Rozdział 2

2 0 0
                                    


Juda

- A tu jest. – kobieta przewróciła stronę w albumie ze zdjęciami.

Naomi spiorunowała ją wzrokiem

- Oj daj spokój wszystkie noworodki mają nagie zdjęcia.

- Dziecięca pornografia...

Stwierdziła z pogardą, po chwili usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Nie rozumiałam jej złości, tej pogardy w głosie...

- Jak pęknie obicie to ty będziesz płacić! – Niewytrzymała kobieta

Wstając z kanapy nawet nie zauważyła, że zrzuciła album na ziemię i pobiegła za dziewczyną.

- Jak możesz wysnuwać takie wnioski? Powinnaś się leczyć! Iść do psychiatry! A zresztą i tak znaczysz mniej niż nic. Słyszysz? Mniej niż nic!

Szarpała za klamkę, próbując dostać się do pokoju.

- W tej chwili otwórz drzwi!

Naomi zamknęła się od środka. Nie widziałem się z nią, aż do moich kolejnych odwiedzin. Po kilkunastu minutach bezowocnych krzyków kobieta wróciła z powrotem do gości, do salonu. Jej gęsto znaczona zmarszczkami twarz przypominała jeden ze sławnych indiańskich skalpów.

- Dlaczego ona musi być taka...? – tu jej głos się załamał

Oczy ukryła w pomarszczonych dłoniach, a jej mąż podszedł bliżej i zaczął gładzić po plecach, kiedy odsłoniła twarz wydawało się, że bezgłośnie kończy zadane przed chwilą retoryczne pytanie „Dlaczego ona musi być taka podła?".

***

Juda

Im bliżej było do kolejnych odwiedzin tym intensywniej myślałem o Naomi. Fascynowała mnie, rozmyślania o niej zajmowały mi każdą wolną chwilę. Miałem być dopiero koło szóstej wieczorem, jednak część remontów zaplanowanych na czas letni się już skończyła i droga zajęła mi ostatecznie dwie godziny krócej.

- Halo? Tu Juda. Jestem trochę szybciej?

- Rozgość się. Naomi cię wpuści. Jeszcze robimy zakupy, ale za niecałą godzinę powinniśmy być z powrotem – w tle było słychać rozmowy o przecenie ekologicznych bananów w jednym z supermarketów

Kiedy dojechałem na miejsce, zaparkowałem i stałem przed drzwiami domu zastanawiając się nad tym czy powinienem od tak wejść, czy może lepiej zapukać. W końcu otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Usłyszałem jęk, ale to nie był jęk bólu Ruszyłem powoli w kierunku, z którego dochodził. Drzwi do pokoju Naomi były otworzone na oścież, a ona leżała nago na podłodze. Na ekranie komputera przewijały się obrazy z jakiegoś pornograficznego, a sądząc po padającym co chwile słowie stärker, niemieckiego filmu. Palce obu jej rąk błądziły między rozsuniętymi nogami zataczając koła, masując i szczypiąc wzgórek. Nie powinienem, ale stanąłem tak by mnie nie widziała, lecz bym ja mógł ją obserwować. Miała przymknięte powieki. Jej lewa ręka zaczęła sunąć ku piersiom. Ścisnęła lewy sutek dając sobie rozkosz, wtedy prawa ręka po raz ostatni natarła na kłębuszek nerwów, a plecy tej młodej dziewczyny wygięły się w łuk, Naomi po raz ostatni cicho jęknęła doznając apogeum rozkoszy, kiedy dotarło do mnie jak bardzo musi być w tym domu samotna. Na jej twarzy nie pojawił się wyraz ulgi czy spełnienia, ale jakby wstyd, a może raczej ból. Ona się nie nagradzała, tylko karała. To był samogwałt. Patrzyłem jeszcze chwilę oniemiały w szoku. Nie mogłem myśleć o tym czego przed chwilą byłem świadkiem, bo cały mój umysł zajmowała jedna myśl „ona leży naga na zimnej podłodze". Może powinienem wtedy wejść i powstrzymać ją... Nieważne, uciekłem z domu znajomych rodziców biegiem, trzaskając wyjściowymi drzwiami nie zważając zupełnie na to by nie zdradzić przed Naomi, że byłem świadkiem jej przegranej bitwy z eskapizmem. Nie wiem, jak można uciekać w coś co każdego dnia ciebie niszczy.

Ułuda normalnościWhere stories live. Discover now