Idalia, gdy tak stała i patrzyła w okno przypomniało jej się o kwiatku...
-Ojej! Pewnie już zwiądł... a taki był ładny... -pomyślała i popatrzyła się w miejsce gdzie leżał. Była zaskoczona, ponieważ kwiat jak wyglądał w dniu, gdy go zerwała tak też i teraz wyglądał. - Dziwne... ale dobra wolę nie ryzykować i położę go do wody. - powiedziała w myślach Idalia.
Po kilku godzinach Idalia usłyszała jak ktoś wchodził do jej domu i była przekonana, że to dziewczyna z piegami lecz jednak to nie była ona...
-Dzień dobry! -przywitały się trzy dziewczyny stojące na progu.
-O, witajcie. Zapewne przyszłyście po mnie. Wszyscy przyszli? Nie chciałabym opowiadać bez kogoś.
-Wie pani... wszyscy są oprócz tej dziewczyny z piegami... -odezwała się dziewczyna z bląd włosami. Wtedy Idalia pomyślała "A więc temu jej nie ma... oby jej nic nie było..."
-Mówcie do mnie jak do koleżanki. Żadna pani. Jeszcze nie teraz. -zaśmiała się. - A co Rachel to znam ją. -w tym momencie Idalia sie uśmiechła i mówiła dalej. - Ale jak wiecie lub nie to dzięki niej to opowiadam... Więc bez niej nie będzie ciągu dalszego. Nie chcę żeby przeoczyła. A gdzie się znajduje teraz co?
- Ja jej nie widziałam niestety. - odezwała się ponownie blondynka.
-Ja też. -odezwała się druga dziewczyna.
-Dzisiaj jak z nią rozmawiałam mówiła, że idzie na łąkę...-rzekła trzecia dziewczyna.
-Łąka no jasne! -stwierdziła fakt Idalia i pomyślała "No kto by powiedział... jestem pewna, że tam będzie. Ale żeby tak długo nie wracała?" -Dobra dziewczyny idźcie do reszty, a ja zaraz wrócę z Rachel. -powiedzia i wyszła z domu. Gdy znalazła się na łące ujrzała z daleka białą kokardę na włosach jakiejś dziewczyny, więc bez wahania poszła w jej stronę.
-Co ty tu robisz? -powiedziała Idalia. -Czekamy na ciebie.
-O cześć! Ja tylko... chciałam zrobić sobie wianek. -odpowiedziała Rachel trzymająca niebieskie kwiatki, które chciała użyć do wianka i pomyślała "No i dla ciebie haha" - Mam już zrobiony jeden i chciałam zrobić drugi... Czekaj to tak mi długo zeszło? Prawie by mnie ominęło opowiadanie! Dobra nie ma czasu! Lecimy! -zaczęła lecieć ciągnąc za sobą Idalię zapominając o wianku i kwiatkach.
-Przepraszam, że tak długo zeszło. -w tym momencie Idalia popatrzyła się na Rachel, a ta spojrzała w inną stronę. - A teraz nie zwlekajmy i zaczynamy.
-Nie. Powiedz, że mi skąd mam to wiedzieć jaką mam moc? -powiedziała Aselie.
-Spróbuj zgadnąć. Powodzenia. -zaśmiała się Ann.
-Czy ty myślisz, że ja zgodnę za pierwszym razem? I jakby było mało mocy? No proszę cię powiedz mi! Tak zawsze marzyłam mieć moc...
-No dobrze. -uśmiechnęła się opiekunka. -Twoją mocą jest moc o której marzyłaś.
-Nie... ty chyba sobie żartujesz! -powiedziała radośnie dziewczyna. -Jeny! Jak ja się cieszę!
-Ja też się cieszę. -mrugła do niej Ann.
-To... kiedy zaczynamy uczyć się telekinezy?
-Jutro. Dzisiaj musimy ruszyć w inne miejsce, tu nie jest bezpiecznie.
Na następny dzień obudzone już prawdopodobnie w bezpiecznym miejscu zaczęły uczyć się telekinezy.
-Może zacznijmy od... liścia. Spójrz na liść, skup się i unieś go.
CZYTASZ
Magiczne przeznaczenie
FantasyDwie dziewczyny, które z pewnych przyczyn są oddalone na dwóch krańcach ich cudownej krainy. Aselie i Alessia również z pomocą swoich opiekunów opanowują swoje moce... i pokonują Nienazwanego...