Rozdział III
Emma nie chciała rezygnować, podjęła już decyzje, dosyć tych żmudnych poszukiwań, dzisiaj albo nigdy! Miłość albo łzy szaleństwa. Niewiele myśląc, wsiadła do pierwszej lepszej linii metra, kierując się do śródmieścia. Podczas jazdy, nie mogła powstrzymać się od nucenia, z każdą kolejną stacją coraz to głośniej i głośniej. Na szczęście w wagonie było na tyle tłoczno i duszno, że nikt na Emmę nie zwracał uwagi. Ścisk ludzi przypominał jej atmosferę koncertu, z wyjątkiem zapachu zioła, wszystko się zgadzało. Tylko jeden chłopak, naprzeciwko dziwnie na nią spoglądał.
-Ewidentnie nigdy nie był na koncercie i nie wie o co tu chodzi, do tego pewnie nazywa się Piotr albo co gorsza Przemek-pomyślała Emma i z przekorą zaczęła nucić, jeszcze ciut głośniej, patrząc mu perfidnie w oczy. A niech słucha i wie co teraz gra, w sercu Warszawiaków.
Jako, że na kolejnej stacji upierdliwy P. wysiadł, dziewczyna znów wbiła wzrok za okno, obserwując podziemne rozdroża. Nagle poczuła dziwny niepokój.
-Ciekawe co by się stało gdyby korytarz metra się zawalił, a my utknęlibyśmy tu na dobre-pomyślała-mam w torbie batonika ale gdybym próbowała go zjeść, pewnie inni pasażerowie zagryźliby mnie na śmierć.
Nagle w wagonie zrobiło jej się zimno, a aura przybrała wyjątkowo mroczny klimat. Dziewczyna zaczęła powoli lustrować, osobę po osobie w poszukiwaniu ewentualnych sprzymierzeńców. Nie żeby coś ale w obliczu zagłady warto trzymać z najsilniejszymi i ..... wtem z paranoicznych rozważań wyrwał ją komunikat „Następna stacja politechnika".
-Czas pod ziemią mija wyjątkowo szybko i przyjemnie-pomyślała Emma i po chwili stała już na stacji . Najwyższa pora zacząć łowy.
Nie wiedziała dokładnie czego szukała ale chodziło o trop, jakąś wskazówkę, bierne czekanie nic nie dało czas wziąć sprawy w swoje ręce. I tak dziewczyna spędziła pół dnia, krążąc po Warszawie, kiedy to nagle, będąc już na skraju załamania, ujrzała go. Samotnie leżący w wąskiej uliczce, porzucony, zapewne ze złością, zielony but. Emma poczuła jak ten but woła do niej, wzywa ją, aby to w nim znalazła odpowiedź. Podeszła i nie zawiodła się, zielony ale to nie wszystko, to był ADIDAS co od razu zwiększało szanse na to, że był to but Taco. Jej idol nigdy nie rzucił by air maxem, ale adidasem to co innego. Sprawdziła rozmiar, według fanopedi Taco, zgadzał się 42. Lekko znoszona wkładka. Zdecydowanie był to trop, którym należało podążać.
Wzięła buta do ręki, ostrożnie jakby miała w dłoni cząstkę swojego idola i doszło do kontaktu usta-ręka-but. Czerwona szminka odbiła się na nosku buta.
-Warto było żyć dla tej chwili-pomyślała po czym weszła głębiej w pustawą uliczkę.
Tuż za rogiem znajdował się postój taksówek. Taxi grosik, tak teraz była już pewna, to musi mieć jakiś związek z jej idolem czuła, że jest bliżej Filipa niż kiedykolwiek wcześniej. Tak już teraz wiedziała, najpierw musi dotrzeć do Taco, a to on doprowadzi ją do Quebo. Nie ma co się zastanawiać, trzeba iść za tropem. Dziewczyna rozglądała się dookoła uważnie, była już niemal w transie.
-Tam!-wykrzyknęła i podbiegła w stronę zielonej paczuszki leżącej pod ścianą budynku.
-Zielone mentole!-przystawiła pudełeczko do nosa i poczuła, jeszcze świeże. Musiał być tu niedawno. Ok nie ma na co czekać. Wniosek jest oczywisty, ON musi być w mieście. Szybka decyzja, dziewczyna wpadła do taksówki i w pełni zdeterminowana wykrzyknęła
-Panie taksówkarzu, dokąd młodych wozi się teraz!?
W środku siedział młody chłopak, typowy hipster w tandetnym kapeluszu, z kubkiem ze Starbucks w dłoni. Na dźwięk głosu Emmy aż podskoczył.
-To sprawa życia i śmierci-napierała dziewczyna, wyraźnie zniecierpliwiona-modne miejsca, fajne imprezy, takie wiesz dla artystów-próbowała doprecyzować.
-Masz na myśli coś konkretnego, jakiś adres czy coś?-pytał taksówkarz wyraźnie zaniepokojony.
-Aaaa, tak tak, jasne adres, no Warszawa, no wiesz tak w centrum, coś tylko żeby było dużo osób i to takich artystów.
Mężczyzna widząc, że z dziewczyną ewidentnie się nie dogada, odpuścił i ruszył w kierunku ścisłego centrum, nocnego życia Warszawy.
-Dobra pokrążymy sobie trochę ale na pewno coś Ci znajdziemy.
YOU ARE READING
Fangirl | Taconafide
FanficCo jest w stanie zrobić prawdziwa fanka, aby rozkochać w sobie swojego idola? Czy Emmie uda się zapomnieć o traumatycznej przeszłości i spotkać z Taco? I jak w całej sytuacji odnajdzie się Quebo ze swoimi uczuciami do...? No właśnie kogo, czy stanie...