ostrzegam przed zjebanym rozdzialem
Na czole zdenerwowanego mężczyzny, delikatnie przykrytym jasnymi pasmami włosów, można było dostrzec lekko pomarszczoną przez złość skórę. Ostre niczym brzytwa tęczówki, bez politowania przeszywały o wiele drobniejszą sylwetkę zdezorientowanego chłopaka, który przecież niczemu nie zawinił.
A pomimo to gęstniejący w powietrzu stres, jakiemu jednocześnie towarzyszył niepotrzebny gniew, skierowany był oczywiście w stronę Jungkooka. Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę ze swojej niewinności i nawet jeśli mógł tak po prostu poinformować o wszystkim blondyna, to czuł się zbyt onieśmielony, ażeby wydusić z siebie najkrótsze słówko. Podniósł speszony wzrok na znajdującego się tuż na przeciwko niego Taehyunga, który ze złożonymi na udach dłońmi, zwyczajnie milczał, tym samym pogarszając panującą atmosferę. Cisza w tym momencie wydawała się nawet gorsza od wcześniejszych, mało przyjaznych słów, którymi to został obrzucony. Hybryda otworzyła lekko malinowe usta, decydując się nareszcie odezwać.
- Noona sama tu weszła - powiedział, a jego głos nawet nie zadrżał, co rzecz jasna było na duży plus. Rysy twarzy starszego jakby na zawołanie złagdoniały, a zamiast dotychczasowego podirytowania pojawiło się nieporozumienie i ciekawość. - Hyung, przecież nie zrobiłbym niczego wbrew tobie skoro mi pomogłeś.
Policjant podrapał się nerwowo po tyle głowy, przygryzając w rozbawieniu dolną wargę i kierując zaraz o wiele bardziej przyjazny wzrok na kota.
- Wybacz, mój błąd. Zapomniałem, że niedawno wymieniłem się z nią zapasowymi kluczami do naszych mieszkań - odpowiedział, praktycznie niezauważalnie śmiejąc się z własnej głupoty i doprowadzenia do tak nerwowej sytuacji. Tym razem to nastolatek wyglądał na rozzłoszczonego i niezadowolonego, o czym świadczyło chociażby rytmiczne i głośne uderzanie puchatym ogonem w sofę. Mężczyzna uśmiechnął się rozbawiony na ten widok, wstając z miejsca i podchodząc do chłopca. - no już, nie denerwuj się - westchnął, umieszczając dłoń za jego uszkiem i przyjemnie je drapiąc, co automatycznie poskutkowało, gdyż niemalże od razu na policzkach Jungkooka pojawiły się soczyste wypieki.
Dwudziestoparolatek nie miał problemów z wychwytywaniem tego typu reakcji za każdym razem kiedy dochodziło między nimi do bliższego, a mimo to wciąż zdystansowanego kontaktu fizycznego. Aczkolwiek odbierał to tylko i wyłącznie jako wyolbrzymienie jego zachowania przez hybrydę. A przecież Kim był w poważnym związku i chłopiec doskonale o tym wiedział.
Połyskujące w przygaszonym świetle oczka młodszego, przemawiały wyciszeniem oraz bezpieczeństwem, które ten prawdopodobnie czuł przy boku blondyna. Dla Taehyunga było to jednak w dalszym ciągu chore i niezrozumiałe, ale nie zamierzał jak na razie odtrącać nastolatka dlatego, aby się nie spłoszył. Mężczyzna usiadł wygodnie na dość wysokim oparciu sofy, nie przestając miętosić w dłoniach puszystych fal ciemnych włosów, które łagodnie przelewały się pomiędzy jego długimi palcami. Kot spuścił niziutko głowę, niemniej jednak policjant dalej był w stanie spokojnie dostrzec te oblane rumieńcem policzki oraz próby zduszenia uśmiechu.
CZYTASZ
crystal snow; taekook
Fanfiction,,inni mowia 'to tylko zrobi z ciebie glupca' ale ja nie chce myslec, nie chce kalkulowac, milosc to nie biznes" bts, love maze kocie hybrydy sa czyms, co teoretycznie nie istnieje. a praktycznie taehyung spotyka bezdomnego jungkooka uwagi: top!tae...