Nigdy, ale to nigdy nie podejrzewałem, że byłbym w stanie się zakochać. Nie po tym wszystkim, czego doświadczyłem ze strony mojego ojca. Powtarzałem sobie ,że nie ma czegoś takiego jak "miłość", a przynajmniej nie w tym pełnym nienawiści świecie.
Tak się zastanawiając, to myślę , że moja decyzja zostania bohaterem pochodzi właśnie z tego powodu. Bo chciałem choć w minimalnym stopniu naprawić to zło.
Pomimo moich starań , dostanie się na szczyt w świecie zwalczania przestępstw , było nadal pod presją jaką narzucił mi Endeavor-"(...) Nie będziesz w stanie pokonać All Might'a jeśli się poddajesz po takim uderzeniu"
Używanie mojej lewej strony napawało mnie obrzydzeniem.
Jednak wszystko w pewnym momencie się zmieniło. A to za sprawą jednej osoby. Osoby którą cenię sobie nad życie.
Jest jednak coś co nie daje mi spokoju. Chłopak, któremu zawdzięczam moje nowe nastawienie do samego siebie... on nie myśli o mnie w ten sposób.
Ja w Izuku od tamtych igrzysk widzę kogoś, komu w końcu w jakimś stopniu na mnie zależy.
Najbardziej właśnie tego się boję. Czemu on nagle tyle dla mnie znaczy? Nie chciałem nigdy doświadczyć takich uczuć! Dlaczego więc na widok jego rozpromienionej twarzy sam mam ochotę się uśmiechać?...
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka na przerwę. Rozradowana klasa rzuciła się w kierunku drzwi. Tylko Midoriya nadal siedział przy swojej ławce i z niezwykłym zapałem zapisywał coś w swoim zeszycie. Mimo woli przypatrywałem się temu, jak jego zielone kosmyki włosów opadają niesfornie na czoło.
-Deku?-te słowa wypowiedziała Ochako, wystawiając głowę zza korytarza.
Szybko popatrzyłem w stronę okna, nie chcąc zostać przyłapanym na przyglądaniu się nastolatkowi. Chwilę potem Uraraka z niezwykłym uradowaniem podbiegła do Izuku i przerzuciła mu ręce przez szyję. Na ten widok zmarszczyłem brwi.
-No nie mów, że znowu ślęczysz nad tym zeszytem- mówiąc to odsunęła od niego wspomniany przedmiot. Z niezwykłą frustracją przyglądałem się każdemu jej ruchowi. Chwila... Czy ja przypadkiem nie byłem zazdrosny?
Przez tą głupią myśl szybko wstałem i żwawym krokiem udałem się w ustronne miejsce.
Kątem oka zauważyłem zdezorientowany wzrok zielonowłosego. Pod moim znudzonym wyrazem twarzy skrywałem złość i smutek.
Rumieńce u chłopaka zdradzają to, że Ochako mu się podoba.
A ja nie umiałem nic z tym zrobić.
Nawet po kolejnym dzwonku nie miałem ochoty wracać do klasy. Zrobiłem to tylko pod przymusem mojego sumienia mówiącego, że gdybym nie zjawił się w klasie to chłopak mógłby pomyśleć, że ma to coś związek z nim. A tego nie chciałem.
________________________________________________________________________________
Krótki rozdział, jednak jest to dopiero początek ^^
Następny będzie dłuższy!
CZYTASZ
Nie ma tu dla mnie miejsca [Hanahaki AU] //Boku no Hero Academia
FanfictionTodoroki Shoto nigdy nie zastanawiał się nad tym, jak to jest umrzeć. Przynajmniej, aż do teraz. W głowie (i sercu) nastolatka była bowiem teraz tylko jedna osoba. Historia o nietypowej chorobie i odwiecznym pytaniu: co się dzieje po śmierci? Śmi...