Byłem okropnie zdezorientowany. W głowie szybko analizowałem czy jadłem dziś coś, co mogłoby tak wpłynąć na moje samopoczucie. Jednak po szybkiej analizie nadal miałem mętlik w głowie.
Jedyne co mogłem stwierdzić to to, że czułem niesamowicie dziwny uścisk w płucach. Kojarzyło mi się to trochę z nićmi , którymi czasem zdarzało mi się oplatać własne palce, chociażby z nudów.
Gdy udało mi się uspokoić oddech, zdecydowałem, że wracam do domu.
Na ulicach, mimo pory gdzie większość osób siedzi w biurach lub spędza w jakiejś kawiarnii swój wolny czas, były spore tłumy przechodniów. Przez to zastanawiałem się ,czy ktoś nie wpadnie na pomysł, że powinnienem być właśnie na lekcjach. Na moje szczęście przez całą drogę nikt nie zwrócił na mnie większej uwagi.
Przedzierałem się przez różne dzielnice, aż wreszcie udało mi się trafić do własnego domu.
Miałem ogromne szczęście, że tego dupka [inaczej, mojego ojca] nie było w domu. W przeciwnym wypadku czekałyby mnie dwie opcje:
1) próba wytłumaczenia dlaczego nie jestem w szkole i wpierdziel,
2)wpierdziel bez możliwości wytłumaczenia.Powiem szczerze, że nie umiem wybrać którą opcję bardziej bym preferował.
Dzięki jego nieobecności w domu, nie tłumacząc się nikomu z niczego, zamknąłem się we własnym pokoju.
Podszedłem do lustra i ujrzałem zombie, tyle tylko, że właściwie tak właśnie wyglądałem.
Zmęczony opadłem na łóżko opatulone ciepłą pościelą. Nawet dobrze nie zdawałem sobie sprawy, że po takich przeżyciach będę w stanie tak szybko zasnąć.
Mój odpoczynek nie trwał jednak długo, ponieważ po pewnym czasie obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Początkowo próbowałem to ignorować, jednak gdy spostrzegłem od kogo przychodzą esemesy, błyskawicznie sięgnąłem po urządzenie. Moim oczom ukazała się ikona kontaktu Izuku. Zdjęcie to przedstawiało Deku który rumieniąc się, jest całowany przez moją osobę w policzek. Tamto wydarzenie miało miejsce jakoś krótko po zawodach sportowych, kiedy Denki z tej okazji postanowił wyprawić „odlotową" imprezkę. Oczywiście nie obyło się wtedy bez gry w butelkę, gdzie moje wyzwanie właśnie dotyczyło pocałowanie zielonowłosego chłopaka.
Jakoś tak samo wyszło, że potem zostało przesłane mi to zdjęcie, dokumentujące tamtą niezwykłą chwilę.
To nie tak, że chciałem ustawić je sobie na tapetę.
Dopiero po chwili spostrzegłem, że nie przeczytałem w ogóle treści wiadomości. Potrząsnąłem głową chcąc wywołać u siebie większe skupienie.
Gdy zlustrowałem wzrokiem telefon, zamurowało mnie.
Izuku <3
Todoroki-kun, żyjesz?
Izuku <3
Chciałbym ci o czymś powiedzieć.
Izuku <3
Jeszcze z nikim się tym nie dzieliłem...
Izuku <3
Jak to przeczytasz odpisz mi, proszę.Zawirowało mi w głowie, w której momentalnie pojawiło się mnóstwo scenariuszy ze mną i Deku w roli głównej.
Czyżby jednak czuł to samo co ja?
Ty
Co chciałbyś mi powiedzieć Midoriya?Trzymałem mocno telefon i z niecierpliwoscią oczekiwałem na to co miało się zaraz stać.
Izuku <3
Nie wiem jak się za to zabrać ;-;W tamtym momencie moje serce przyspieszyło tak bardzo, iż byłem święcie przekonany, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej.
Chwilę się zastanowiłem nad odpowiedzią i napisałem:
Ty
Na spokojnieIzuku <3
Ugh... okMinęło dobre pare minut zanim ponowie usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.
Izuku <3
No bo zakochałem się w Ochaco i nie mam zielonego pojęcia jak jej to powiedzieć ;-;Moja jedyna myśl towarzysząca mi wtedy brzmiała następująco:
Japie*dole
________________________________
Żal mi Todorokiego ;-;
Komuś jeszcze? <|3
CZYTASZ
Nie ma tu dla mnie miejsca [Hanahaki AU] //Boku no Hero Academia
Hayran KurguTodoroki Shoto nigdy nie zastanawiał się nad tym, jak to jest umrzeć. Przynajmniej, aż do teraz. W głowie (i sercu) nastolatka była bowiem teraz tylko jedna osoba. Historia o nietypowej chorobie i odwiecznym pytaniu: co się dzieje po śmierci? Śmi...