EZAREL
Patrzyłem na jej czarujące, fioletowe oczy. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, straciłem rachubę czasu. Nagle brunetka wstała i chciała się kierować do wyjścia. Posłałem jej pytające spojrzenie.
-Zaraz śniadanie, zapomniałeś?
-Uhhh...no tak...- zawstydziłem się, bo rzeczywiście zapomniałem o śniadaniu. Zebrałem się i poszedłem się ubrać, podczas gdy dziewczyna zrobiła to samo, podążając do pokoju.chwila...
Czy ja się zakochałem?!
Nie, nie możliwe...A jednak!!!
O kurde...ROSE
Gdy wyszłam z pokoju elfa, zaczęłam rozmyślać.
Uhh...nie wierzę, że TEN Ezarel był taki opiekuńczy! Ja...
NIE MOGĘ UWIERZYĆ!Gdy doszłam do mojego pokoju, poszłam się umyć, przebrać i zeszłam do stołówki na śniadanie.
-Rose! Cześć! - Przywitała mnie moja przyjaciółka.
- Hej Yikar! - Przysiadłam się do niej i zaczęłyśmy jeść.
-um, to jak tam u ciebie? - Spytała, połykając kolejny kawałek kanapki z miodem.
-A dość dobrze, miałam koszmary, ale Ezarel mi... - Zatrzymałam się w pół zdania, bo ciekawska Brownie patrzyła na mnie, jakbym jej właśnie miała opowiedzieć, że się całowałam z Ezem. - Yikuś, on poprostu mi pomógł...
-W jaki sposób?
-Um...- właśnie miałam się wykręcić, gdy podszedł Nevra.Uff...dziś jestem mu dłużna...
-Hej dziewczyny, Rose...- w ttm momencie, pocałował mnie w dłoń.
-Cześć Nevra! - Przywitsłam się z nim, przytulając go. Gdy tak wisiałam na jego szyi, zauważyłam, jak Ezarel wpatruje się w nas z... gniewem? Zszdrością?
-Róża, już, ile będziesz tak wisieć? - Nevra się zaśmiał.
-Um, muszę iść...
Brunet, trochę zawiedziony, że szybko odeszłam patrzył tylko za mną.EZAREL
Zobaczyłem jak wychodzi ze stołówki, więc mało myśląc pobiegłem w jej ślady.
-Ej! Uważaj trochę!
- Należało ci się! - Krzyknąłem, z uśmiechem.Gdy byłem prawie o 5 metrów od niej, stanęła i się odwróciła.
-Cześć Róża...
- Dlaczego mnie śledzisz? - Spytała i popatrzyła na mnie przenikliwie.
-J-ja...chciałem, żebyś pomogła mi w robieniu eliksiru...
-oo wreszcie, szefuniu. - Uśmiechnęła się tak, że prawie się przewróciłem. Uwielbiam jak się uśmiecha.Miko rozkazała mi coś zrobić na co ledwie się zgodziłem. Wiedziałem, że poniosę konsekwencje za nie przyjęcie zadania...
- Ezarel, idziesz? - Nie zauważyłem, jak dziewczyna zaczęła się kierować w stronę sali alchemicznej.
-Już idę! - Dogoniłem ją. - co ty tak pędzisz, jak antylopa? - Zaśmiałem się.
-Ha ha ha, bardzo śmieszne.
CZYTASZ
niebiesko włosy elf || Eldarya
Romancekrótkie opowiadanie o Ezarelu i Róży. Jak wam się spodoba, to ją dokończę.