Przepiękna opowieść o Brunie Alvarro i jego wybranku - Natanie.
Utrzymane w gatunku poezji mokre zdarzenia zmieniają się niczym tęcza pod wpływem wody i pełni słońca na kolorowe szaleństwo!
Czyli wspomnienia Bruna Alvarra, mięskiego lovelasa z dnia...
Natan postanowił udać się na festiwal kolorów. Był dumny. Kupił proszki we wszystkich kolorach. Tęczy. Żeby zwabić do siebie gejów. Dumnosc go wręcz rozbierała. Więc zdjął koszulkę. Niestety to stanowiło konkurencję dla Bruno Alvarro, dalekiego kuzyna Alvaro od robaczka.
Bruno Alvarro się wzburzył. - Jak śmiesz! - huknął.
Natan nieco się zmieszał. I tak czuł przykrość z powodu, iż wszystkie laski i geje lgną do Bruna a na niego już nie. Pozwolił sobie przejechać wzrokiem po jego obnażonej klacie.
Widniał na niej napis „free sex or kiss". Czemuż jego idiotyzm nie pozwolił wpaść na to samo. Następnie zauważył w oddali zielony namiocik.
- Uhhh nie chciałem cię tak zirytować... zechcesz przyjąć moje małe przeprosiny? - powiedział, przysuwając się do Bruna, przez co on cofał się w stronę namiociku.
W pewnym momencie Bruno Alvarro wpadł w sam środek namiotu, a Natan korzystając z okazji, że nikt nie patrzy wpelz za nim. Oblizał usta. 'będę mięski' zaprzysiągł sam sobie. Wtem namiot pojawił się także i na dole, w spodniach Natana. Bruno zerknął wokół. - Czyżbym wpadł do kopca?
Wtem Kopiec rzekł:
- Nie wypowiadaj imienia bożego na daremno!
Bruno ułożył usta w cienka linijkę. Natan właśnie zmagał się z suwakiem od swoich spodni, by uwolnić swoją mieskosc. Fakt ze zaraz straci dziewictwo tylko dodawała mu odwagi i motywacji. - co ty robisz? - zapytał Bruno Albarro, gdy suwak pod wpływem objętości jego erekcji pękł.
Natan już miał ulec zmieszaniu, gdy wspomniał magiczne słowa 'Władek uwielbia trójkąty' tak więc poszedł za radą najwyższego i rzekł - myślę, że polubisz mój trójkąt. Po czym pozwolił sobie zbliżyć mieskosc do klaty Bruno Alvarro.-I co? Czujesz ciepłość
-A kto do trójkąta? - zapytał B. A.
Wtem kopiec rzekł:
Natan puka za dwoje!
BA poczuł jak coś twardego otarło się o jego nagi brzuch. Nie był pewien czy ktoś by wziął na poważnie pierwsza cześć jego napisu, a jednak! Już zaraz etap młodzika będzie miał za sobą.
- Niech się dzieje święta wola Kopca - szepnął, podniecając tym Natana.
BA złapał Natana za twardość. Wtem uznał, że to o wiele lepsze niż lizanie się z laskami. Miał szansę stać się jednym z kurwacikow. Zniżył się do bioderek Natana i oblizał wargi.
Natan wytrzeszczył oczy, na ten widok. Nie spodziewał się takiego obrotu akcji, ze to młodzik będzie dominował. Wypiął swoją męskość, dając mu łatwiejszy dostęp. Gdy BA pochylił się nad Natanem, kichnął niespodziewanie, a z jego nosa wyleciały kolorowe dymki!
- Nie wziąłem ze sobą suszarki - krzyknął zdegustowany Natan.
BA nic sobie z tego nie zrobił. Lecz wtem Natan przypomniał sobie pradawna opowieść o archaniele Pachołku, który stworzył suszarkę z własnych rąk. Tak więc zrobił. '' SZSZSZSZSZ''. Niestety wiatr zniszczył fryzurę Bruna. Wkurwił się. - ZA karę nie skończę robić ci dobrze.
Natan nachmurzył się, a nad nim zjednały chmury niczym u Walentego z MH. Wsunął rękę we włosy Bruna by je doprowadzić do porządku. BA jednak jeszcze bardziej to zirytowało.
- ty idioto!! - ryknął - nie pozwoliłem ci! Tak to możesz układać swoje włosy łonowe!
Lecz Natan wziął to na serio i zaczął dmuchać w dół na swoje krocze, by spełnić słowa BA. A jak się okazało, było to bardzo przyjemne i nim się obejrzał Natan doszedł, a cała biała maź poleciała na twarz Bruna.
*tuuum! Przegrales*-zawyly chmurki jak z MH
Wtem Bruno przybrał taką twarz:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Ty wieśniaku!!! - ryknął
- Nie rozumiem, przecież cię pobłogosławiłem! - odparł urażony Natan
Bruno zaczął natarczywie zlizywać spermę z jego ust.
Natan był wysłańcem Kopca a więc nie było opcji, żeby Bruno Alvarro mu nie uległ. Wtem kolorowe kropki posypały się z nieba.