Z nieciekawym nastawieniem przekroczyłem próg klasy. Naszego wychowawcy jeszcze nie było. Oczywiście niektóre osoby pokroju Denkiego czy Minety wykorzystywały ten fakt do swoich mniej lub bardziej nikczemnych celów.
Zgrabnie omijałem spojrzenia innych na moją osobę i jak gdyby nigdy nic usiadłem na swoim miejscu. Moją uwagę dopiero przyciągnęła Momo. Próbowała chyba o coś mnie spytać, ale ja tylko zbyłem ją jakimś cichym: " Yhym ".
Po faktycznym rozpoczęciu lekcji przez nauczyciela czas płynął mi zastraszająco wolno.
Raz na jakiś czas odważyłem się na to, aby spojrzeć w stronę Midoriyi. Pożałowałem tego. Bowiem ilekroć na niego spojrzałem to moim oczom ukazywał się widok przyprawiający mnie o dziwne odczucia. Oczywiście Uraraka co chwila posyłała chłopakowi serdeczny uśmiech. Momentami nawet coś do niego szeptała, ale co, tego już nie wiedziałem.
Nie zorientowałem się nawet w którym momencie tak mocno zacisnąłem pięść, że mi zsiniała.
Kiedy się zorientowałem co robię wiedziałem, że ewidentnie jestem zazdrosny.
Nie byłem w stanie się na niczym skupić, a próby zapisu czegokolwiek w moim zeszycie kończyły się niepowodzeniem zapewne z powodu moich drżących dłoni.
Ze mną ewidentnie coś było nie tak. Na kolejnej przerwie nawet chwilę się zastanawiałem czy powrót do domu (lub udanie się gdziekolwiek indziej) nie byłoby jednak bardziej rozsądne niż mi się zdawało godzinę temu.
Mocno poirytowany moją bezradnością udałem się do stołówki szkolnej z zamiarem zakupienia soby.
Po otrzymaniu tego po co tam przyszedłem usiadłem przy jednym z wielu stolików wchodzących w skład pomieszczenia.
Osoby dokoła mnie śmiały się i rozmawiały ze sobą. Co niektórzy wygłupiali się lub wpadali na „okropnie wypasiony" pomysł na stworzenie obrazu z ich posiłków. Idiotyzm.
Ogólnie to pewnie bym się tym nie przejmował gdyby nie fakt, że po tym jak ująłem w palce pałeczki, naprzeciw mnie znalazł się dobrze znany mi chłopak. Poczułem nieprzyjemny ścisk w okolicach klatki piersiowej.
-Todoroki-kun?
Miałem zamiar udawać że nie słyszę, ale chyba nie wypadało.
-Hm?
-Coś się stało? Wydajesz się dzisiaj cichszy niż zazwyczaj.
Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. W końcu sam do końca nie rozumiałem tego co się dzieje z moim samopoczuciem. Miałem ogromny mętlik w głowie, a to wszystko właśnie przez niego.
-Wydaje ci się.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy którą oczywiście przerwała Uraraka głosząca Izuku kazanie o tym, że od dobrych pięciu minut go szuka wraz z Iidą. Szkoda tylko, że przewodniczący klasy pouczał Minetę, a nie rozglądał się za zielonowłosym chłopakiem.
Najgorsze w tym wszystkim było jednak zachowanie Deku który skinieniem głowy przytakiwał jej na każde słowo.
W tym momencie poczułem okropny ścisk w klatce piersiowej. Świat nieprzyjemnie zawirował. Bez zbędnych ceregieli wstałem od stołu nie kłopocząc się odniesieniem tacki lub zasunięciem krzesła.
Odwróciłem się tylko w stronę dwójki i powiedziałem, że przyjechał po mnie ojciec.
Oczywiście, że było to kłamstwo.
Jednak czułem, że gdybym miał przyglądać się im jeszcze chwilę to mógłbym zemdleć.
Coś było nie tak. Do oczu zachodziły łzy, a jedyne myśli pojawiające się w mojej głowie przyjmowały obraz uśmiechniętego chłopaka.
To był ten moment w którym zrozumiałem.
Moje zakochanie w Izuku to nie złudzenie.Swoje kroki skierowałem do wyjścia ze szkoły. Nikt nie próbował mnie zatrzymywać. Pobiegłem więc do parku.
No dobra próbowałem pobiec, gdyż w pewnym momencie uścisk w klatce piersiowej tak mnie uraził iż myślałem , że zemdleje.
Co do cholery się ze mną dzieje?!
————————————————————————
mowienieyaoi masz i się na razie odczep.Zdaję sobie sprawę że akcja rozwija się naprawdę powoli, ale obiecuje , że punkt kulminacyjny będzie zacny <3
Lena co tu jeszcze powinnam napisać? W sumie to nie mam pojęcia więc kończę.
Buzi
CZYTASZ
Nie ma tu dla mnie miejsca [Hanahaki AU] //Boku no Hero Academia
FanficTodoroki Shoto nigdy nie zastanawiał się nad tym, jak to jest umrzeć. Przynajmniej, aż do teraz. W głowie (i sercu) nastolatka była bowiem teraz tylko jedna osoba. Historia o nietypowej chorobie i odwiecznym pytaniu: co się dzieje po śmierci? Śmi...