Rozdział 4

3K 113 30
                                    

„seksbomba"

Perspektywa Zack'a

Dojeżdżając na miejsce, strasznie zdziwił mnie widok małego białego golfa zastawiającego wjazd do garażu. Nie chciałem wypytywać i wyjść na wścibskiego. Ojciec również ma prawo po tylu latach wziąć pod swoje skrzydła inną kobietę. Zanim jednak oboje opuściliśmy pojazd tata poprosił mnie o szybką rozmowę.

- Synu wiesz że jesteś dla mnie najważniejszy na świecie... - zaczął - ale poznałem pewną kobietę. - dobrowolnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy. - Spędzi u nas weekend, chciałbym abyś ją poznał i powiedział co myślisz. Jeśli uznasz że nie jest to osoba, którą chciałbyś widywać dam sobie spokój. - nerwowo przecierał ręce wpatrując się we mnie.

- Znając ciebie napewno jest wspaniała.

- Tylko jest jeden haczyk. Natalia bo tak ma na imię również posiada dziecko, jest to Nicol i jest w twoim wieku. Nie musicie się kochać, ani za sobą przepadać. - tłumaczył niepotrzebnie.

- Tato. - przewróciłem oczami. - Nie martw się. Najważniejsze abyś to ty był szczęśliwy. Mną się nie przejmuj choćbym ich nie polubił, to i tak będę się odnosił z szacunkiem.

Na tym nasza rozmowa się zakończyła. Weszliśmy oboje do domu, gdzie dziewczyny siedziały już w salonie oczekując naszego przyjazdu. Tuż przy wejściu stały dwie wielkie walizki jakby nie do końca miały by być tylko na weekend.

Czarnowłosa nastolatka siedziała z podciągniętymi nogami uważnie wpatrując się w ekran swojego smartfona. Za to jej matka nerwowo bawiła się nitką w swojej sukience.

- Cześć. - rzuciłem nie pewnie.

Rówieśniczka kiwnęła ręką nie odrywając się nawet na sekundę. Trudno - pomyślałem. Nie oczekuję od nich jakieś większej uwagi.

- Witaj słońce. - blondynka wstała na równe nogi wyciągając do mnie dłoń na przywitanie, którą delikatnie ścisnąłem. - Ty musisz być Zack. Eryk bardzo dużo mi o tobie opowiadał. - uśmiechała się szeroko do momentu gdy nie przeżarła mnie całego wzrokiem.

Całkowicie zbladła widząc rzucające się w oczy szwy oraz siniaka. Długo nie myśląc dotknęła mój łuk brwiowy na co aż syknąłem z bólu. Reszta domowników od razu skierowała wzrok na mnie co było bardzo niekomfortowe, zwłaszcza dla osoby która nie lubi być w centrum uwagi. Uśmiechnąłem się nie pewnie i sięgnąłem po swój plecak, a następnie uciekłem na górę do swojego pokoju. Od razu mi coś nie przypasowało. W szczególności ta mała, różowa torba leżąca na łóżku.

- No chyba sobie jaja robią. - zamruczałem pod nosem.

Mężczyzna podążył za mną na piętro.

- Nicol musiała pomylić pokoje. - odezwał się wesoły głos ojca. Chciałbym ci tylko powiedzieć, że dziewczyna ma nieciekawy charakter. Jest strasznie wredna i opryskliwa. Proszę cię, bądź mądrzejszy.

- Dobrze wiesz jaki jestem. Nigdy nie miałeś ze mną problemów.

Na moje słowa dosiadł się do mnie na łóżko  i na chama podciągnął rękawy mojej bluzy.

- Aż do teraz. Obiecałeś Zack, że nie będziesz się już okaleczał.

- Przepraszam cię, nie mam już siły mieszkać tam z nimi. Mama się stara, ale to nic nie daje. Wiecznie jej nie ma albo jest zmęczona. Max ciągle obwinia mnie nawet nie wiem za co, a Grayson uh... szkoda słów. 

- Dziecko ty nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo chciałabym żebyś zamieszkał ze mną. Nie wiesz jak bardzo też ranisz mnie krzywdząc siebie, żeby czuć ulgę. - mówił łamiącym się głosem. - Rozumiem że jest ci ciężko. Jednak chciałbym wiedzieć kiedy dzieje ci się krzywda.

OSTATNIE BICIE SERCA || nieśmiertelnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz