Chapter 17

1.7K 101 83
                                    

Cała poddenerwowana siedziałaś na łóżku, wyłamując sobie palce z nadzieją, że twoja najlepsza przyjaciółka kłamała. To nie tak, że się nie cieszyłaś, że załatwiła ci praktycznie wszystko, jeżeli chodzi o pracę. Po prostu miałaś nadzieję, że nikt się ciebie o nic nie spyta.

Nie umiesz rozmawiać z ludźmi. Znaczy się potrafisz, ale tylko z tymi, z którymi przesiadujesz przez dłuższy czas i ich znasz. Boisz się, że powiesz coś nie tak i zaczną się z ciebie śmiać, a ty nie będziesz wiedziała, jak to naprawić.

Dlatego większość czasu przesiadujesz w domu, albo w ośrodku, w którym prowadzisz lekcje. 

Po chwili usłyszałaś dźwięk dzwonka rozchodzącego się po mieszkaniu. Odetchnęłaś głęboko i poszłaś otworzyć drzwi. 

- Ja wiem, że nic z tobą nie uzgodniłam i strasznie się stresujesz, no ale hej! Będę tam z tobą! Nie będziesz musiała nic powiedzieć. Po prostu staniesz sobie z boku jak cień i po sprawie. Powiedzieli, że nie będą sprawdzać, jak tańczycie. "Zaufali nam".

- Cześć [I/P].

- Tak, tak. Musimy już iść - poczułaś zimną dłoń na ramieniu, która zaczęła cię ciągnąć w stronę taksówki, którą dopiero zauważyłaś.

- Poczekaj, muszę drzwi zamknąć.

Ta tylko westchnęła i zabrała klucze, które trzymałaś w ręce, pobiegła pod drzwi, zakluczyła je i z powrotem wróciła i ci je podała. 

Wepchnęła cię do taksówki i siadając obok taksówkarza, podała mu adres, pod który ma jechać. Ruszyliście. Przymknęłaś powieki, by zaraz je szybko podnieść.

- A co z resztą grupy? - Zapytałaś.

- Prawdopodobnie już są na miejscu i na nas czekają. Nie martw się. Jedyne co musisz zrobić, to zrelaksować się i dać mi działać - mrugnęła do ciebie i z powrotem odwróciła się do przodu.

Nie wiedziałaś, ile podróż będzie trwać, ba! Nawet nie sprawdziłaś, gdzie mieści się ta wytwórnia. Westchnęłaś załamana sobą i wyciągnęłaś z kieszeni telefon, z którym się nie rozstajesz. 

Jedna nieprzeczytana wiadomość od Słodkie Bubu.

Uśmiechnęłaś się lekko. Polubiłaś go, a raczej pisanie z nim.

15:47
Od: Słodkie Bubu
Co ci? To jest aż dziwne, że jeszcze nie napisałaś żadnego sms'a. Umarłaś?

Już chciałaś coś odpisać, lecz powstrzymał cię głos [I/P] mówiący,  że już jesteście na miejscu. Trzęsącymi dłońmi schowałaś urządzenie do kieszeni i wysiadłaś z pojazdu, próbując unormować oddech. Będzie dobrze. Wystarczy, że dam działać [I/P], a na pewno wszystko pójdzie dobrze - próbowałaś się pocieszyć.

Przed ogromnym budynkiem czekała garstka ludzi, w której skład wchodzili:
Joon Woo, mający dziewiętnaście lat,
Ha Eun, mająca osiemnaście lat,
Seo Joon, mający dwadzieścia lat,
Do Hyun, mający dwadzieścia jeden lat.

Przywitałaś się z wszystkimi i spytałaś, jak się czują. Zdziwiło cię to, że nikt się nie stresuje i tylko ty wyglądasz przy nich jak taka piętnastolatka. Ewentualnie siedemnastolatka. Wzrostem i zachowaniem wszyscy cię przewyższali i zachowywali się nad wyraz dojrzale, nawet Ha Eun, która jest najmłodsza z całej paczki.

Westchnęłaś cierpiętniczo i modliłaś się w duchu, że szybko załatwicie to co macie załatwić i wyjdziecie jeszcze szybciej, niż weszliście. 

Grupę prowadziła twoja przyjaciółka, która tutaj była wcześniej, by omówić wszystkie szczegóły. Teraz macie tylko podpisać jakieś papierki i koniec. Tyle powiedziała ci [I/P]. 

Wędrówkę skończyliście przed jakimiś szklanymi drzwiami, przez które wyszedł jakiś pan. Nie zwracałaś na niego uwagi. Po prostu podziwiałaś wnętrze budynku, które ci się bardzo spodobało.

-[T/I] - usłyszałaś głos swojej koleżanki. - Musisz podpisać - podała mi stos kartek.

- Przeczytałaś to? - Spytałaś się jej cicho.

Ta tylko kiwnęła głową na tak. Przekartkowałaś kilka stron, ciekawa co takiego jest tu napisane, ale nie znajdując nic ciekawego, podpisałaś szybko w wyznaczonej do tego rubryce i oddałaś jej plik kartek. Pan, który wcześniej znikł ci z oczu, wrócił z powrotem, zabierając od [I/P] dokument.

Szeptali przez chwilę, na uboczu, po czym wrócili oznajmić, że was przyjęli i macie zapoznać się z grupą, z którą będziecie pracować. Zaprowadzili was korytarzem pod kolejne drzwi i wpuścili was  do środka. Zdziwiłaś się trochę, że twoja przyjaciółka tak dobrze zna się z tym człowiekiem i postanowiłaś, że później ma ci to wytłumaczyć.

Rozejrzałaś się po dużym pomieszczeniu i zauważyłaś dziewięć członków zespołu, śpiewających swoją piosenkę. Przyjrzałaś im się dokładnie, z zaskoczeniem stwierdzając, że są przystojni.

Poczekaliście, aż skończą swój utwór i podeszliście do nich. Prezentacją wszystkich zajął się Do Hyun wiedząc, że nikt inny z naszej paczki tego nie zrobi.

- Cześć! Jestem Do Hyun, obok mnie stoi Seo Joon, dalej Joon Wo, obok niego stoi Ha Eun, a na końcu [T/I]. Liczymy na współpracę - uśmiechnął się szeroko, kończąc was przedstawiać.

Za przedstawienie ich grupki wziął się, jak się później okazało, Suho - lider.

- Jestem Kim Jun-myeon, ale możecie na mnie mówić Suho, to jest Park Chan-yeol po prostu Chanyeol, Do Kyung-soo, czyli D.O,Kim Jong-in, jako Kai, Oh Se-hun, jako Sehun, Byun Baekhyun, jako Baekhyun, Kim Min-seok, jako Xiumin i ostatni Kim Jong-dae, jako Chen. 

Jakoś tak po trzecim członku zespołu zapomniałaś o pierwszym i w miarę jak mówił dalej, zapomniałaś, kto był kim. W dodatku miałaś z nimi współpracować, czyli musiałaś znać ich imiona, a jakoś tak głupio się zapytać czy powtórzyłby jeszcze raz. 

Z racji takiej, że od razu, jak skończyli się przedstawiać spuściłaś głowę w dół, nie zauważyłaś, jak ktoś do ciebie podchodzi.

- Dzieci powinny siedzieć w domu - usłyszałaś nad sobą oschły głos.

Nawet nie spojrzałaś na osobnika przed tobą. Po prostu... Zbyt duże ryzyko na to, że cię wyśmieje.

- Ona nie jest dzieckiem Baekhyun, ona jest dorosła - na ratunek przybył ci Seo Joon. 

Zmarszczyłaś brwi w zadumie. Jak on potrafił zapamiętać chociaż jedno imię? Znaczy się, jak on potrafił  je przypisać do odpowiedniej osoby? 

- Jest taka niska i pulchna, że można się wszystkiego spodziewać - prychnął Baekhyun i odszedł.

Nie jestem pulchna - pomyślałaś i spojrzałaś na swój brzuch. Może ciupkę odstaje, ale nie jest aż taki duży. Wypchnęłaś poliki i zmrużyłaś oczy, w geście tak zwanego focha. Zrobiłaś to tak, by nikt nie zauważył, w celu nie narobienia sobie kłopotów.

Gdy poczułaś się bezpieczna, rozejrzałaś się dookoła i zauważyłaś, że każdy jest czymś zajęty. Jedni przeglądają coś na telefonie, inni rozmawiają ze sobą, a niektórzy leżą na podłodze i wyglądają tak, jakby mieli zaraz usnąć. 

Na jednej ze ścian spostrzegłaś zegar, który wskazywał godzinę dziewiętnastą. Siedzieliście tu trzy godziny. Podeszłaś do Ha Eun i powiedziałaś jej na ucho, żeby wszyscy się już powoli zbierali, bo jest późno. 

Wychodząc, natknęłaś się na [I/P], która miała zamiar wyjść bez ciebie. Postanowiłyście pójść pieszo, żeby wszystko sobie wytłumaczyć.

Okazało się, że pan z wytwórni to bliski przyjaciel twojej koleżanki. Spotykali się w szkole, ale że on gdzieś wyjechał, kontakt z nim zanikł. 

Przed drzwiami twojego domu zdałaś sobie sprawę z bardzo istotnej rzeczy. Spotkania w wytwórni będą we wtorki i czwartki, a twojej koleżanki nie będzie z tobą, bo też ma swoją pracę, z której nie może się zwolnić. 

Załamana weszłaś do budynku, wzięłaś ciepły prysznic i położyłaś się na łóżku z myślą, że będziesz musiała się w końcu ogarnąć i zacząć rozmawiać z ludźmi, a nie tylko w domu siedzieć i nic nie robić.

Po dłuższej chwili oddałaś się w objęcia Morfeusza, zapominając o wszelkich trawiących cię problemach.

Poznajmy się  //SMS//  Baekhyun x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz