Numb To The Feeling // Mitchel

443 8 35
                                    

- Zostań jeszcze tę noc - powiedział, całując delikatnie w zagłębieniu mojej szyi.

Leżeliśmy na kanapie, oglądając telewizję.

- Mitchel, muszę się uczyć jeszcze dzisiaj - westchnęłam dotykając jego policzka, przekręcając się tak, żeby być twarzą do niego. Złożyłam krótki pocałunek na jego szczęce.

- Czuję się taki odrętwiały na jakiekolwiek uczucia. Jakbym wszystko widział przez mgłę, Mia - wyznał chłopak, oplatając swoje ramię ciaśniej wokół mnie, jakby nie chciał żebym uciekła.

- Mitty, to wszystko przez to świństwo - powiedziałam do niego, odgarniając mu związane na czubku głowy włosy z pola widzenia.

- Co czujesz? Powiedz mi, bo nie wiem nic, nie mam pojęcia.

- Czuję że jesteś dla mnie ważny i boję się o ciebie - powiedziałam, wstając z kanapy.

Zobaczyłam rozczarowany grymas na jego twarzy.

- Wiem, że masz serce. Pozwól mi je zobaczyć.

- Mitchel, muszę już iść - westchnęłam, podejmując swoje rzeczy z podłogi, idąc do jego sypialni, żeby zabrać resztę rzeczy.

Wypuściłam z siebie spięty oddech. On był zbyt zagubiony żeby mu pomóc. Albo to byłam ja? Nie miałam pojęcia. Chciałam mu pomóc, bardzo, ale nie wiedziałam czy potrafię. Miałam własne życie.

- Słyszałem twoją rozmowę z Christianem - usłyszałam od drzwi.

Odwróciłam się, patrząc na jego nagą klatkę piersiową i nisko zawieszone spodnie z naszywkami. Był taki chudy, wyglądał jak szkielet. Chciałam go przytulić, ale wiedziałam że on może jedynie ściągnąć mnie w dół razem ze sobą.

- Kochasz mnie? - zapytał nie wiadomo skąd, sprawiając że zesztywniałam przy torbie.

- Mitchel... - rozpoczęłam.

- Kochasz mnie - stwierdził, chowając twarz w dłoniach - Wiem, że chcesz odejść... Ale ja nie daję sobie rady. Widzisz mnie? - wskazał na siebie - Bez ciebie... - jego głos się zatrząsł.

- Nie jesteś dla mnie dobry - rzekłam, odwracając od niego wzrok.

- Nie jestem - zgodził się - Ale potrzebuję twojego uczucia, potrzebuję twojego głosu, potrzebuję twojego ciała żeby w końcu zacząć czuć że żyje - jego głos był pełen emocji.

- Nie wiem czy ja jestem osobą która może Ci pomóc...

- Właśnie ty, Mia - poczułam jak obejmuje mnie od tyłu, stykają się całą powierzchnią ciała z moimi plecami - Potrzebuję, żebyś ujeżdżała mnie mocniej gdy się pieprzymy - wyszeptał mi na ucho, odgarniając mi włosy za ucho. Jego dotyk wywoływał we mnie dreszcze.

- Mitch... - odwróciłam się w jego stronę, nie orientując się gdy raptownie wpił się z moje wargi, całując mnie mocno. Jego język masował mój, a ja jęknęłam przez pocałunek. Zrobiło mi się gorąco. Poczułam wodospad między nogami, dlaczego on zawsze tak na mnie działał.

- Chcę cię kochać, maleńka - powiedział cicho, tuż przy moich wargach - I psychicznie i emocjonalnie, tylko musisz podzielić się ze mną tym co czujesz. Chcę dać Ci wszystko, tylko potrzebuje ciebie...

Poczułam jak kładzie mnie na łóżku na plecach, zawisając nade mną, jego ręka wsuwająca się w moje leginsy, dotykająca mnie przez materiał bielizny.

- Mitchel, nie... - wypuściłam z siebie spięty oddech.

- Zrelaksuj się - polecił, rozkładając moje nogi.

Pozbył się mojej bielizny, następnie zawisł nade mną, całując mnie jakby jutro miało nie nadejść. 

Podniosłam się do siadu, stykając się z nim klatką piersiową, podczas gdy on całował moją szyję, zasysając skórę, żeby pozostawić ślad. Moje ręce powędrowały w kierunku gumki jego bokserek. Ściągnęłam je w dół słysząc jego chwilowe mruknięcie niezadowolenia, ponieważ musiał oderwać się od mojej skóry, żeby mi pomóc. 

Wodziłam palcami wokół jego członka, drocząc się. 

- Mia, zrób coś już bo zaczynam tracić cierpliwość - jęknął boleśnie chłopak. Położyłam się, opierając głowę i ramiona na wezgłowiu.

- Chodź tu - wskazałam mu żeby przesunął się wyżej. 

Zrozumiał po chwili o co mi chodzi, gdyż na jego ustach pojawił się przebiegły uśmieszek. Zaczął pompować swoją długość, po czym umiejscowił się kolanami po obu stronach mojej klatki piersiowej, dotykając swoim naprężonym penisem mojego policzka. 

- Jesteś bardzo niegrzeczną dziewczynką, wiesz o tym kochanie - przesunął główką od mojego policzka do obrzmiałych od pocałunków ust.

Głaskał moje włosy, wchodząc w moje usta, a ja zaczęłam ssać, podczas gdy on wsuwał się i wysuwał ze stałą wolną prędkością. Uchwycił się ramy łóżka, odchylając głowę do tyłu.

- Mia, mocniej. Maleńka, cudownie... - jego głos trząsł się, wiedziałam, że jest blisko.

 Wymamrotałam coś, dało się słyszeć tylko pomruk. 

- Och, zapomniałem, że nie lubisz kiedy dochodzę w twoich ustach - roześmiał się, ścierając pot ze swojego czoła, odsuwając się na tyle, żeby opuścić moje usta. Ślina pociekła w dół mojej brody, a on starł ją, całując mnie delikatnie, pociągając za moją dolną wargę w dół palcem. 

Uśmiechnął się, dotykając moich piersi, zaczynając pompować swoim penisem w tunelu między nimi. 

- Kocham twoje piersi - jęknął, a ja złapałam za nie tak, żeby wciąż mógł się między nie wsuwać niczym w korytarz. 

- Mitty, ah - odchyliłam głowę do tyłu czując ciecz która w małym stopniu wyciekła między moim biustem. 

- Już skarbie - położył się na plecach obok mnie, dysząc ciężko - Ujeżdżaj mnie. Marzyłem o tym. 

Oblizałam wargi, obracając się i gramoląc na niego, klęczałam w rozkroku tuż nad nim, umiejscowiając go tam, gdzie go potrzebowałam. 

- Zalej to jak fala - zaśmiał się brunet, wciągając ze świstem powietrze, gdy poczuł jak opuszczam się w dół na jego długości. Zakrył usta dłonią, wypuszczając z siebie gardłowy jęk. 

- To jest takie przyjemne - wymruczałam, skacząc na nim w rytmie który tylko my znaliśmy. 

- Szybciej, szybciej Mia - złożył ręce na moich biodrach, wbijając paznokcie w moje biodra - Dochodzę.

Po kilku sekundach poczułam jak dochodzi, tuż przed tym jak zdążył ze mnie wyjść, ponieważ nie użyliśmy prezerwatywy. 

Położyłam się tuż obok, widząc jak on podnosi się, żeby wytrzeć moje krocze koszulką. 

Poczułam jak składa tam krótki pocałunek, po czym połączył nasze usta ze sobą, pieszcząc delikatnie moją pierś. 

- Nie opuszczaj mnie, Mia - prosił, patrząc na mnie ze zmęczeniem i przysięgam, że widziałam w jego oczach iskierkę uczucia. 

- Nie umiem, kocham cię - powiedziałam, rozpuszczając jego włosy, sprawiając że opadły na nasze zbliżone do siebie twarze. 

- Ja też coś do ciebie czuję - wyznał cicho.

Miałam wrażenie że w tamtej chwili Mitchel zaczął na nowo czuć. 

////

... Until I hate myself... I'm dirty af 

CHASE ATLANTIC ONE SHOTS // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz