Aoi/Kitsune
Szłaś właśnie z grupą ludzi po szlakach turystycznych w Japonii zwiedzając i podziwiając tutejszy region. A jak znalazłaś się w Japonii? Otóż jakieś dwa tygodnie temu twoja ciocia zadzwoniła do ciebie pytając kiedy ją w reszcie odwiedzę, ty akurat nie dawno skończyłaś liceum więc stwierdziłaś że to dobry pomysł i tak trzy dni temu znalazłaś się w Japonii. Wracając do teraźniejszośći jak już mówiłaś chodzisz z grupą turystów oglądając piękne krajobrazy kiedy nagle na kogoś wpadłaś i upadłaś na tyłek.
- uważaj jak idzesz - usłyszałaś tylko pretensionalny głos zwrócony do ciebie
Spojrzałaś na osobę na którą wpadłaś. Był to młody, przystojny mężczyzna który miał może z 180cm wzrostu, białe ale nie siwe włosy sięgające do pasa, piwne oczy które teraz patrzyły na ciebie z wrogością.
A ubrany był w tradycyjny Japoński strój. Szybko się podniosłaś, ukłoniłaś i przeprosiłaś. On tylko prychną lekceważąco i odszedł co i ty też zrobiłaś zdenerwowana myślac na jakiego palanta trafiłaś.Tsubasa/Tengu
- daleko jeszcze -zapytałaś opadając powoli z sił
- wytrzymaj jeszcze kawałek
Odparła jedna z twoich przyjaciółek, ale zaczynając od początku. Jakieś trzy dni temu przyleciałaś z dwiema przyjaciółkami do Japonii. Dzisiaj miałyście iść do grących źródeł na wasze nieszczęście grące źródła leżały na tej oto górze na którą wchodzicie. Westchnełaś i zatrzymałaś się na chwilę spojrzawszy na piękny widok bo co trzeba było przyznać to widoki były niezłe. Wyjełaś z kieszeni telefon i zrobiłaś zdjęcie, kiedy to zrobiłaś zoriętowałaś się że nigdzie nie ma moich przyjaciółek. Zaczęłaś je wołać rozglądając się i szukając ich. Nie był to najlepszy pomysł szczególnie że nie miałaś mapy. Chodziłaś tak wszędzie i nigdzie kiedy wreszcie usiadłaś na jakimś kamieniu i zaczełaś płakać, zakrywając oczy dłońmi.
- co tu robisz?
Usłyszałaś męski głos, podniosłaś głowę i ujrzałaś młodego mężczyznę który miał chyba 185cm wzrostu, kruczoczarne krótkie włosy i brązowe oczy a ubrany był w kimono. Chwilę milczałaś aż w reszcie przemówiłaś lekko zachrypionym głosem
- zgubiłam się
Mężczyzna tylko wskazał ręką żebyś za nim poszła co uczyniłaś niemal natychmiast. Szliście jakieś 10 minut po czym zauważyłaś budynek gdzie są grące źródła. Uśmiechnełaś się po czym spojrzałaś na mężczyznę który zaczął odchodzić, ale zatrzymałaś go jeszcze.
- jak masz na imię
-Tsubasa - odparł lekko zmieszany
- dziękuję Tsubasa że mnie odprowadziłeś
Kiedy tt miałaś już od chodzić Tsubasa zatrzymał cibie pytając
- a ty jak masz na imię
- [imię] - odpowiedziałaś uśmiechając się do niego i jeszcze pytając.
-spotamy się jeszcze?
- może - powiedział uśmiechając się do mnie po czym na dobre odszedł. ty podeszłaś pod budynek po czym usłyszałaś;
- [imię] gdzie ty byłaś
Podeszły do ciebie twoje przyjaciółki przytulając cię.
- zgubiłam się - odpowiedziałaś po czym później poszłaś z nimi do gorących źródeł, po drodzę opowiadając co mi się przydarzyło.Isamu / Oni
Szłaś sobie sama lasem słuchając swojej ulubionej piosenki przez słuchawki zastanawiając się co ty tu w ogóle robisz. Wczoraj przyleciałaś do Japonii z twoją rodziną i będziecie mieszkać tu przez jakiś czas. A jak do tego doszło że tu jesteś? twój tata jest handlowcem i często przeprowadzacie się w jakieś inne kraje, chociaż przeprowadzka to za dużo powiedziane po prostu jedziecie do innego kraju na jakiś miesiąc góra trzy a potem wracacie do Polski przez co często masz zaległości w szkole. Rodzice mówią że uczysz się języków co prawda umiesz z około pięć języków ale chciałabyś się wreszcie ustatkować. Co prawda chyba w reszcie możesz to zrobić poniważ macie tu zostać jakiś rok. Szłaś dalej rozmyślając jak będzie w nowej szkole kiedy ujrzałaś jakąś starą chatkę w środku lasu. Przez twoją ciekawość postanowiłaś sprawdzić chatkę. Chatka wyglądała na opuszczoną więc do niej weszłaś lecz jednak się myliłaś. Siedziała na krześle jakaś starsza pani od razu zrobiło ci się głupio że weszłaś bez pytania więc chciałaś natychmiast wyjść ale staruszka cię zatrzymała.
- poczekaj drogie dziecko czy mogłabyś mi pomóc
Podeszła do ciebie z uśmiechem na twarzy ale coś cię w niej przerażało.
-przepraszam ale się śpieszę
Skłamałaś kierując się do wyjścia kiedy tylko ujrzałaś w dłoni kobiety nóż wręcz zaczełaś uciekać a ta Popędziła za tobą. Co trzeba było jej przyznać żwawa była. Biegłaś najszybciej jak umiałaś obruciłaś się sprawdzając jak daleko jest i to był twój błąd bo się potknełaś. Już myślałaś że będziesz martwa gdy kobieta podniosła nad tobą nóż. Ktoś jednak złapał za jej nadgarstek. Spojrzałaś na tą osobę był to wysoki, młody mężczyzna. Miał długie czerwone włosy sięgające prawie do pasa i w tym samym kolorze tęczówki a do tego rogi na głowie i szpony. Kiedy staruszka go tylko zobaczyła jakby pobladła, wyrwała się z uścisku i uciekła.
-'może powinnam zrobić to samo, chociaż mnie uratował to raczej nic mi nie zrobi'
Przestraszona spojrzałaś na mężczyznę a ten tylko uśmiechnął się do ciebie zawadiacko i podszedł mówiąc
- musisz więcej uważać w tym lesie czai się więcej yokai niż myślisz.
- yokai?
- tak a co ty myślałaś że to zwykła staruszka była?
Po twojej gupkowatej minie znał odpowiedz przez co zaczał się śmiać, ty odrazu naburmuszona wstałaś i zaczełaś wracać do domu.
- zaczekaj gdzie ty idzesz? No stój!
Próbował cię zatrzymać ale ty nic sobie z tego nie robiłaś i po prostu szłaś dalej ale w reszcie on się zdenerwował.
- mnie się nie ignoruje
Złapał ciebie mocno za ramiona przyszpilając do drzewa przez co nie miałaś jak uciec. Zilustrował cię od góry do dołu przez co poczułaś się zarzenowana zapominając o strachu.
- puścisz mnie
- a gdzie dziękuje
- a tak przepraszam dziękuje za ocalenie mi życia
- jak masz na imię?
- [imię] a ty?
- Isamu a teraz idź - mówiąc to puścił cie wolno ale gdy odchodziłaś dodał.
- jeszcze nie długo się spotkamy
- ' oby nie ' - odparłaś w myślach uciekając do domu
CZYTASZ
Scenariusze - yokai
FantasiW tej książce można znaleść scenariusze z demonami Japońskimi takimi jak np. Kitsune, kappa, tengu czy demon (oni) też znajdą się tam mniej popularniejsze ale spokojnie wszystkie opiszę chociaż raczej demony te będą przedstawione według mojego pomys...