MONIKA.POV
Obudziło mnie przyjemne ciepło co mnie naprawdę zdziwiło. Otworzyłam leniwie jedno oko i rozejrzałam się, wszędzie było ciemno i ledwo co udało mi się zobaczyć osobę która przytulała mnie do siebie.
Kto to jest? Nie wiem. Ale jest mi ciepło...
Podniosłam głowę z - jak się okazało - ręki ktosia i oparłam się na łokciach na tyle abym mogła lepiej się przyjrzeć.
Edd spał w najlepsze jedną ręką tuląc mnie do siebie a drugą robił mi za poduszkę. Wyglądał tak słodko kiedy spał... jego ciemno brązowe włosy były porozrzucane na materacu a usta miał delikatnie uchylone.
Spał tak ze mną?...
Momentalnie zrobiłam się czerwona. Kiedy wyciągnął mnie z wody... zapomniałam mu podziękować.
- znowu to robisz - zachrypnięty głos chłopaka wyrwał mnie z rozmyślań
Znowu na niego patrzyłam...
Odwróciłam momentalnie wzrok i schowałam twarz w dłonie żeby nie widział mojej zaczerwienionej twarzy. Usłyszałam tylko cichy śmiech chłopaka przy uchu, chłopak teraz siedział za mną uśmiechając się delikatnie.
- przepraszam... - wymamrotałam przez ręce
- nie musisz - wyszeptał i zabrał dłonie z mojej twarzy
Pierwsze co zobaczyłam to zielone tęczówki chłopaka które były do połowy przysłonięte jego ciemnymi brązowymi włosami.
- znowu to robisz - zaśmiał się i odchylił
- no i co z tego? Ty też się na mnie gapisz - mruknęłam i odwróciłam się od niego
- nie przesadzaj - prychnął - obudziłem Cię tak właściwie? - zapytał przeciągając się
- co? Nie, sama się obudziłam... - westchnęłam
- jak chcesz to mam te krople...
- nie dziękuję, nie chcę nic brać póki Lena tu jest... - mruknęłam
- ta... wtedy jak Cię wrzuciła do tej wody...
- właśnie - przerwałam mu - dzięki że mnie wyciągnąłeś... bo ja... nie z-za bardzo u-umiem... pływać - wydukałam kładąc się do niego tyłem
- domyśliłem się kiedy nie wypłynęłaś... najchętniej to ją bym teraz wrzucił do tego jeziora - wyszeptał a ja poczułam jak znowu się za mną kładzie
Zamknęłam oczy i otuliłam się kocem kiedy znowu poczułam zimno. Przez chwilę panowała kompletna cisza puki Edd nie postanowił przypomnieć mi o swoim istnieniu obejmując mnie niepewnie ramieniem. Widząc że nie protestuje wkradł się pod koc i przytulił do moich pleców.
- nie przeszkadza ci to? - zapytał po chwili podnosząc się na łokciach tak aby na mnie spojrzeć
- nie, czemu miałoby mi przeszkadzać? - zapytałam odwracając się do niego przodem - jest mi znowu zimno... - wyszeptałam zwijając się w kulkę
Edd na moje ostatnie słowa wrócił do swojej poprzedniej pozycji i przytulił mnie do siebie. Znowu jego ręka wylądowała pod moją głową dzięki czemu było mi wygodnie.
- dziękuję Edd - wyszeptałam wpół przytomna
- za co ty mi dziękujesz?
- za wszystko... - wymamrotałam po czym zasnęłam
~~~~****~~~~
Kiedy się obudziłam Edda już przy mnie nie było przez co znowu było mi zimno.
Podniosłam się powoli i spojrzałam na wyjście z namiotu, było uchylone.Bez zastanowienia wygramoliłam się z namiotu i rozejrzałam. Tom i Tord siedzieli na pieńkach i pochłaniali fasolę z puszki, Matt wpatrywał się w swoje odbicie w wodzie, Lena próbowała znaleźć zasięg a Edda nie było co wydało mi się podejrzane.
- cześć wam - przywitałam się i podeszłam do chłopaków
- cześć Monika~ - odpowiedziała trójka z uśmiechem - przegapiłaś śniadanie
- no nic... najwyżej zjem coś jak będziemy wracać, a nie... bo przecież portfel i pieniądze poszły się jebać z rybami na dnie jeziora... - mruknęłam zerkając na blondynke - a tej co? Mrówki w dupie ma czy jak?
- zasięgu szuka bo tatuś dzwonił i ich rozłączyło - westchnął Tord - telefon też ci utonął? - zapytał połykając fasole z puszki
- niestety tak... i raczej na nowy nie mam co liczyć - westchnęłam i usiadłam pomiędzy Tordem a Tomem
Przez chwilę panowała kompletna cisza aż wreszcie Tord odwrócił się do mnie z do połowy pustą puszką fasoli.
- może masz ochotę? Musisz być głodna księżniczko - czerwony uśmiechnął się delikatnie podając mi widelczyk i puszkę
- jestem głodna i chyba się skuszę - wzięłam od chłopaka fasolę i z uśmiechem na ustach zaczęłam ją jeść - dzięki Tord
- jak chcesz to ja też już nie mogę więc... - Tom podsunął mi swoją puszkę z delikatnym uśmiechem na ustach
Nie jestem pewna czy zrobił to z zazdrości czy też z własnej woli ale co mi tam... dostałam jedzenie a ja nie odmówie pysznej fasoli z puszki.
Przypomina mi się dzieciństwo i wyjazdy z rodzicami w góry, zawsze tata zabierał kilka puszek z fasolą ponieważ ją wręcz uwielbiał. Mówił że mógłby ją jeść zawsze...
Nawet nie zauważyłam a po moim policzku spłynęła łza która następnie wylądowała na wieczku od srebrnej puszki którą trzymałam w dłoniach.
- ty płaczesz? - Tord pochylił się Nade mną
- co się stało? - w jednej chwili Matt także dołączył do reszty tylko że on usiadł na ziemi przede mną - dlaczego płaczesz?
Spojrzałam na każdego po kolei i uśmiechnęłam się blado. Wytarłam policzek dłonią.
- to nic takiego... naprawdę - wydukałam patrząc na pustą puszkę z fasolą - a tak właściwie... gdzie jest Edd? Kiedy się obudziłam to go nie było
- poszedł szukać stacji, łazienka i te sprawy - zaśmiał się Tord po czym wstał - idę złożyć Namioty
- po co? Przecież mamy jeszcze dużo czasu do przyjazdu autobusu
- ale idziemy na pieszą wycieczkę po lesie i lepiej je gdzieś ukryć żeby nie zginęły - wyjaśnił Tom także wstając
- no dobra... a mogę wam jakoś pomóc? - zapytałam także wstając
- pilnuj rudzielca i ten blondyny żeby sobie krzywdy nie zrobili - zaśmiał się Tom idąc za Tordem
Matta mogę pilnować ale nie obiecuje że Lena wyjdzie z tego cało...
CDN