home

103 9 3
                                    


Weszliśmy do małego mieszkania.
Było przytulnie.

Chłopak ręką pokierował mnie na kanapę, której ciężko było nie zauważyć, ponieważ stała na środku i od razu po wejściu rzucała się w oczy

- Wolisz truskawkowe czy waniliowe? - usłyszalem krzyk dochodzący z kuchni.

- Truskawkowe - definitywnie. Kocham lody truskawkowe. Mógłbym je jeść przez cały czas.

Wszedł po chwili do salonu i podał mi, wręcz rzucił ale mniejsza, do ręki pudełko lodów truskawkowych i łyżkę.

- Czekaj, zanim zaczniesz jeść. Opatrzę ci rany.

Całkowicie o nich zapomniałem. Krew sączyła się z mojej skroni ale było jej naprawdę mało, więc się tym po prostu nie przejąłem.
Po chwili przyszedł z apteczką.
Wyciągnął z niej wacik i nasączył go wodą utlenioną. Przytknął delikatnie do ran i poczułem ogromne pieczenia, automatycznie złapałem coś mocno ściskając. Po chwili dopiero zorientowałem się, że tym czymś była dłoń Jungkooka.

- Oh przepraszam - powiedziałem natychmiast i zabrałem swoją rękę.

- Nic się nie stało - chłopak złapał moją rękę jeszcze raz i położył na swojej dłoni. - Poczujesz się lepiej trzymając moją dłoń, wiem, że to boli.

Po mojej "operacji" Jungkook zaczął jeść krzywiąc się już przy pierwszym kęsie.

- Zimne - syknął. Cichutko się zaśmiałem, dziwne żeby lody miały być ciepłe, prawda?

Teraz dopiero się mu dokładniej przyjrzałem. Pomimo, że co do swojej orientacji nie jestem całkowicie pewien, to był naprawdę przystojny. Ciężko było mi oderwać od niego wzrok.

- Jesz? roztopią ci się - powiedział chłopak, który chyba zauważył, że już od dłuższego czasu mu się przyglądam. Oczywiście zaczeły mi się wręcz palić policzki ze wstydu [miejmy nadzieje, że tego nie zauważył]

- Ah, tak jasne - teraz po dłuższym zastanowieniu się jedyna myśl jaka mi chodzi po głowie to pytanie dlaczego się zgodziłem? Czy ja jestem już totalnym idiotą? Właściwie to nie szukałem wrażeń ani przygód, więc po jaką cholerę mnie tu przyniosło z nim?

Zaczałem powoli jeść lody, co jeśli dodał on tam tabletki gwałtu?

- Nie stresuj się tak - powiedział cicho chłopak i dotknął wierzchu mojej dłoni. Podniosłem głowę i spotkałem się z jego wzrokiem. Miał przepiękne oczy. Nie moglem oderwac od nich swojego wzroku.

- Chyba powinienem juz wracac.

- Nie zostaniesz na noc? Jest juz dość późno.

PO KILKUGODZINNEJ ZNAJOMOŚCI?

- No nie wiem... nie do końca się znamy.

- Wiesz gdzie mieszkam, więc jest to wystarczający powód dla którego to ja powiniem sie bać, że na przykład mnie okradniesz ale jednak bez problemu Cie wpuściłem - zaśmiał się.

- Sam mi to zaproponowałeś.

- No racja - zaśmiał się pokazując królicze ząbki. - Co nie zmienia faktu, że zostań i się wyluzuj. Jest późno, nie puszcze cię do domu o tej godzinie.

- No dobrze - westchnąłem, mama mnie chyba zabije albo się tym nie przejmie. - Dlaczego mnie zaprosiłeś do domu? To niecodzienne, że obcy facet zaprasza do domu obcego faceta.

- Gdy zobaczyłem cię na ulicy, po prostu poczułem obowiązek pomocy, więc bez zastanowienia podeszłem. Kto cię tak załatwił? - warknął chłopak co zabrzmiało dość śmiesznie.

- Jacyś gimnazjaliści, nie pamiętam kto dokładnie. Nie zwróciłem na to uwagi - skłamałem, a dlaczego? Hmm, nie wiem do czego Jungkook jest zdolny, a nie chce mieć kolejnych problemów.

- Szkoda - nagle posmutniał. - Pomimo tego, że sie nie znamy naprawdę się zmartwiłem. Dlaczego nastolatki znęcają się nad słabszymi? Nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem.
Zgłoś to komuś!

- Nie.

- A powinieneś. Nie boli cię nic? Żebra, brzuch?

- Nie - tak naprawdę brzuch ale to nic poważnego. Poboli i przestanie.

- Zmieńmy temat. Poznajmy się bliżej - zaproponował.



hi,
kolejny rozdział.
mysle czy wstrzymac sie z publikowaniem, no bo malo osob to narazie czyta, bardzo malutko;~~~(
podoba ci sie = gwiazdka
jestem wymuszaczem, wiemXD.

hope [ pjm x jjk ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz