drugie spotkanie(dowiadujesz się kim jest)

557 28 4
                                    

Aoi/Kitsune

Zmierzałaś właśnie do świątyni. Od dzisiaj miałaś ją sprzątać. Sama do końca nie wiesz czemu chciałaś to zrobić ale i tak nie masz za bardzo nic do roboty. Stanełaś na wprost nie wielkiej świątyni .
Świątynia wyglądała na zaniedbaną w sumie to się nawet nie dziwiłaś, była ona w lesie i ciężko było do niej trochę trafić. Tak czy inaczej zabrałaś się do sprzątania

Time skip

W reszcie skończyłaś, trochę ci to zajeło bo jakieś dwie godziny ale dałaś radę. Teraz świątynia wyglądała zupełnie inaczej, chwasty które rosły przy świątyni wyrwałaś, kurz starłaś, liście zmiotłaś, ołtarzyk wyczyściłaś a rozrzucone śmieci po zbierałaś do plastikowej torby. Teraz miałaś plan wracać do domu lecz usłyszałaś za sobą czyjś głos.
- co ty tu robisz?
Obruciłaś się i ujrzałaś człowieka na którego ostatnio wpadłaś podczas zwiedzania ale wyglądał nieco inaczej. Patrzyłaś się na niego zdziwiona i nie mogłaś oderwać wzroku ponieważ osoba na którą patrzyłaś miała białe lisie uszy i dziewięć ogonów .
- głucha jesteś pytałem co ty tu robisz?
Ocknełaś się i do piero zdałaś sobie sprawę z tego co mówi.
- sprzątam świątynię - odchrząknełaś cicho
Mężczyzna do piero spojrzał na świątynię, wyglądał na lekko zaskoczonego ale też zadowolonego spojrzał z powrotem na ciebie
- czemu to zrobiłaś?
- sama nie wiem - odpowiedziałaś wzruszając ramionami - po prostu stwierdziłam że przydoło by się tu posprzątać - odparłaś i nastała cisza, nadal ciekawa spoglądałaś na mężczyznę a konkretnie na jego uszy, wydawały się prawdziwe tak jak ogony, on najwyraźniej to zauważył.
Podszedł do ciebie i spytał.
- jak masz na imię?
-[imię] a ty?
- mam na imię Aoi i jestem kitsune
- kitsune? - spytałaś przerażona i już miałaś uciekać ale Aoi złapał cię za nadgarstek.
- czekaj nie bój się nic ci nie zrobię
Nie wiedziałaś czy możesz mu ufać ale nie próbowałaś już uciec i czekałaś jak w reszcie coś powie
- to w zamian za po sprzątanie świątyni mam nadzeję że jutro też przyjdzesz
Wręczył ci pieniądze po czym odszedł a ty spojrzałaś na to co ci dał. Trzymałaś w ręku trzy tysiące Jen* a kiedy chciałaś podziękować już go nie było.

Tsubasa/Tengu

- [imię ] gdzie ty idzesz? - spytała twoja przyjaciółka
- do grących źródeł
- znowu przecież byłyśmy tam dwa dni temu
- ale mi się spodobały
- dobrze tylko się nie zgub znowu
- jasne - odpowiedziałaś wychodząc z hotelu. Od sytuacji z gorącymi źródłami, minęły dwa dni. Teraz również tam szłaś ale twoim głównym powodem jest mężczyzna którego wtedy spotkałaś, chciałaś się z nim znowu spotkać. Nie wiedziałaś gdzie mógłabyś go konkretnie spotkać, dlatego jedyne co ci przyszło do głowy to przyjść w to samo miejsce gdzie on cię wtedy znalazł. Kiedy dotarłaś w to miejsce poczekałaś tam trochę ale po godzinie stwierdziłaś że w sumie może na niego trafisz jak pójdzesz dalej. Postanowiłaś więc iść dalej. Po jakieś godzinie ujrzałaś drzewo wiśni było piękne a pojedyńcze różowe płatki opadały z drzewa.
- co ty tu robisz? - usłyszałaś znajomy głos i spostrzegłaś zdziwionego Tsubasę stojące nie opodal ciebie.
- postanowiłam się trochę przejść ale zagalopowałam się chyba trochę - powiedziałaś lekko zawstydzona drapiąc się po głowie.
- nie powinnaś tu być
- co? - spytałaś zdziwiona ale już nic nie zdążyłaś powiedzieć bo Tsubasa złapał cię za rękę i zaczął ciągnąć w stronę powrotną.
- hej o co ci chodzi?
- kobiet nie powinno być w pobliżu tego miejco
- co ale dlaczego - w reszcie wyrwałaś swoją rękę z uścisku wtedy on spojrzał na ciebie staliście chwilę w ciszy aż w reszcie on mnie zapytał.
- czemu wróciłaś?
- bo chciałam cię zobaczyć - odrzekłaś lekko zarumieniona przez co on też się zarumienił.
- czemu?
- co czemu no... wydałeś mi się fajny i miły ale też trochę samotny i tajemniczy po prostu chciałam cię lepiej poznać - odparłaś zmieszana przez co on się jeszcze bardziej się zarumienił ale też uśmiechnął lekko i znowu zapadła niezręczna cisza którą tym razem ty postanowiłaś przerwać.
- czemu powiedziałeś że kobiet nie może być w pobliżu.
- a mogę ci zaufać?
- oczywiście- kiedy odpowiedziałaś za Tsubasą rozpostarła się piękna para skrzydeł przez co się zdziwiłaś.
- jestem Tengu yokai który zamieszkuje te górę w pewnym miejscu w której części ludzie nie docierają albo ich wyganiamy a w szczególności kobiety - tu na chwilę przerwał i powiedział coś ciszej - więc jesteś pierwszą kobietą jaką w życiu widzę i sądze że jesteś na prawdę piękna
Otworzyłaś oczy ze zdumienia.
- czyli ty pierwszy raz widzisz kobietę
-mh - odparł zmieszany a ty postanowiłaś zmienić na temat który również cię interesował.
- mogę dotknąć twoich skrzydeł -spytałaś nie śmiało na co Tengu tylko rozpostarł bardziej jedno skrzydło a potem lekko zgiał, dotknełaś nie pewnie piór, były one miękkie i puszyste.
- masz piękne skrzydła
- wydaje ci się nie widziałaś innych Tengu
- a ty stwierdziłeś że jestem ładna chodź nie widziałeś nigdy innych kobiet
- i tu mnie masz - powiedział po czym usłyszałaś jakby gong?
-  muszę wracać
- to może jutro się spotkamy
- dobrze czekaj na mnie tam gdzie się pierwszy raz spotkaliśmy
- dobrze - odpowiedziałaś po czym Tsubasa poszedł a ty wróciłaś do hotelu.

Scenariusze - yokaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz