Rozdział 2

281 36 10
                                    


Han :

Co się ze mną stało? Dlaczego coś takiego zrobiłem? Mogła pomyśleć, że chcę ją zgwałcić . Przecież ta kobieta była taka delikatna, wrażliwa. Jeszcze niedawno była oficjalną księżniczką. Złapałem się za skronie i pochyliłem głowę . Wbrew sobie musiałem przyznać, że ona nie jest taka zła. Owszem mędrkowała i uważała, że zjadła wszystkie rozumy, ale wczoraj pokazała również, że może być troskliwa i kochająca. Zazdrościłem Luke'owi, że tak dobrze dogaduje się z Leią. Musiałem jakoś to naprawić. Niestety na statku zdobycie kwiatów było niemożliwe, więc musiałem osobiście z nią porozmawiać.
Wyszedłem z kabiny i skierowałem się korytarzem. Minąłem się z R2-D2 i poszedłem w stronę pokoju księżniczki. Właśnie miałem zapukać do drzwi, kiedy usłyszałem w środku głosy. To byli Leia i Luke. Z tego co słyszałem kobieta nadal go pocieszała. Nie mogłem go winić i tęsknotę za Obi-wanem. Nie chciałem im przeszkadzać, więc czekałem na zewnątrz. Nagle rozległ się szczęk otwieranych drzwi. Na korytarz wszedł najpierw blondyn z uśmiechem na twarzy.
- Och, Han - powiedział wesoło.
Za nim zobaczyłem księżniczkę. Patrzyła na mnie ze strachem w sarnich, orzechowych oczach. Skryła się za plecami Luke'a i nie odrywała ode mnie wzroku..
- Idę oprowadzić Leię po statku, chcesz iść z nami? - spytał chłopak.
- Nie, chętnie bym poszedł, ale muszę znaleźć cześć zmienną do jednego urządzenia - wymigałem się i odszedłem.
- Wejdę tam do środka i poczekam, aż Leia wróci do pokoju. Wtedy sam na sam z nią porozmawiam - pomyślałem i odczekałem kilka minut, po czym wszedłem do kwatery księżniczki. Rozejrzałem się po niej. Takie warunki dla kobiety? Byłem bardzo zdziwiony. Nawet ja miałem lepszy materac. Chyba mogę jej pomóc w ten sposób. Chwyciłem odpowiednik łóżka i skierowałem się do swojego pokoju. Tam zamieniłem biały z wystającymi sprężynami materac na niebieski wysoki i wygodny. Z mojego pokoju wyniosłem także lustro, które i tak nie było mi potrzebne, po czym zamontowałem je na metalowej ścianie w kwaterze Lei. Miałem nadzieję, że się jej spodoba. Gdy przedtem weszła do kabiny, w której rozmawialiśmy z Luke'iem zauważyłem, że ma nowy strój. Oczywiście wyglądała mniej kobieco ale jednak na swój sposób pociągająco i seksownie. Zdziwiłem się tylko, że Skywalker dał jej białe kozaki. Było wiadomo, że te buty mają miękką i mało wytrzymałą podeszwę. Cofnąłem się do mojego pokoju i znalazłem w szafie czarne, skórzane oficerki w małym rozmiarze. To obuwie było bardziej komfortowe, a ja miałem nadzieję, że Księżniczce się to spodoba. Zniosłem buty do jej pokoju i postawiłem koło nowego łóżka. Usłyszałem kroki na korytarzu i wszedłem do pustej szafy na ubrania. Chciałem być z nią sam na sam i grzecznie przeprosić.
Drzwi otworzyły się, a do środka weszła młoda kobieta. Widocznie Luke już pokazał jej cały statek. Leia rozejrzała się po pokoju, jakby chciała się upewnić, że dobrze trafiła. Podeszła do nowego materaca, a ja obserwowałem każdy jej ruch przez szparę w metalowych drzwiach szafy. Usiadła na materacu i widać było, że ten jest bardziej wygodny, bo na jej pięknej twarzy zakwitł słodki uśmiech. Następnie wstała i obejrzała się w lustrze. Po drodze potrąciła nogą czarne buty. Zdjęła swoje białe kozaki i przebrała je. Przeszła kilka kroków. Z tego co widziałem, spodobały jej się. Wiedziałem, że księżniczka jest zadowolona. Otworzyłem drzwi szafy i wyszedłem po cichu.
- Jest tu o wiele lepiej. Ciekawe kto tak o mnie zadbał - usłyszałem jej zamyślone mruknięcie.
- Nie mogłem pozwolić, byś mieszkała w takich warunkach - rzekłem.
Kobieta spięła się i odwróciła gwałtownie w moją stronę.
- Co chcesz mi zrobić? Czemu mnie tak nie lubisz? - zapytała przestraszona.
Oddychała coraz szybciej.
Podszedłem do niej i chwyciłem jej dłonie. Z początku próbowała je wyrwać jednak trzymałem je stanowczo. Opadłem na kolana i pochyliłem głowę.
- Zanim cokolwiek o mnie pomyślisz, chciałbym, żebyś mnie posłuchała. Nie chciałem zrobić nie wbrew twojej woli. Bardzo przepraszam, jeśli cię przestraszyłem. Naprawdę tego nie chciałem, nie wiem co we mnie wstąpiło. Chciałbym, żebyśmy przestali się kłócić, a zaczęli działać wspólnie, dlatego proszę o wybaczenie - Gdy skończyłem swój monolog uniosłem głowę i napotkałem jej zdumione spojrzenie.
- Wybaczam ci - powiedziała cicho i krótko.
Wstałem i patrzyłem w jej piękne, sarnie oczy.
- Czy to ty tak zmieniłeś ro miejsce i dałeś mi wygodne buty? - spytała z lekkim uśmiechem.
Na jej twarzy już nie było lęku.
- Tak, to także cześć moich przeprosin. Zauważyłem pewne niedociągnięcia, na które nie powinna godzić się księżniczka - wyjaśniłem.
- Dziękuję... Za wszystko - wyszeptała wciąż na mnie patrząc.
- Ja już chyba pójdę - oznajmiłem i otworzyłem drzwi. Gdy dotarłem do swojego pokoju uświadomiłem sobie, że zauroczyłem się w Lei. Moje myśli prawie nie odbiegały od  pięknej księżniczki.

"Światło galaktyki" - Han i Leia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz