Czasami już nie mam siły na nic. Leżę, patrzę się w sufit i myślę "po co". Z jakiego powodu jestem w aktualnym miejscu, zastanawiam się co mi poszło nie tak. A może tak właśnie powinno być? Może miejsce gdzie jestem spowoduje że dużo osiągne. Sprostuje, i tak skończę w KFC i będę codziennie dawała grubym dzieciakom kawałki kurczaka w panierce i frytki które są za duże i wręcz nabite tłuszczem.
W gruncie rzeczy, moje życie nie zachwyca ale ma swój urok. Dużo się dzieje i nigdy się nie nudzę, nigdzie mi się nigdy nie spieszy i pewnych rzeczy nie umiem odmawiać.