6.

9 1 0
                                    

Gdy się obudziłam, moim oczom ukazała się mała dziewczynka. Wyglądała na dziewięć lat, miała prawie białe włosy, ubrana była w śliczną sukienkę w kolorze czerwieni i że srebrnymi fragmentami. Po chwili patrzenia na dziecko, zwróciłam uwagę na pokój w którym się znajdowałam. Był duży i cudowny. Przy drzwiach stał wysoki czarnowłosy mężczyzna w stroju lokaja.
; Witaj kuzynko! Ależ długo spałaś jest... Dwunasta! - powiedziała dziewczynka uśmiechając się.
Momentalnie wstałam. Nie rozumiałam sytuacji w jakiej się obecnie znajdowałam. K.. Kuzynka?
Nagle do Pokoju wszedł inny mężczyzna. Biało włosy, wysoki mężczyzna w czarno-czerwonym stroju. Jednak moją uwagę najbardziej przykuły jego oczy.
Jedno było normalne z pastelowo niebieską tęczówką a drugie... Czarne z czerwoną tęczówką.
Mężczyzna podszedł do łóżka na którym leżałam i na nim usiadł obok mnie. Kiedy tak patrzyłam na chłopaka, ponownie odezwała się dziewczynka.
; Ale masz fajnego lokaja. Ja w sumie też mam, o tam stoi. Nazywa się Sebastian a twój?
Spojrzałam Ponownie na chłopaka. On moim lokajem? Kiedy chciałam zapytać o co chodzi o kim on jest, mężczyzna przybliżył twarz do mojego ucha.
;Seitochi. - wyszeptał.
Spojrzałam na niego i zapytałam.
; M.. Możesz przybierać ludzką formę?
Kątem oka zauważyłam że Sebastian na nas patrzy. Seitochi spojrzał w jego stronę. Miałam wrażenie jakby się znali jednak nie specjalnie lubili. Dziewczynka najwyraźniej czekała na odpowiedź bo szturchnęła mnie pewnie sprawdzając czy aby napewno się nie zacięłam. Spojrzałam na nią.
; Aa... No tak...um, ona nazywa się Seitochi. A tak poza tym jak ci na imię i czemu nazwałaś mnie kuzynką?
Dziecko spojrzało na mnie zaskoczone. Po chwili jednak znowu się uśmiechnęła,
; No tak... Przecież nigdy nas nie widziałaś... Znaczy mnie i mojego brata... No i Sebcia. Ja jestem Nanami, jestem twoją kuzynką. Mam jeszcze brata Lubbock'a. Ja akurat cię znam bo nasi rodzice pokazywali nam twoje zdjęcia. - Powiedziała jednym tchem.
A więc tak wygląda moja kuzyneczka.
Nagle podszedł do nas lokaj Nanami.
Przytuliłam się mocniej do mojego demona który dalej patrzył na Sebastiana wrogim wzrokiem. Nanami spojrzała na nas i słodko się uśmiechnęła.
;Ale wy słodko razem wyglądacie! Normalnie jak rodzeństwo! - stwierdziła.
Seitochi popatrzył na mnie i po chwili zaczął się śmiać.
; No już się tak nie czerwień. - powiedział.
- Masz inny głos jako człowiek. I tak poza tym, czemu wyglądasz jakbyś miał 16 lat? - stwierdziłam.
- Wolałem wyglądać na choć odrobinę starsznego od ciebie. W sumie nie wiem dlaczego ale tak jest mi łatwiej cię rozumieć. - odparł uśmiechając się.
Kiedy tak rozmawialiśmy, drzwi do pokoju otworzyły się a w nich stanęła...ciocia Lizzy. Gdy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się i podeszła do łóżka, pogłaskała Nanami po głowie i usiadła obok.
; Petra... Wczoraj wieczorem pod naszymi drzwiami stał twój lokaj z tobą na rękach. Nie chciał wytłumaczyć co się stało. Możesz nam powiedzieć? - powiedziała z powagą ciocia.
W tej chwili wszystkie wspomnienia z poprzedniego dnia wróciły. Do moich oczu napłynęły łzy.
; Rodzice... N... Nie żyją. Zostali zamordowani. To wszystko moja wina. Powinnam zginąć za nich!
W pokoju nastała przygnębiająca cisza. Słychać było tylko mój szloch. Ciocia siedziała w bezruchu ze łzami w oczach. Po chwili przytuliła mnie również szlochając.
;N.. Nie mów tak skarbie. To na pewno nie twoja wina.
Po chwili przestałyśmy płakać. W końcu płacz nic nie da. Ciocia wstała i smutnym tonem powiedziała żebyśmy zeszli na dół. Wszyscy prócz Seitochi'ego wyszli z pokoju, on tylko wstał, podszedł do szafy i wyjął najwyraźniej sukienkę. Podał mi ją i stanął obok.
;Rozumiem iż mam się przebrać. Może tak wyjdziesz? - odparłam
Jednak demon nie ruszył się na krok.
Westchnęłam zrezygnowana.
Wzięłam suknię, wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia jednak chłopak złapał mnie za bluzkę przyciągając do siebie. Zaczęłam się wyrywać i nazywać go pedofilem ale on tylko się zaśmiał. Ściągnął ze mnie bluzkę, na szczęście miałam biustonosz. Założył na mnie sukienkę, zaraz potem kazał usiąść na łóżku. Wziął podkolanówki i nałożył mi na nogi po czym założył buty na obcasie. Po wszystkim rozczesał mi włosy zakładając na nie opaskę z czarno czerwoną różą. Podeszłam do lustra i aż odebrało mi mowę. Cały ubiór pięknie się do siebie dobierał. Czarna sukienka z czerwonymi elementami, przewiązana w pasie czerwona wstęga z przyczepioną czarną różą taką samą jak na opasce. Czarne podkolanówki tak samo jak i buty. Był tylko jeden szczegół który mi przeszkadzał. Zamiast moich naturalnych, pastelowo różowych tęczówek była tylko jedna zaś drugą była pastelowo niebieska jak i Seitochi'ego. Spojrzałam na demona który najwyraźniej nie wiedział o co chodzi. Dopiero jak wskazałam na oko, uśmiechnął się i stwierdził że zrobił to przy naszym pierwszym spotkaniu. Zakryłam oko grzywką i zawołałam demona. Wyszłam z pokoju i nie wiedząc gdzie są schody błądziłam wzdłuż korytarza. Kiedy w końcu je znalazłam, zeszłam na dół gdzie czekała na mnie Nanami. Gdy tylko mnie zobaczyła, jej oczy błysneły z podekscytowania.
;Ale piękna sukienka! Jak z niej wyrośniesz to mi ją oddasz, prawda? - powiedziała z entuzjazmem.
Uśmiechnęłam się do niej i gdy chciałam potwierdzić ktoś inny mi przerwał.
-Nana nie ładnie tak mówić. To niegrzeczne tak się narzucać. - skarcił ja chłopięcy głos.
Zaraz po stwierdzeniu z jednego z korytarzy wyłonił się chłopak o zielonych dość długich włosach, ubrany był w czarny garnitur, czarne spodenki do kolan, podkolanówki i kozaki z zielonymi kokardkami. Na szyi miał zawiązaną czarną kokardkę z zielonym brylantem. Wyglądał na starszego ode mnie. Był wyższy ode mnie czego można było się spodziewasz bo byłam naprawdę niska. Nanami z uśmiechem podbiegła do chłopaka, przytulając go.
;Lubbock! -krzyknęła uradowana.
Ten uśmiechnął się do siostry i spojrzał na mnie. Nana to zauważyła i podbiegła do mnie, łapiąc mnie za rękę i ciągnąć w jego stronę.
;To jest Petra, nasza nowa siostrzyczka! - Stwierdziła
Chłopak spojrzał na mnie, uśmiechając się nieśmiało.
;H.. Hej, Lubbock jestem. Wiesz o co chodzi mojej siostrze? Jak to "nasza nowa siostrzyczka"? -zapytał
No tak. Teraz jestem częścią ich rodziny a to znaczy że nie są już moim kuzynostwem tylko rodzeństwem.
;E... No więc... - chciałam zacząć jednak Seitochi mi przerwał. W sumie to zapomniałam że w ogóle stoi obok.
;Rodzice panienki zostali zabici więc jej jedyną rodziną jesteście wy. W skrócie... Wasi rodzice ją adoptowali.-powiedział demon.
Lubbock spojrzał na mnie ze współczuciem. Smutną atmosferę przerwała ciocia Lizzy.







Witam.
To jest chyba jeden z tych dłuższych rozdziałów. No cóż, miałam pisać dalej ale jakbym tak pisała to skończyłabym książkę w jednym Rozdziale. A teraz spadam. Apap




Petra Akama ~ Bolesna Przeszłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz