Juvia siedziała przy stole w gildii, czytając spokojnie książkę, ale rozmowa dwóch lodowych magów skutecznie jej w tym przeszkadzała. Udawała spokój, ale miała dosyć wtrącania się Lyona w jej sprawy. A tak właściwie, co on robił w ich gildii?
- To kiedy w końcu ciebie i Juvię złączy węzeł? - zapytał Lyon patrząc znacząco na swojego przyjaciela.
- O czym ty do diabła mówisz? Nigdy mi to nawet nie przeszło przez myśl - rzucił Gray zerkając w stronę Juvii, która nadal jakby nigdy nic czytała książkę.
- Więc może powinieneś pomyśleć o tym, ze względu na jej szczęście! - wykrzyknął Lyon, zwracając na nich uwagę najbliżej siedzących osób.
- Co ty właściwie robisz w mojej gildii? Nikt cię tu nie zapraszał!
- Dalej! Decyduj! Kiedy ślub? - pytał dalej, praktycznie wtykając Grayowi pod nos zdjęcie Juvii.
- Daj sobie siana! Zabieraj mi to sprzed twarzy. Poza tym nie mam zamiaru się żenić! - wykrzyknął na całą gildię, a wszyscy spojrzeli zaniepokojeni w stronę niebieskowłosej. Ta tylko westchnęła i ostentacyjnie zatrzasnęła książkę, po czym wstała od stołu i spojrzała spokojnie obu magów lodu.
- Lyon-san, co ty opowiadasz? Nie mam zamiaru brać ślubu, ale jeśli podoba ci się Gray, to droga wolna - powiedziała z lekkim uśmiechem, a wszyscy dookoła zaczęli dławić się ze śmiechu.
- To nie tak... - zaczął Gray.
- Nie bierz tego do siebie - wtrącił Lyon, a ona popatrzyła na niego lekko przechylając głowę. Już miała coś powiedzieć, ale jej telefon zadzwonił i gdy zobaczyła kto to, zarumieniła się lekko. W końcu przeszła na bok, żeby porozmawiać spokojnie i odebrała. Wszyscy patrzyli zaciekawieni na całą scenę, zwłaszcza gdy nagle Juvia zarumieniła się po same uszy i próbowała zakryć twarz książką. Kiwnęła parę razy głową zgadzając się na coś, co zaproponował rozmówca i w końcu schowała telefon do kieszeni. Każdy był ciekawy, co się dzieje więc w końcu Mira zapytała z szerokim uśmiechem:
- Czyżby coś miłego?
- Bardzo, ale nie wiem czy powinnam się zgodzić.
- Czemu nie? Na pewno będziesz się dobrze bawić.
Juvia uśmiechnęła się promiennie i kiwnęła głową. Rozmawiały jeszcze przez moment konspiracyjnie, a Juvia chichotała, jakby nie mogła doczekać się spotkania. Wszyscy patrzyli na Graya, który wyglądał, jakby zawiesił mu się system i śmiali się pod nosem myśląc zgodnie: 'Dobrze ci tak'.
Przez dwa tygodnie Juvii i Gajeela nie było w gildii, a Mira stwierdziła tylko, że wzięli zlecenie nad morzem i niedługo wrócą. Gray snuł się po mieście, jak smród po gaciach i nadal nie wiedział, co jej odpowiedzieć. Nagle zza rogu wyszła Juvia i nie zauważając Graya poszła dalej. 'Co to za równoległy wszechświat' zastanawiał się ruszając w kierunku gildii. Tam zobaczył mocno opaloną Juvię siedzącą z Gajeelem przy stole, do którego wkrótce dosiadło się kilka osób. Zapytała o coś niebieskowłosą, a ta zarumieniona sięgnęła po telefon. Levy zapiszczała, jak nastolatka i podała telefon Lucy.
- No, no Juvia. Nie spodziewałabym się po tobie czegoś takiego.
- Sama nie wierzę, że to prawda. Jutro ma się pokazać.
- Na pewno poproszę o autograf - rzucił Natsu, mrugając do niej zawadiacko.
- Przestańcie. Nawet bez tego, to jest zawstydzające.
- Wyglądasz, jakbyś dobrze się bawiła - stwierdziła Mira.
- Bo tak było, prawda Gajeel?
- Musze przyznać, że było nawet znośnie.
- Co za tsundere - rzuciła Juvia trącając go w bok łokciem.
- Ja ci zaraz dam tsundere - rzucił Gajeel zaczynając ją łaskotać.
Następnego dnia Gray szedł spokojnym krokiem przez miasto gdy nagle stanął, jak wryty. Na wystawie dostrzegł wydanie Sorcerera, a w nim zdjęcie Juvii w sukni ślubnej. Powiedzenie, że wyglądała ślicznie, to jak powiedzieć, że orchidea jest zwykłym chwastem. Wyglądała wręcz oszałamiająco i Gray nie mógł się powstrzymać, żeby nie kupić egzemplarza. Wychodził właśnie ze sklepu gdy wpadł na ostatnią osobę, której się spodziewał.
- Juvia - szepnął tylko.
- Spostrzegawczy, jak zwykle - mruknęła, po czym weszła do sklepu. Nie wiedział dlaczego na nią czeka, ale chyba dla jej zaskoczonego wzroku, jakim obdarzyła go po wyjściu. Zatrzymała się lekko zakłopotana i zamierzała go wyminąć gdy rzucił:
- Natsu dostanie autograf?
- Już dostał.
- Nie chcę być od niego gorszy - mruknął pod nosem.
- Najpierw chyba będziesz musiał kupić... - urwała gdy podał jej egzemplarz Sorcerera. Zarumieniona wyciągnęła marker i podpisała się na otworzonej przez niego stronie. Gdy oddawała mu magazyn, nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy, ale słysząc jego pytanie od razu poderwała głowę.
- Mówiłaś wtedy serio?
- Kiedy?
- Gdy rozmawiałem z Lyonem.
- Jakoś trzeba było mu zamknąć jadaczkę, bo ostatnimi czasy doprowadzał mnie do szału. Nawet nie wiesz ile razy dzwonił pytając, kiedy ślub.
- Wiesz... to nie tak, że jestem temu jakoś szczególnie przeciwny czy coś. Po prostu nie wiedziałem czy masz kogoś na oku... - zaczynał plątać się Gray, rumieniąc się przy tym coraz bardziej. Juvia zaśmiała się lekko patrząc na niego i klasnęła lekko, żeby zwrócić na siebie jego uwagę.
- Mam czy nie mam, to bez znaczenia skoro żartowałam.
- Co?
- Gdy mówiłam, że nie chcę brać ślubu. Każda dziewczyna o tym myśli, ale nie spieszy mi się.
- Czyli, że to, że nie chcesz ślubu...
Juvia uśmiechnęła się tajemniczo i zaczęła iść przed siebie, ale po kilku krokach odwróciła się, żeby na niego spojrzeć i rzuciła:
- Żartowałam!