Wstęp

18 1 0
                                    

Dni upływają długo i bezowocnie. Noce też są długie, ale przynajmniej wtedy coś się dzieje. Ich wadą jest zbytnia burzliwość.

Obudziłam się przemarznięta do najgłębszych partii mojego ciała. Leniwie otworzyłam oczy i poczułam, że jestem w łóżku sama.

-Maria? - zaskrzeczałam.- Która godzina?

-Piętnasta - zapowiedziała moja przyjaciółka, po chwilowym szarpaniu się w poszukiwaniu telefonu.- Masz na coś ochotę, skarbie?

-Nie, siedzi mi w żołądku wszystko z wczoraj.

-Najgorzej - westchnęła i zaczęła czegoś wypatrywać przez okno.

Bardzo powoli wstałam, czując jak strzyka mi po kolei każda kość. Doczłapałam do mojej kupki leków i z bólem paznokci wyjęłam trzy, które są przeznaczone na "poranek".

Każdy, kto do mnie przychodzi jest zdziwiony moją okazałą kolekcją środków medycznych. Teraz sądzę, że po wczoraj albo dostanę jakieś nowości, albo podwoją mi dawki wszystkiego, co mam.






Płakałam coraz mocniej. Wchodziłam do tej fazy histerii, gdy zapominasz o oddychaniu i głośno jęczysz. Dwie godziny temu przeglądałam dziesięcioletnie fora i wiem już wszystko, co mi potrzebne. Oprócz odwagi. Trzęsącymi się rękoma złapałam telefon i napisałam na konwersacji:

"Chcę się zabić, pomocy"

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 04, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Możesz Mnie UderzyćWhere stories live. Discover now