Po wsadzeniu do bagażnika zawieźli mnie do jakiegoś człowieka. I zostawili. To były tylko płotki, on był tutaj Bossem.
Niewiele wiem o tamtym dniu. To było dziesięć lat temu i pamiętam wszystko jak przez mgłę. Tylko to jak umierała mama utkwiło mi w pamięci.
Wiem , że matka miała przeżyć, a człowiek który ją zabił zapłacił tym samym.Wiem też, że Jakub chciał pieniądze które zajebał mu mój ojciec.
Pokrzyżowało mu plany moje istnienie, to że wszystko widziałem i to że w domu nie było pieniędzy bo ojciec już dawno z nimi zwiał.
A przywieźli mu pod drzwi zapłakanego gówniarza, który za dużo widział.
Surowe zasady jakie tu panowały nie pozwalały na błąd, ale zabijanie niewinnych kobiet czy dzieci nie wchodziło w grę. Więc mnie przygarnął. Wychował jak rodzonego syna i zadbał o moje bezpieczeństwo.
Niby byłem jego dumą, niby narzędziem do robienia kasy. Nie mam pojęcia co tak naprawdę do mnie czuł i ja też nie potrafię tego określić.
Zasady były żelazne i dla mnie.
Który siedemnastolatek ma na pęczki pieniądze, kobiety i samochody? Miałem wszystko o co ładnie poprosiłem. Miałem też zapewnioną zajebistą przyszłości.
Stworzyliśmy z Jakubem imperium, którego on był panem a ja spadkobiercą.
Ale musiałem się jakos odwdzięczać.
Kiedy zrobiłem coś czego nie było mi wolno Jakub osobiście wymierzał mi karę.Stworzył ze mnie wojownika, czasami nawet zwierzę, które wpuszczał do klatek. Wygrywałem wszystkie nielegalne walki. Żadna z nich nie była ustawiona. Wszystkie były moje. Stworzył maszynę do zabijania, do tego stopnia, że czasami sam się bał.
Kiedyś z kumplami zajarałem na imprezie.
Poznał po mnie gdy tylko przekroczyłem próg domu.
Czekała mnie ostara kara, taka po której odechce mi się nawet myśleć o zapaleniu kolejny raz. Ale biłem się już wtedy, więc byłem dużo większy i silniejszy. Jakub był raczej szczupły i nie wyglądał na Bossa mafii, raczej na ciamajdowatego urzędnika. Ale on był od myślenia, od mięśni miał podwładnych.
Jakub wychował mnie na młodego, inteligentnego ale i do tego fizycznie silnego faceta. Byłem nim samym ze zdwojoną siłą. Więc czy jest człowiek na tej planecie, który nie boi się samego siebie, tylko potężniejszego?Dlatego kary były na tyle brutalne, bym się nauczył i nie mógł zrobić nic jemu.
Po zapaleniu trawki. Dwóch naszych ludzi zaprowadziło mnie do pomieszczenia, które na co dzień omijam szerokim łukiem. To pokój w którym nasi ludzie robią z dłużnikami straszne rzeczy. Przywiązali mnie do sufitu i czekaliśmy aż przyjdzie mój przyszywany Ojciec.
Może i był drobny i nie wyglądał na siłacza, ale moc w łapie miał.
Tłukł mnie jak psa. To po ryju, to po tułowiu.-Zdejmijcie go.- Wpuścił ludzi, gdy skończył.-A teraz wyjdźcie.
Poczekał aż wyjdą, ja opadłem na ziemię jak worek ziemniaków, nie pobił mnie bardzo mocno, ale co dostałem po pysku to moje. Siniaki zostaną i trochę krwi z rozciętej wargi. Podszedł do mnie, przytulił i powiedział.
-Maks, synu.. Dlaczego mnie do tego zmuszasz? Bardzo Cię kocham. Ale nie możesz robić takich rzeczy. Nie możesz się sprzeciwiać.- Płacze i mnie przytula.
Ma najebane pod kopułą, psychol jak ich mało. Nie ma co.
Ale nauczyłem się być posłuszny.
Takie były jego kary, nie na miejscu, ale całe szczęście stosował je rzadko. Częściej dawał mi wszystko czego zapragnąłem, bo byłem dobrym synem. Rzadko się kłóciliśmy i często byliśmy w stanie dojść do porozumienia. Zawsze chcieliśmy tego samego, może dlatego tak rzadko byliśmy zmuszeni się kłócić.Kochał mnie i nigdy w to nie wątpiłem, ale jego miłość była po prostu inna i specyficzna.
Kochał mnie w inny sposób niż ojciec swojego syna. W sumie to nim nie był. Ale bardzo chciał być.-Dasz radę wstać czy iść po pomoc?- Zapytał na koniec.
-Dam radę.- Wstaje i ocierając chusteczką kącik ust, delikatnie się krzywiąc zmierzam do swojego pokoju.
Próbuje zasnąć i znowu ktoś puka.
Przez chwilę mam wrażenie że Jakub porządnie uderzył mnie w głowę, bo dziewczyna która wchodzi do pokoju wygląda jak anioł.-Cześć Maks, przyszłam opatrzeć te rany i dać ci coś przeciwbólowego.- Mówi wystraszona.
-Nie ma potrzeby.
-Nalegam, bo jeśli tego nie zrobię Boss bardzo się na mnie wkurzy.- Dodaje i zapada cisza, wpatruję się w nią jak debil bo jest taka śliczna.- To co? Mogę ?
-Skoro musisz.- Przesuwam się na łóżku by mogła sobie przycupnąć. -Jak Ci na imię? Jesteś nowa?
-Tak jakby. Moja mama wam gotuje. A ja, że potrzebujemy pieniędzy przyszłam jej pomagać. Dominika.
Ahh, piękna Dominika..
![](https://img.wattpad.com/cover/157709671-288-k702945.jpg)
CZYTASZ
Na pohybel
ActionMaks jako dziecko został zmuszony do innego życia niż to, jakie sobie wyobrażał. Jako dorosły czlowiek sam musi dbać o swoje interesy i każdego dnia walczyć by niczego mu nie odebrano. Zatraca się w strachu tak że sam kopie pod sobą dołki.