Aoi/Kitsune
Jak co dzień szłaś do świątyni. Dzisiaj nie musiałaś sprzątać, ale bardzo chciałaś pospędzać czas z Aoi'm. Zakochałaś się w nim, lecz boisz się do tego przyznać. Obawiasz się, że cię wyśmieje. Dlatego wystarczy ci to, że uważa cię, chociaż za przyjaciółkę. Kiedy tylko przyszłaś świątyni, ujrzałaś Kitsune, który zdawał się na ciebie czekać.
- czemu tak późno przyszłaś?
-wcale nie późno. Codziennie przychodzę o tej porze, a w ogóle odkąd ty się zacząłeś tak tym przejmować?
-nieważne. Po prostu chodź ze mną, chcę ci coś pokazać.
Wyciągnął dłoń w twoim kierunku, a ty po chwili ją chwyciłaś, ale nim jeszcze zaczeliście iść, lis poprosił cię, żebyś zamkneła oczy. Zrobiłaś tak jak poprosił. Byłaś bardzo ciekawa, co wymyślił. Po jakiś 10 minutach spaceru wreszcie się zatrzymaliście.
-jesteśmy?
-tak możesz otworzyć oczy.
Kiedy tylko otworzyłaś oczy, ujrzałaś piękne drzewa wiśni, z których spadały różowe płatki. Szczęśliwa jak dziecko od razu obleciałaś drzewa, próbując złapać płatki. Byłaś bardzo zadowolona, że lis zaprowadził cię w to miejsce. W końcu, kiedy wróciłaś do Kitsune, powiedziałaś:
- tu jest przepięknie! Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś.
Uśmiechnełaś się szeroko i przytuliłaś Kitsune, a ten pogładził cię dłonią po włosach.
- wiedziałem, że się ucieszysz, ale zaprowadziłem cię tu z innego powodu. Spojrzałaś się na twarz, wydawał się trochę zestresowany, co cię zdziwiło. Nie pamiętałaś, żeby kiedykolwiek taki był.
-[imię], kocham cię
To wyznanie niemal zwaliło cię z nóg. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jednak Aoi nie cierpliwie czekał na twoją odpowiedź.
- Aoi...ja.....też cię kocham - odpowiedziałaś szczęśliwa. Aoi na twoją odpowiedz uśmiechnął się, dłonią dotknął twojego policzka i cię pocałował.Tsubasa/Tengu
Mimo ciągłego marudzenia i namawiania ze strony twoich przyjaciółek, żebyś po raz setny „nie szła na tę górę", ty oczywiście poszłaś. Czułaś, że musisz się spotkać z Tsubasą. Nie oszukujmy się
czułaś do niego coś więcej niż przyjaźń. Kiedy weszłaś wreszcie na górę, poszłaś do miejsca, w którym zawsze się spotykaliście. Tsubasa już tam był.
- Cześć.
- Hej.
- To, co dzisiaj robimy?
- Jeśli chcesz, możemy się przejść.- Chętnie (nie wiem jak wy, ale mi by się nie chciało po wspinaczce na górę jeszcze gdzieś chodzić, ale jakoś trzeba napisać ten scenariusz ^-^)Chodziliście i rozmawialiście tak już z dobre 20 minut, aż ujrzałaś zza drzew piękny rozpościerający się krajobraz. Bez chwili pobiegłaś tam, żeby lepiej się przyjrzeć, nie zważając na to, co mówił Tengu. Jednak to był twój błąd, ponieważ okazało się, że było tam urwisko, a ty za późno to spostrzegłaś. Potknęłaś się i poleciałaś w dół. Myślałaś, że umrzesz, ale nagle poczułaś czyjeś silne ramiona obejmujące cię. Był to Tsubasa, który złapał cię w ostatnim momencie, bo byłaś już blisko ziemi i zabicia się. Kiedy bezpiecznie już wylądowałaś na ziemi, Tengu cię puścił, a ty zobaczyłaś zdenerwowanie na jego twarzy.
- Powinnaś uważać! Gdybym cię nie złapał, byłabyś już martwa, a ja nie wiem, co bym bez ciebie zrobił...
Co prawda ostatnie słowa wypowiedział ciszej, ale ty je usłyszałaś i byłaś pewna, że on czuję do ciebie to samo, co ty do niego. Do tego jeszcze zauważyłaś jego zarumienione policzki i zmieszany wzrok.
- Przepraszam...-Rzekłaś cicho, po czym stanęłaś na palcach i złożyłaś nieśmiały pocałunek na jego ustach. Oboje byliście zmieszani i nic do siebie nie mówiliście, ale w drodze powrotnej, w ciszy, trzymaliście się za ręce.Isamu/Oni
Jak prawie codziennie poszłaś dziś do lasu, żeby spotkać się z Isamu. Mimo że cię czasem (cz. często) denerwuje, stał się twoim najlepszym przyjacielem. Tak myślałaś, aż od niedawna zaczęłaś czuć do niego coś więcej. Przecież to nie możliwe, żeby yokai zakochał się w człowieku, jak sądzisz, ale mimo to chcesz być przy nim. Szłaś tak zamyślona, dopóki się nie potknęłaś o wystający korzeń i upadłaś na ziemię. Kiedy próbowałaś wstać, usłyszałaś czyjś śmiech. Oczywiście tym kimś okazał się Isamu, który zamiast ci pomóc, śmiał się z ciebie. Poczułaś się strasznie żałośnie i smutno więc po prostu wstałaś i pobiegłaś jak najdalej od niego. Nie wiesz, czemu tak zareagowałaś i czemu po twoich policzkach leciały łzy. Normalnie jakby ktoś inny się z ciebie śmiał, nie przejęłabyś się tym, ale to był Isamu demon, w którym się zakochałaś i na którym ci zależało. Biegłaś dalej na oślep i znowu się przewróciłaś (wiem, to już chyba 3 raz) tym razem to nie był korzeń a czyjąś rękę, która złapała za twoją nogę. Była to ręka czegoś, co wyglądało jak trup i na twoje nieszczęście tych trupów było z jakieś 30. Wyrwałaś się jakoś temu yokai, ale zanim zdążyłaś coś jeszcze zrobić, ktoś złapał cię mocno za ramię i przyciągnął do siebie. Był i to Isamu i w parę sekund spalił te wszystkie potwory.
- Czemu ode mnie uciekłaś? - spytał zły i mocniej ścisnął twoje ramię.
- Bo się ze mnie śmiałeś i ciągle traktujesz mnie, jakbym nic dla ciebie nie znaczyła, a przecież jesteśmy przyjaciółmi!
Ostatnie słowa ledwo powiedziałaś. Demon cię puścił, ale uśmiechnął się wrednie.
- Ty nie jesteś dla mnie przyjaciółką.
W jednej chwili poczułaś, jakby twoje serce pękło, a z twoich oczu zaczęło płynąć jeszcze więcej łez. Zasłoniłaś twarz włosami.
- Skoro tak, to nie mam po co tu być.Chciałaś już wrócić do domu, ale Isamu złapał cię w talii. Próbowałaś jakoś się wyrwać, ale był za silny.
- Nie powiedziałem ci, że nie jesteś dla mnie ważna, tylko że nie jesteś moją przyjaciółką.
- Więc kim dla ciebie jestem? - spytałaś i przestałaś się szamotać, lecz głowę miałaś spuszczoną w dół.Demon złapał cię za podbródek i zmusił cię, żebyś popatrzyła mu w oczy. Gdy ujrzał twoje łzy, przestał się uśmiechać. Przybliżył swoją twarz do twojej i powiedział:
- Ja cię kocham.Nim zdążyłaś cokolwiek zrobić, on wpił się w twoje usta, a ty oddałaś pocałunek.Daisuke/Bakeneko
Cały dzień byłaś bardzo zajęta, przez co nie poświeciłaś w ogóle uwagi Daisuke. Leżałaś właśnie w łóżku i zadręczałaś się, martwiąc się o kota. Oczywiście ty nie pójdziesz do niego dobrowolnie. Gdy raz tak zrobiłaś, on dręczył cię godzinami. Mimo to lubiłaś, jak się o ciebie troszczy i zawsze jest przy tobie. Już miałaś zasypiać, kiedy poczułaś, że na materac ktoś wszedł i rozpycha się na łóżku.
- Daisuke wynocha z mojego łóżka!
- Nie!
- Daisuke won!
Obróciłaś się w jego stronę i gniewnie popatrzyłaś się na niego, a ten beztrosko przytulił cię i odpowiedział:
-Nie wiesz, jaki czułem się dzisiaj samotny, dlatego śpię dzisiaj z tobą!
Chciałaś go wyrzucić siłą, niestety zostałaś przez niego unieruchomiona.
- Ale ja nie chcę z tobą spać. Wynocha.
- [Imię] -chan ranisz moje uczucia, a ja cię tak bardzo kocham! - powiedział słodkim głosem.
- Kochasz mnie jak przyjaciółkę, tak?- zapytałaś.Wtedy Bakeneko puścił cię, za to już za parę sekund był nad tobą, a ty nie miałaś jak uciec. Jego ręce torowały ci drogę, a jego twarz była nie bezpiecznie blisko twojej twarzy. Chwilę patrzyliście się na siebie, po czym Daisuke złączył wasz wasze usta w pocałunku i zapytał:
- Wystarczy ci taka odpowiedź?Kiwnęłaś głową cała zarumieniona i jeszcze dodałaś:
- Jeśli tak bardzo chcesz, to możesz ze mną spać.Ten ucieszony od razu znowu cię przytulił i przespaliście tak całą noc. Nigdy nie czułaś się szczęśliwsza.^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Szczęśliwego Nowego Roku^-^.
Napisałam że napiszę to przed rozpoczęciem roku i napisałam!
połowę.....
Ale pierwszy raz coś takiego piszę a moja wena przychodzi w najlepszym momencie o 2 w nocy.
Postaram się następną część napisać kiedy tylko będę miała wenę.
CZYTASZ
Scenariusze - yokai
FantasíaW tej książce można znaleść scenariusze z demonami Japońskimi takimi jak np. Kitsune, kappa, tengu czy demon (oni) też znajdą się tam mniej popularniejsze ale spokojnie wszystkie opiszę chociaż raczej demony te będą przedstawione według mojego pomys...