~1~

42 0 0
                                    

Szłam wolnym krokiem, patrząc się w chodnik, przez jedną z warszawskich ulic. Dzisiejszy dzień w pracy był bardzo ciężki. Pracuję w małej kawiarence, ponieważ nie lubię siedzieć w domu i muszę się z niego jakoś wyrywać.

-Hej! Jak łazisz?!- krzyknęłam gdy poczułam, że ktoś mocno szturchnął mnie w ramię.

-To ty idziesz jak... -Mężczyzna obrócił się- Anja..?

Lekko otworzyłam usta z niedowierzania. Był to Krzysiek. Krótkie przybliżenie naszej relacji:

Jesteśmy.. albo byliśmy, sama nie wiem jak to określić, przyjaciółmi. Znamy się od dzieciaka, ale Krzyś wyjechał za granice i jakoś kontakt się urwał.

-Anja!-Chwilę patrzył na mnie z takim samym nie dowierzaniem- Pamiętasz mnie, prawda?

-J..ja- podeszłam do mężczyzny i się przytuliłam- Krzysiu, nigdy bym nie zapomniała! Kiedy wróciłeś do Polski? Czemu nie pisałeś?

-Wróciłem kilka dni temu, nie miałem jak się z tobą skontaktować bo rozbiłem telefon, a nie pamiętam twojego numeru na pamięć. Jak byłem za granicą to też w sumie nie miałem czasu, wiecznie miałem zawaloną głowę.

-No ok.. Ale miło cię widzieć!- powiedziałam entuzjastycznie- Musimy się koniecznie spotkać, dużo się u mnie zmieniło. U ciebie pewnie też.

-Mam pomysł- powiedział zachęcająco Krzysiek- Idę jutro na domówkę do kumpla, pójdziesz ze mną jako osoba towarzysząca? - uniósł znacząco brwi.

Pokiwałam głową i się zaśmiałam.

-Super!-krzyknął Krzysiek, który pomału odchodził- Jutro o 18! Jeszcze pamiętam gdzie mieszkasz!

Pomachałam chłopakowi i udałam się w kierunku mojego domu.

,,Wszystko Na Niby'' Taco HemingwaWhere stories live. Discover now