Chapter 39

1.3K 98 98
                                    

- Ha! Że niby co on sobie myśli co? Myśli, że jest taki mądry i wszystko, bo kazał mi przyjść na to głupie spotkanie? Wytłumaczyć coś sobie? Dobre sobie! Mógł to równie dobrze napisać. Ćwok niedorobiony.

Chodziłaś po pokoju, wrzucając do góry ręce w akcie frustracji. Jak on cię wkurza! Poprosił, ba! Rozkazał ci przyjść się z nim spotkać.

- Jak on jest jakiś niedorobiony!

Położyaś się na łóżku w celu uspokojenia swoich zszarganych nerwów.

Wkurzyła cię nie możliwość spotkania z nim, a to że rozkazuje zupełnie nieznanej osobie.

Kręciłaś się na łóżku przez dłuższy czas, próbując wyrzucić z pamięci obraz zaistniałej niedawno sytuacji. Zawyłaś w poduszkę, gdy ci się to nie udało.

- Spokojnie. Wyjdę na dwór, przewietrzę się. To na pewno podziała. Krótki spacer jeszcze nikogo nie zabił.

Nawet nie rozumiałaś, dlaczego rozmawiasz sama ze sobą.

Westchnęłaś ciężko.

- Przecież to normalne. Każdy człowiek musi kiedyś ze sobą porozmawiać. To jest oczywiste. Nie zwariowałam. To jest... Odruch obronny! Tak. Gadam do siebie, żeby zapomnieć o czymś tak absurdalnym, jak spotkanie z nieznajomym, który prawdopodobnie jest pedofilem.

Wyszłaś z domu, kierując się w stronę parku.

Usiadłaś spokojnie na ławce pod drzewem. Było to najbardziej oddalone miejsce w całym tym miejscu.

- Aghhr! Jak mnie to wszystko wkurza!

Wykrzyczałaś, wiedząc że i tak nikt cię tu nie usłyszy. Odległość, szum wody wypływającą z fontanny i krzyki bawiących się dzieci.

Nie ma opcji by ten hałas nie zagłuszyć twoich krzyków.

Położyłaś się na całej długości ławki i zakryłaś ręką oczy.

- Czy tylko ja muszę mieć takiego pecha? Boże, którykolwiek z Bogów, albo Bogiń... Co ja wam takiego zrobiłam?

Patrząc na zegarek, zorientowałaś się, że jest już prawie szesnasta, a jeżeli chcesz zdążyć na czas, to musisz już iść na miejsce spotkania.

Stwierdziłaś, że skoro poznasz kogoś ci nieznajomego, to i tak nie warto się przebierać w jakieś ładniejsze ciuchy. Nie żeby jakieś takowe były.

Miałaś na sobie niebieskie jeansy i turkusową bluzę.

Powolnym krokiem zbliżałaś się do umówionej kawiarenki z nadzieją, że nikogo tam nie będzie.

Wchodząc do lokalu rozejrzałaś się i ze zdziwieniem zauważyłaś, że jest tu tak jakoś... Przytulnie. Przy stolikach siedziały dwie pary starszych ludzi. Ale poza nimi nie było tu nikogo, nie licząc pana za ladą.

Usiadłaś prz stoliku w pobliżu kąta sali i położyłaś na nim głowę tak, by mieć widok na drzwi przez które wchodzą klienci.

- Jakoś nie jestem do tego przekonana.

Wymamrotałaś i zaczęłaś się zastanawiać, dlaczego tu w ogóle przyszłaś.

- Chyba z ciekawości.

Powiedziałaś i już miałaś wstać, kiedy twój wzrok spotkał Baekhyuna.

Zganiłaś się w myślący za to, że nawet nie zauważyłaś kiedy on przyszedł.

- Tu jest zajęte - spróbowałaś go wygonić.

Ten tylko prychnął i wyciągnął telefon, zupełnie cię ignorując. Czując wibracje w kieszeni spodni, również wyciągnęłaś telefon i sprawdziłam powiadomienia.

1 nieprzeczytana wiadomość od Słodkie Bubu.

17:03
Od: Słodkie Bubu
A ku ku.

Zmarszczyłaś brwi i odpisałaś mu.

17:04
Do: Słodkie Bubu
A ku ku?

17:04
Od: Słodkie Bubu
Dowiedziałem się od CIEBIE, że się we mnie podkochujesz, a teraz chcesz mnie wygonić?

17:05
Do: Słodkie Bubu
Ale ja się w tobie nie...

- Że to ty? - Spojrzałaś się na Baekhyuna z niedowierzaniem.

- Wiesz... Na początku ciężko było ci nie powiedzieć. A jeszcze jak napisałaś, że ci się podobam, to normalnie ze śmiechu nie mogłem.

- Czyli mam rozumieć, że to spotkanie jest po to, abyś się ze mnie pośmiał?

- To nie tak. - Westchnął.

- A jak?

- Na początku może i chciałem się z ciebie pośmiać, ale tak z biegiem czasu, jak zacząłem cię poznawać spodobałaś mi się [T/I].

Uśmiechnął się szeroko i mrugnął do ciebie.

- Nie wierzę ci. Jesteś jakiś chory i wredny i... I...

Nie mówiąc nic więcej wstałaś i skierowałaś się szybkim krokiem do wyjścia.

To jest oczywiste, że przyszedł się z ciebie ponabijać. Nie ma szans, żeby jakaś gwiazda jego pokroju zakochała się w tobie.

Nagle poczułaś mocny uścisk na ręce.

- Zaczekaj.

- Nie ma na co. - Odpowiedziałaś i próbowałaś się wyrwać.

Skubany silny był.

- Czego chcesz? - Spojrzałaś mu prosto w oczy grając odważną.

- Zostań moją dziewczyną.

Patrzyłaś się na niego bez wyrazu. "Zostań moją..."

- Co?

- Zostań moją dziewczyną.

- To jest rozkaz? - Próbowałaś doszukać się w nim jakiegokolwiek podstępu, ale poddałaś się nie znajdując nic podejrzanego.

- Czy zostaniesz moją dziewczyną?

- Wyzywałeś się i śmiałeś się ze mnie i myślisz, że zostanę twoją dziewczyną?

- Tak.

- Nienawidzę cię.

- Kochasz mnie.

- Nie.

- Tak.

Zakryłaś twarz dłońmi wiedząc, że i tak nie wygrasz. Niby jak miałby ci się podobać chłopak, który tak się na tobie wyżywał? Kto normalny by to zaakceptował?

- Kocham cię - wychlipałaś, poddając się.

Bo niby kto twierdzi, że jesteś normalna?

*~*~*~*~*~*~*~*~*

Wiem, że na początku akcja wlokła się niemiłosiernie, a teraz nagle bum i są razem, ale staram się nad tym pracować, więc no... Nie zabijajcie mnie?

Poznajmy się  //SMS//  Baekhyun x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz