Księżniczka chodziła po swojej komnacie w tą i z powrotem. Po jej minie i uroczych rumiencach było widać, że rozmyśla o czymś lub o kimś bardzo dla niej ważnym. Czarne buty stukały o podłogę.Leia :
Nie mogłam przestać o nim myśleć. Najpierw zachowywał się jak skończony kretyn, a następnie szczerze mnie przepraszał. Nie spodziewałam się tego po nim. Sądziłam, że jak na egoiztycznego narcyza przystało, nic sobie z tego nie zrobi i nadal będzie mi przeszkadzać. Przed chwilą zobaczyłam w nim jednak dojrzałego mężczyznę, który nie wstydzi się uklęknąć przed kobietą i błagać o wybaczenie. Jego czyn chwycił mnie za serce. Wzruszona, cały czas chodziłam po pokoju. Musiałam przyznać, że zadbał o mnie. Nowy materac był wygodny, a jego sprężyny nie wbijały mi się w plecy. Czarne buty były idealnie dopasowane, a twarda podeszwa zapewniała większy komfort i stabilność. W końcu postanowiłam wyjść ze swojej kwatery. Przeszłam kilka korytarzy, a potem prawie zderzyłam się z R2-D2.
- Bardzo przepraszam R2. Wiesz może gdzie jest Luke? - spytałam robota.
Droid zapiszczał, co uznałam za potwierdzenie, więc kierowałam się za nim. Doprowadził mnie do wielkich drzwi, które się otworzyły.
- Dziękuję - mruknęłam do niego i weszłam do środka.
Blondyn stał oparty o blat z milionem kolorowych guziczków. Na mój widok uśmiechnął się szeroko i zaprosił gestem do siebie. Podeszłam do chłopaka.
- Luke, mam do ciebie pytanie. Jeśli nie chcesz, to nie musisz odpowiadać - zaczęłam i spojrzałam głęboko w jego oczy.
- Pytaj o co chcesz - odparł śmiało.
- Ile masz lat? - zaczęłam nieśmiało.
- Teraz będzie 20 - zaśmiał się.
- To tak jak ja - odpowiedziałam - skąd podchodzisz? Kim byli twoi rodzice? - ciągnęła.
- Pochodzę z.... Całe życie spędziłem z wujostwem. Moi rodzice zginęli. Matka przy porodzie, a mój ojciec w bitwie - powiedział bez śladu smutku.
- A co z twoimi? - spytał nieoczekiwanie.
- Jak wiesz mieszkałam na... Z królową i królem. Mam tytuł księżniczki, lecz zostałam przygarnięta. Nie wiadomo, kto jest moimi biologicznymi rodzicami - wyznałam.
- Mamy coś wspólnego - podsumował Luke.
- Racja.
W tym momencie do kabiny wszedł Chewbacca.
Wydał z siebie ryk.
- Chodź, Leia. Cheww mówi, że Han znalazł jakąś usterkę. Musimy szybko wylądować - zakomunikował.
Pobiegłam za nim, a po chwili poczułam potężne trzęsienie. Wylądowaliśmy w jakimś nieznanym mi mieście. Fzrwi otworzyły się z cichym sykiem. Przy moim boku pojawił się Han, ale nawet na mnie nie spojrzał, tylko wypatrywał postaci idące w naszym kierunku.
- Gdzie my jesteśmy? - spytałam.
- Wylądowaliśmy na Coruscant - powiedział Luke, trzymając mnie za rękę.
- Poznajcie mojego bliskiego kolegę Nevrę - odezwał się Han.
Tuż przed nami zatrzymał się młody, krzepki mężczyzna.
- Poznaj Luke'a Skywalkera - ciągnął Solo. Na to nazwisko Nevra uniósł brwi - obok niego stoi Księżniczka Alderaan, Leia Organa - wskazał na mnie dłonią - gdy mnie przedstawił, jego przyjaciel przybrał jeszcze bardziej zdziwiony wyraz twarzy, ale natychmiast się opamiętał. Wyciągnął rękę w moją stronę, na co ja podałam mu swoją. Mężczyzna zręcznie pochylił się z szacunkiem i ucałował jej wierzch. Spojrzał w moje oczy, a następnie podał dłoń Luke'owi i poklepał się z Hanem po ramieniu.
- Zapraszam do mojej kwatery - rzekł Nevra i ruszył do przodu razem z wysokim szatynem.
Przechodziliśmy przez śnieżnobiałe mosty a także przezroczyste tunele, ciągnące się w kosmosie. W końcu dotarliśmy do białego budynku.
Wjechaliśmy windą na sam szczyt. Drzwi otworzył nam mały droid.
- To jest A3-CO, jest do waszych usług - wytłumaczył gospodarz - proszę, siadajcie - wskazał nam czarne fotele unoszące się nad ziemią.
Usiedliśmy we wskazanym miejscu. Wciąż czułam na swoim ciele wzrok Nevry. Dopiero gdy oparłam plecy o miękki fotel, byłam w stanie przyjrzeć się mu bardziej. Był nieco niższy od Hana, ale o sporo ode mnie, czy Luke'a. Miał czarne włosy, opadające na twarz i niebieskie, przenikliwe oczy. Był umięśniony i dobrze zbudowany. Krótko mówiąc, był to ideał prawie każdej kobiety, jednak coś mnie w nim niepokoiło. Nosił lnianą koszulę, skórzaną kamizelkę oraz czarne, przylegające do ciała spodnie, a do tego wysokie oficerki. Jego wąskie wargi stale się ruszały. Dopiero teraz zorientowałam się, że w ogóle nie uczestniczyłam, ani nie słuchałam rozmowy mężczyzn. Han chrząknął cicho, lecz gdy na niego spojrzałam, zdołał przenieść wzorki z powrotem na swojego przyjaciela. Dalszej wymiany zdań słuchałam z uwagą i nie pozwoliłam sobie na ponowne ocenianie osoby Nevry. W końcu liczył się charakter, a ten człowiek pomagał nam właśnie bez żadnego zająknięcia.
- Zaprowadzę was teraz do waszych pokoi, które już przyszykował A3-CO - rzekł brunet.
- Bardzo Ci dziękujemy - odpowiedział za nas Luke.
- Nie ma sprawy, to żaden problem - machnął ręką gospodarz.
Skierowaliśmy się mlecznym korytarzem, a następnie zjechaliśmy piętro niżej windą.
- Tu jest twoja kwatera, Luke - oznajmił i wskazał na automatyczne drzwi.
- Jeszcze raz, wielkie dzięki - powtórzył blondyn i wszedł do swojego pokoju z uśmiechem na twarzy. Widać było, że przyda mi się odpoczynek.
- Księżniczko, twój pokój jest tuż obok Luke'a - usłyszałam baryton Nevry.
- Dziękuję - rzekłam-a przy okazji... mam na imię Leia - dodałam.
Drzwi za mną się zamknęły ale zobaczyłam zdziwione spojrzenie Hana i szeroki uśmiech bruneta.
- Nie powiem, niezłą sobie wybrałeś - usłyszałam błogie westchnięcie naszego gospodarza.
Zdziwiłam się na te słowa. Szczerze mówiąc, zaniepokoiły mnie.
- Co to niby miało znaczyć?! - myślałam- Może chodziło mu o coś innego - podnosiłam się na duchu.
CZYTASZ
"Światło galaktyki" - Han i Leia
FanfictionW jaki sposób zakochała się w sobie kultowa para z "gwiezdnych wojen"? Czy Han i księżniczka poradzą sobie z dawnymi przeciwnikami? Wszystkie szczegóły i odczucia głównych bohaterów będą tu dokładnie opisane.