z tej odległości nie widziałem twarzy intruza, ale byłem zbyt przerażony by podejść bliżej i zobaczyć kto to był. Nikt z moich klientów nie znał adresu mojego mieszkania, więc to na pewno nie był żaden z nich. 

Pobiegłem jak najciszej do kuchni i złapałem jeden z największych noży. Bałem się, że ten ktoś zrobi mi krzywdę. Mój instynkt działał na pełnych obrotach, krew pompowała adrenalinę do żył. Stanąłem w drzwiach, z fałszywą odwagą i siłą, chociaż wmawiałem sobie, że jest inaczej. 

Nóż w jednym momencie wypadł mi z ręki i uderzył z głośnym stuknięciem o podłogę. Gapiłem się z otwartą buzią na swojego gościa, a on na mnie. Nie wiem jak długo to trwało. Czas  jakby zwolnił, co ja mówię, jakby się zatrzymał! Miałem wrażenie, że obaj nie oddychamy, że obaj nawet nie mrugamy. Co on tutaj robił? Po dłuższej chwili jego wzrok przesunął się niżej i zdałem sobie sprawę z tego, że jestem nagi, więc odruchowo się zasłoniłem, czego nie do końca potrafiłem zrozumieć, ponieważ nie odczuwałem wstydu. Nigdy. A przy nim to poczułem.

Powinien być na niego zły, ale nie potrafiłem. Patrzyłem się jedynie na Seunghyuna i w głębi duszy, cieszyłem się, że tutaj był. 

I wtedy wstał z łóżka, a raczej z niego wyskoczył, zaczął mnie przepraszać, mówił coś o tym, że pomylił mieszkania, policzki miał tak czerwone jak wino, które przed chwilą wypiłem. Miałem wrażenie, że jest przerażony, a przecież nie odezwałem się nawet słowem! Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo wybiegł z mojego mieszkania, jakby go diabły z widłami goniły, kując go w ten ubrany jedynie w bokserki, kształtny tyłeczek.

Nie poznał mnie? W sumie, bez makijażu i peruki wyglądałem całkowicie inaczej. Wzruszyłem ramionami i śmiejąc się pod nosem, podniosłem jego ubrania z podłogi. Będę musiał mu je później oddać, nie miałem żadnych wątpliwości, że przyjdzie dziś do klubu. 

Powąchałem jego sweter i aż jęknąłem. Jak on cudownie pachniał! Szkoda, że tak szybko uciekł. Pewnie był w szoku i dlatego tak się stało. Czekałem, siedząc na łóżku, miałem nadzieję, że wróci do mnie. 

Ale nie wrócił. I znów sam musiałem się sobą zająć. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz