Kolejny raz kiedy mama próbuje przemówić mi do rozsądku a mnie odcina. Tak głęboko popadam w myśli, z jednej strony nienawidzę takiego gadania a z drugiej czuję że ją zawiodłam. Miałam być cud dzieckiem z najlepszymi wynikami ale (nie)stety jestem tylko sobą.
Niesamowicie lubię to co mnie otacza. Często staje i patrzę w niebo (oh i ah wiem że oklepane ale potrafię tak stać przez godzine). Lubię też ludzi wokół mnie, są niesamowici. Każdy z osobna emanuje zupełnie inną energią, oni są jak nieskończona paleta barw.
Ale nie wszystkich można obdarzyć zaufaniem. Mam przyjaciela Peje. Czemu Peja? Bo wygląda jak on.
Zawsze jak się z nim spotykam to mamy jakieś akcje. Kiedyś, w nocy, jechaliśmy skuterem przez rynek, Peja miał troszeczkę używek przy sobie a ja z tyłu siedziałam i się darłam. Albo o 4 rano rowerem mnie odwoził z osiemnastki. Następnego dnia rano, budzę się i okazuje się że jadę nad jezioro.
Gdyby nie to jezioro, to ciekawe jakby wyglądało moje życie teraz. Ten wyjazd spowodował jeden z największych przełomów w moim życiu. Znalazłam ludzi którzy szanują to, kim jestem. Znaczy, jeden z nich bardzo się wyróżnia i wręcz wyciągnął mnie z padoła nieszczęść, którym była moja głowa.Wracając do mamy to wiem że się troszczy i chce dobrze ale wkurza mnie to że nie zauważyła jak przez całe życie radzę sobie sama z moim bałaganem. Chociaż to może być przez to, że nie opowiadam jej o sobie. Ale ja nie lubię słów. Lubię widzieć czyny. To strasznie dziwne uczucie bo słowa wiele mogą znaczyć a z drugiej nie lubię ich głosić. Dlatego to piszę. Chcę pokazać wam siebie. Nie uważam się za Bóg wie jak ciekawą osobę ale chce pokazać wam mój świat i czas oraz to, jak szczęście spotyka każdego.
Szczęście może przybierać różne postacie, ostatnio dla mnie miały kształt przejrzystych kryształków. Mało z wtedy pamiętam ale najbardziej mi zapadło w pamiętać to uczucie spokoju. W sumie do teraz noszę w sobie ten spokój. Dlatego nigdy się nie spieszę, to zazwyczaj nie ma sensu. Czas to swojego rodzaju ograniczenie, masz 120 minut na napisanie matury, 12 sekund na zaliczenie biegu, czas powoduje że ludzie się kontrolują, poprostu myślą o przyszłości. Chcą ją sobie sami stworzyć, niesamowicie mocno musi ich pociągać ta myśl, stworzenia c z e g o ś.