******************************* 28 Lipiec (Sobota)**********************************
-Masz powiesić to prosto Patrick -śmieje się z chłopaka.Byliśmy w centrum handlowym i kupiliśmy pewien napis, chłopak od prawie godziny próbuje go dobrze i prosto powiesić
-Jak mi nie powiesz jak jest to nie będę wiedział -Patrick nie lubi wieszać takich rzeczy, ona nawet ramek nie lubi.Żadnych zdjęć, plakatów, obrazków, nic.
-Może być - uśmiecham się -Chodź ty mój słodziaku -wyciągam rękę do chłopaka.Ten odkłada wszystko i do mnie podchodzi, staje za mną i opiera swoją brodę na moim ramieniu a ręce kładzie na brzuch. Ryan jakby wyczuł tatę i zaczyna się kręcić, słyszę śmiech mojego męża.
Razem z Patrickiem kiedy chodziliśmy po sklepach zauważyliśmy napis, bardzo piękny.Był zrobiony z drewna a na nich były zwierzęta i odpowiadający im kształt łapek.Wybraliśmy napis RYAN i właśnie Patrick wieszał nad łóżeczkiem je. Wyszło idealnie
-Już nie mogę się doczekać kiedy go poznamy -szepcze mi do ucha mój mąż.Ma rację, nie możemy się doczekać naszego szynka i już chciała bym aby był z nami.Bardzo tego pragnę
-Ja też -odwracam się przodem do mojego męża -Boje się że zawiodę jako matka -patrzę chłopakowi w te jego niesamowite,piękne oczka
-Nie obawiaj się tego, będziesz wspaniałą matką -cały czas do mnie szepcze,nasza chwila
-A Ty będziesz wspaniałym ojcem Patrick- daje chłopakowi całusa, ten pogłębia nasz pocałunek, kładzie swoje dłonie po obu stronach, na moje policzki .Za każdym razem to samo, aż nogi mi miękną od jego ciepłych, miękkich i soczystych ust. Kocham Go Jak Wariatka, Szalona Wariatka -Muszę skończyć układanie Patrick-śmieje się w usta Patricka -Bo nigdy tego nie zrobię
-Przyszykuję nam kąpiel i kolację - daje mi jeszcze jednego całusa, a potem drugiego i trzeciego aż w końcu odpycham chłopaka i każde my spadać.
Sama zabieram się za układanie w szufladzie Ryana, ostatnio będąc w sklepie kupiłam przegródki własnie specjalnie do tych szuflad i teraz przyszedł czas aby w to poukładać.
Wcześniej wszystko dokładnie wyprałam w proszku który poleciła mi pani w drogerii, specjalnie dla maluszków, a powiem wam pełno tego było.Następnie wszystko wprasowałam czego nie znoszę robić ale kiedy widziałam te wszystkie piękne ubranka, pieluszki, otulacze szło mi to tak szybko.
Przeglądałam jeszcze raz wszystkie te piękne rzeczy i aż nie dowierzałam że może być coś piękniejszego.Wiele z tych rzeczy to prezenty od znajomych, od rodziców, od Zoe ale też mnóstwo rzeczy kopiliśmy razem z Patrickiem. Po 30 min stania przy szafie w końcu kończę. Wszystko jest idealnie poukładane, posegregowane i pachnące
***
-Nie widzisz nic ?-pyta mój mąż zasłaniając mi oczy ręką -Angela ?
-No nic nie widzę -śmieje się i powoli przemierzam do nieznanego mi miejsca -Tylko uważaj na mój brzuszek
-Dobrze, Dobrze -zabiera swoją rękę i wtedy zauważam że jesteśmy w łazience.Światło jest przygaszone, są tylko dookoła małe świeczki które dają nam światło.W wannie pływają czerwone płatki róż, kiedy dotykam ręką wody czuje że jest gorąca.Na szafce obok stoją dwa kieliszki i obok szampan truskawkowy bezalkoholowy -Wiedziałam że gust do alkoholi masz najlepszy -Odwracam się do chłopaka -Dziękuję -daje chłopakowi buziaka.Ten nie tracąc czasu zaczyna ściągać ze mną swoją koszulkę którą uwielbiam nosić i jest już tak duża że się mieści w niej mój brzuch
Kąpiel była rewelacyjna, taka relaksująca.Bardzo tego potrzebowałam aby odpocząć i mieć jeszcze siły na te 7 tygodni z brzuszkiem.Dzięki Patrickowi i temu jak się stara jest we mnie jeszcze siła i nadzieja na lesze jutro <3
CZYTASZ
"Jesteś Durniem"
FanfictionAngela ma wspaniałego męża który kocha ją nad życie.Troszczy się o nią, o ich przyszłego synka, na którego Patrick nie może się doczekać. Chroni ich w każdej zagrażającej ich życiu momencie. Dba, kocha, szanuje, opiekuje. Ale czasami chłopak nie pot...