~3~

28 1 0
                                    

Słysząc głośną muzykę, po prostu weszliśmy do budynku. Od razu podbiegł do nas jakiś mężczyzna.

-Witaj, Krzysiu!- krzyknął i zbił piątkę z moim towarzyszem.-A to.. kto?

Ange... znaczy Anja- wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.

-Łukasz, Łukasz Partyka. Miło mi cię poznać, mała.

-Mi również-rzekłam, a ten wpuścił nas do pomieszczenia, gdzie znajdowała się większa ilość imprezowiczów.

Raperów i artystów...

Kiedy weszliśmy, muzyka trochę ucichła, a goście przestali tańczyć by przywitać się z Krzychem.. no i przy okazji ze mną... Znałam większość z nich. Pierwszy podszedł do nas otsochodzi.. Miłosz.

-Cześć, ziomek- kolejny zbił piątkę z Krzysztofem. Podszedł do mnie i nie musiał się nachylać bo był może o 3 centymetry wyższy.- Ciebie też znam.

-Jak to?-spytałam się zdezorientowana.

-No.. znaczy... Ty jesteś Angelica Szafrańska, tak?

-Wole Anja. Znaczy. Skąd wiesz?

-Jesteś modelką, czy tam fotomodelką, prawda?-bardziej oznajmił, niż spytał i się uśmiechnął.

-Tak, a ty raperem, Miłosz- na te słowa chłopak puścił mi oczko i zasiadł na kanapie.

-Nie mówiłeś, że masz dziewczynę- powiedział mężczyzna, którego głos zdawał mi się dziwnie znajomy. Był to Kuba Grabowski.

-Nie, Kuba, my...-zaczął Krzysiu.

-Nie jesteśmy razem- powiedziałam i popatrzyłam na chłopaka.

-N-no właśnie- zająknął się Krzysztof i nerwowo podrapał po szyji, rumieniąc się przy tym.

Krzysiek poszedł do kuchni gdzie stał chyba... Żabson? Nie jestem pewna. Miłosz zagestykulował, żebym siadła obok niego. Dodam tylko, że było jeszcze kilka dziewczyn czy też żon tych artystów, ale coś przygotowywały. 

Siedziałam w ciszy, popijając wodę z cytryną między Miłoszem, a Filipem Szcześniakiem. Ten zaś nie wyglądał na zbytnio zainteresowanego wydarzeniem, jedynie przeglądał coś w telefonie od czasu, do czasu popijając jakimś trunkiem. 

-Nie sądziłem, że spotkam kiedyś taką dziewczynę.. w sensie... modelkę- wyrwał mnie z transu Miłosz.

-Co w tym dziwnego?

-No.. osiągnęłaś coś dużego i.. ładna jesteś

-Nie jestem sławna na dużą skale.. i dzięki..- na ostatnie słowa chłopaka zaczerwieniłam-

-Nie zarywaj do dziewczyny, chłopcze-powiedział nadal mało zainteresowany Taco, gapiąc się w telefon.- Zostaw ją Krzyśkowi-posłał cwaniacki uśmiech.

-Hmm? Przepraszam bardzo, ale chyba się wyraziłam jasno , że nie jesteśmy razem, tak?- powiedziałam oburzona.

-Spokojnie, nie bulwersuj się mała- na te słowa tylko przewróciłam oczyma.

-Ale masz zajebiste te okulary- wyszeptałam mało słyszalnie, patrząc się Miłoszowi w oczy.

-Wie..

-Zaraz wróce!- krzyknął Krzysiek przerywając Chłopakowi.

-A ja idę po coś do picia- uśmiechłam się do towarzysza.

Słyszałam, że z głośnika wydobywa się jedna z moim zdaniem lepszych piosenek, a mianowicie Billie Eilish- Bellyache. Zaczęłam ją nucić, stojąc przy barku,  a gdy nadszedł refren- jakoś nie kontrolowanie śpiewać.

,,Where's my mind, Where's my mind"

Dopiero po chwili ogarnęłam, że muzyka od chwili już, a w pomieszczeniu jest całkowita cisza. Odwróciłam się przodem do gości, a wszystkie oczy skierowane były na mnie. Czułam jak moje policzki zalewa krwista czerwień, a z dezorientacji nie mogłam nawet wykonać żadnego ruchu.

-Wow..- wyszeptał cicho Miłosz-

-Masz świetny głos, dziewczyno, czemu nic z tym nie robisz?- podszedł do mnie Filip i poklepał po ramieniu, rozczochrując moje włosy, a następnie wychodząc z pokoju zadzwonił na jakiś numer.

W pomieszczeniu nadal panowała cisza. Nagle do pokoju wbił Krzysiek.

-C-coś się stało?

-Nie..- podrapałam się po karku- Muszę iść do toalety...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 06, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

,,Wszystko Na Niby'' Taco HemingwaWhere stories live. Discover now