P.O.V Rose
Po skończonych lekcjach skierowałam się do pokoju nauczycielskiego, aby spytać się w jakiej sali jest teraz Pan Evans. Byłam wcześniej w jego sali, ale była zamknięta. Kazał mi przyjść do siebie, a go nawet nie ma. Zapukałam i kulturalnie czekałam, aż ktoś mi otworzy. Otworzyła mi starsza nauczycielka fizyki.
- Dzień dobry, wie pan może w jakiej sali jest Pan Evans? - spytałam, a ona odwróciła się plecami do mnie, mówiąc coś do osoby, która znajdowała się w pokoju.
- Już idę - usłyszałam głos Evansa z końca pomieszczenia, a po chwili zobaczyłam go przede mną.
- To ty Rose - stwierdził i wrócił się po klucze do sali. Gdy wziął klucze wyszedł z pokoju nauczycielskiego i kierował się do klasy, a ja posłusznie za nim szłam. Weszliśmy do niej,on usiadł przy swoim biurku, a ja stanęłam obok.
- Zauważyłem że twoje oceny z matematyki są bardzo słabe - powiedział poważnie patrząc mi w oczy, lecz ja nie miałam odwagi aby patrzeć w jego więc patrzyłam w okno, które znajdowało się za nim. - Pomyślałem czy byś nie chciała chodzić na zajęcia dodatkowe? Pomógłbym Ci na nich omawiać tematy, które nie rozumiesz i przygotowywać się do sprawdzianów i kartkówek. Co na ty?- spytał.
- Kiedy miałby być te zajęcia? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- Kiedy by ci pasowało? Może w środę po lekcjach w tej klasie? - spytał patrząc na swój plan.
- Dobrze - odpowiedziałam chcąc jak najszybciej wyjść.
- Może dzisiaj już zaczniemy?- spytał a mnie obleciał strach. W myślach myślałam co powiedzieć.
- Nie mogę dzisiaj. Muszę iść odebrać kota od weterynarza - powiedziałam stwierdzając że to najlepsza wymówka, jaką mogłam wymyślić. Jest dobrze.
- Rozumiem, w takim razie do zobaczenia w środę - powiedział a ja wewnętrznie skakałam ze szczęścia że uwierzył.
- Do widzenia - powiedziałam i wyszłam z klasy.
Jeszcze tego mi brakowało. Zajęcia dodatkowe z matematyki z tym strasznym nauczycielem. Świetnie.
P.O.V Christopher
Po lekcjach siedziałem w pokoju nauczycielskim i sprawdzałem dzisiejsze kartkówki. Nagle usłyszałem że nauczyciel fizyki mówi że ktoś mnie szuka.
- Już idę! - krzyknąłem, a po kilku sekundach stałem przed Rose.
- To ty Rose - stwierdziłem i wróciłem się aby wziąć klucze do sali. Wziąłem klucze i wyszedł z pokoju nauczycielskiego. Kierowałem się do klasy a Rose szła za mną, jakby bała się iść obok. Weszliśmy do sali i usiadłem przy swoim biurku, a dziewczyna stanęła obok.
- Zauważyłem że twoje oceny z matematyki są bardzo słabe - powiedziałem patrząc jej w oczy, ale ona unikała kontaktu wzrokowego i patrzyła w okno. - Pomyślałem czy byś nie chciała chodzić na zajęcia dodatkowe? Pomógłbym Ci na nich omawiać tematy, które nie rozumiesz i przygotowywać się do sprawdzianów i kartkówek. Co na ty?- spytałem spokojnie.
- Kiedy miałby być te zajęcia? - spytała zdenerwowana.
- Kiedy by ci pasowało? Może w środę po lekcjach w tej klasie? - spytałem patrząc na swój plan, aby zorientować się czy będę miał wtedy czas.
Dobrze - odpowiedziała.
- Może dzisiaj już zaczniemy?- spytałem i zauważyłem że dziewczyna się spięła.
- Nie mogę dzisiaj. Muszę iść odebrać kota od weterynarza. - powiedziała pewnie.
- Rozumiem, w takim razie do zobaczenia w środę. - powiedziałem nie chcąc jej do niczego zmuszać.
CZYTASZ
Nowy Nauczyciel
RomanceW liceum Rose zaczyna uczyć nowy nauczyciel matematyki. Czy samotna dziewczyna zaufa dorosłemu mężczyźnie? Książka jest w czasie korekty, więc radzę przyzwyczaić się do błędów.