7.

5 1 0
                                    

Ciocia zawołała nas na śniadanie. Pobiegliśmy do kuchni, ja byłam całą drogę ciągnięta przez Nanami. Za nami podążał spokojnym krokiem demon. Kiedy dotarliśmy, spostrzegłam siedzącego przy stole mężczyznę z opaską na oku. To pewnie wujek Ciel, dawno go nie widziałam. Odwróciłam głowę
aby zobaczyć gdzie jest Seitochi, myślałam że usiądzie z nami ale ten tylko stanął przy drzwiach. Kiedy usiadłam, rozejrzałam się po stole aby znaleźć coś co mogę zjeść jednak tak jak myślałam nie było żadnego Ludzkiego mięsa. Przez całe śniadanie siedziałam w ciszy, kiedy nagle ciocia spojrzała na mnie jakby sobie coś. Sobie przypomniała.
;O Boże, na śmierć zapomniałam o twoim jadłospisie! Niestety ale nie mam jak dać ci takiego mięsa jakie byś chciała.
Reszta rodziny spojrzała na nią pytająco, jednak tylko wujek i Sebastian spojrzeli na mnie złowrogo. Sebastian schylił się do Ciela i patrząc to na mnie to na Seitochi'ego, szeptał coś mu do ucha. Gdy skończył, wujek skinął głową twierdząco i dokończył jedzenie. Spojrzałam na mojego demona lecz ten tylko patrzył na Sebastiana z rządzą mordu. Po skończonym śniadaniu podeszłam do Seitochi'ego i złapałam go za rękę.
; Seitochi, czemu wujek i Sebastian tak na nas ciągle patrzyli? - spytałam
; Podejrzewam że mają jakieś podejrzenia co do nas. Musisz narazie ograniczać Swoją chęć ludzkiego mięsa. -Odpowiedział.
A więc muszę grać normalne dziecko.
Nagle Seitochi puścił moją rękę i gdzieś zaczął iść.
;Ej, gdzie idziesz? -zapytałam.
Demon spojrzał na mnie.
;Idę sprawdzić co planuje Sebastian. A ty wracaj do pokoju. -odparł.
Chciałam iść z nim ale stwierdził że nie potrzeba i woli iść sam, więc wróciłam do pokoju. W pomieszczeniu zastałam Nanami, która coś rysowała. Kiedy podeszłam do niej i spojrzałam jej przez ramię, dojrzałam iż ćwiczy rysowanie przykucu. Nie chciałam jej przeszkadzać więc po cichu wyszłam z pokoju i poszłam szukać Seitochi'ego. Przechadzając się po korytarzu, w oddali zauważyłam postać. Nie byłam pewna czy to aby na pewno mój demon, ale i tak zaczęłam biec w jego kierunku. Gdy tak biegłam, nagle coś mnie złapało i przyciągnęło do siebie. Zdezorientowana spojrzałam na te osobę spostrzegając iż to Seitochi.
; Oh, Seitochi tutaj... -niedokończyłam gdyż demon zasłonił mi usta ręką.
;Nie powinno cie tu być. Gdyby cię zauważył od razu zacząłby podejrzewać że go śledzę. -szepnął.
Zrozumiałam iż demon śledzi Sebastiana, tylko po co...
Nagle mój demon się zerwał i szybkim krokiem gdzieś zmierzał. Pobiegłam za nim, ten pokazał mi znak iż mam być cicho. Przystanął przy drzwiach i zaczął słuchać. Zza drzwi było słychać wujka i Sebastiana. Przy słuchałam się.
;Masz pilnować Nanami, choćby nie wiem co. Ta cała Petra i jej demon nie wyglądają na normalnych.
;Tak, mój Panie.

Spojrzałam na Seitochi'ego zaskoczona. Czyli byłyśmy niechciani w tym domu. Demon spojrzała na mnie, złapał za rękę i pociągną za sobą chowając się w pobliskim pokoju. Chłopak dał mi znak żebym się nie odzywała. Po chwili usłyszałam kroki, kiedy te ucichły demon znowu mnie złapał i zaczął biec wzdłuż korytarza. Dobiegliśmy do mojego pokoju, gdzie Nanami dalej rysowała. Dziewczynka spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, pokazując rysunek.
;Ładny? To ty, ja, Seitochi, sebastian,Lubbock i mama oraz tata. Całą rodzina! -powiedziała zadowolona.
Byłam zaskoczona talentem tak młodej osoby, gdyż rysunek naprawdę był świetny.
;Jest prześliczny, gdzie nauczyłaś się tak rysować? -spytałam.

;Sebciu mnie nauczył trochę -odparła.
Uśmiechnęłam się, i spojrzałam na Seitochi'ego. Ten tylko lekko się uśmiechnął i wyszedł. Ja nie wiedząc co robić, padłam na łóżko i próbowałam zasnąć. Kiedy to mi się udało, usłyszałam hałas dobiegający z tego samego pokoju w którym się znajdowałam. Otworzyłam szybko oczy i zauważyłam iż w pokoju panuje już ciemność , poderwałam się na pozycje siedzącą i rozejrzałam po pokoju. Na początku nie dostrzegłam nic szczególnego poza przewróconym i zbitym wazonem, jednak po chwili usłyszałam cichy szloch. Powoli wstałam i poszłam w kierunku z którego słychać było szloch, w końcu dostrzegłam skuloną Nanami,siedzącą przy szafie. Trzymała coś. Zmrużyłam oczy próbując zobaczyć coś w ciemnościach. Zobaczyłam iż dziewczyna trzyma się za rękę z której leci krew, szybko pobiegam po jakieś bandaże, kiedy wróciłam przykucnęłam przy Nanami i zaczęłam opatrywać jej rękę, w pewnej chwili trochę krwi po ciekło na moją rękę. Nie chcąc brudzić sukienki postanowiłam zlizać krew co było błędem. Gdy tylko spróbowałam cieczy, uświadomiłam sobie ze bardzo długo nic nie jadłam. Spojrzałam na dziewczynkę.
;Petra nie możesz.powstrzymaj się - powiedziałam sama do siebie na co Nana spojrzała na mnie pytająco, nie zwróciłam zbytnio na to uwagi. Kiedy skończyłam bandażować rękę, postanowiłam się oddalić od dziecka.
Usiadłam na łóżku i starałam się uspokoić.
;Jesteś na mnie zła? - usłyszałam nagle. Spojrzałam w stronę Nanami, nie wiedząc o co chodzi. Ona chyba Rozumiejąc o co mi chodzi uśmiechnęła się słabo.
;Jesteś zła że zbiłam ten wazon budząc cię? Ja tylko chciałam coś zdjąć z szafy ale ten wazon spadł a gdy próbowałam sprzątnąć to się skaleczyłam... Przepraszam. -dodała smutno.
Wstałam i podeszłam do Nanami, przytulając ją. Ta odwzajemniła gest.
;Nie jestem zła, na ciebie się nie da być złym. -odprałam.
Po chwili wstałam i podeszłam do szafy z ubraniami wyciągając piżamę.
Kiedy się przebrałam położyłam się i w dosyć szybkim tempie zasnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 03, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Petra Akama ~ Bolesna Przeszłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz