*** A/N NA SAMYM DOLE BARDZO WAŻNA INFORMACJA, CZYTAJCIE DO KOŃCA!***
Felix, który aktualnie był zawinięty w kołderkę, lekko otworzył oczy i głośno ziewnął. Mimo iż promile alkoholu w jego krwi dawały o sobie znak, to jednak obudził się z bananem na twarzy.
Jednakże po pewnej chwili gdy jego myśli już troszkę się ogarnęły, to przypomniał sobie, że jego sufit tak nie wygląda. Gwałtownie siadł do pionu i rozejrzał się po całym pomieszczeniu. Był w kompletnie nieznanym mu mieszkaniu.
Z wczorajszego dnia pamiętał tylko urywki sytuacji - miły obiad, drinki i ciepłe usta Changbina... Chwila, co? Niemożliwe... Ciągle na myśli nasuwały mu się słowa „Mam nadzieję, że zapomnisz". Ostatnia rzecz najbardziej wystraszyła Lee. Najprawdopodobniej mogło mu się to przyśnić, czy coś. Prawda?
Delikatnie zdjął z siebie kołdrę, by sprawdzić czy do niczego nie doszło tamtejszej nocy. Tak jak myślał, był w samych bokserkach i koszulce, nawet nie swojej. Już wiedział - dał dupy. Jak on mógł się puścić! Wszyscy teraz będą go nienawidzili i traktowali jak szmatę.
Głośno zawył z nieprzyjemnej idei. Po chwili do pokoju wparował roztrzęsiony Seo, który o mało nie wyrwał drzwi z zawiasów.
- Co się dzieje? - krzyknął, trzymając w jednej ręce młotek do ubijania mięsa, a sam był odziany w fartuch.
- Hyung, czy my się ze sobą przespaliśmy? - Powiedział jednocześnie pociągając nosem.
- Nie, spokojnie. Chwila, ty pamiętasz coś z wczoraj?
- T... - Młodszy mimo iż nie wiedział czy wcześniejsze retrospekcje były realne czy nie, to zdanie „Mam nadzieje, że zapomnisz" jakoś bardzo utkwiło mu w głowie. Postanowił nie dmuchać na zimno i skłamać szatynowi prosto w oczy. - Nie.
Obaj odetchnęli z ulgą, chociaż Felix troszkę mniej, ponieważ po chwili refleksji, pomyślał, że seks po pijaku z kimś tak przystojnym jak Changbin nie byłby najgorszy.
- Szklankę z wodą masz na komodzie. Napij się, w końcu dzisiaj idziemy do pracy.
- Ale ja nie mam mojego garnituru!
- To po niego pojedziemy. Za piętnaście minut będzie obiad. - Odpowiedział jednocześnie próbując wyjść z sypialni, jednak coś go zatrzymało, a tym czymś była ręka blondyna.
- Binnie, czemu jestem przebrany? - Lekko przekręcił głowę w bok, a sam znalazł się w pozycji, która przypominała łaszącego się kota. Z perspektywy starszego wyglądał bardzo uroczo.
- Miałeś spać w takich eleganckich ciuchach? Za bardzo mi szkoda twoich ubrań. - wyrwał rękę z uścisku Felixa i udał się do kuchni, w celu dokończenia potrawy.
Jasnowłosy bez wahania poszedł za niższym. Gdy dotarli na miejsce, Lee stanął z tyłu, niebezpiecznie blisko Bina. Prawie stykali się swoimi ciałami, lecz wyższy postanowił zachować jednak tą małą przestrzeń między nimi.
- Co pichcisz?
- No nie wiem... Mam w ręce młotek do ubijania kotletów, więc to na pewno będzie zupa. - Odpowiedział sarkastycznie. - Nie musisz tutaj ze mną stać.
- Ale ja chcę!
- Felix, ty strasznie jedziesz tym alkoholem. Zanim skończę robić jedzenie to masz być wymyty. - Lekko szturchnął go końcem młotka w brzuch i wskazał na drzwi, które pewnie prowadziły do toalety.
Lee tylko wymamrotał coś pod nosem i ruszył w wyznaczonym kierunku. Ciągle w pamięci miał obraz siebie i starszego namiętnie całujących się przy drzwiach wejściowych. Niestety według niego coś tak pięknego nie mogło być realne. Może uda mu się informację o całym wczorajszym wieczorze wydobyć od Seo? No nic, na razie musi się wymyć, bo inaczej ciemnowłosy nawet nie będzie chciał z nim rozmawiać.
- Binnie, gdzie są jakieś szampony, czy tam żele do mycia? - Zawołał.
- Chwila, już idę!
Po chwili do pomieszczenia wszedł Changbin i od razu skierował się w stronę szafki, która znajdowała się nad zlewem.
- Hyung, mogę cię o coś zapytać?
- Owszem.
- Co się wczoraj działo.
- Huh... - Starszy wzdrygnął się. - Nic szczególnego. Zjedliśmy jedzenie, troszkę się upiłeś i zawiozłem nas do mnie.
- A potem?
- A potem... - Wstał i podał mu środki higieny. Przełknął głośno ślinę - Zasnąłeś? Ah, tak! Dokładnie tak! Zasnąłeś! - Zaśmiał się fałszywie i niepewnie. - Zaraz cały obiad nam się spali, lecę! - Wybiegł szybko z łazienki i zatrzasnął za sobą głośno drzwi.
Felix tylko parsknął. Od razu widać, że Changbin go okłamał. Ciekawe jak zareagowałby starszy, gdyby Lix powiedział mu całą prawdę.
***
Trochę długo czekacie na te rozdziały, co? Chciałabym jakoś przyśpieszyć to wszystko, ale brak mi weny.
Miałam plan, aby zawiesić książkę, by napisać parę rozdziałów. Później tylko wstawiałabym je co parę dni. Co wy na to?
CZYTASZ
TV ||Changlix||
FanfictionSeo zaczyna pracę w jednej z nocnych telewizji jako prezenter. Tam zaprzyjaźnia się z pewnym blondynem, który bardzo był zauroczony Changbinem od pierwszej chwili złapania z nim kontaktu wzrokowego.