Wsiedliśmy z Robertem do auta i pojechaliśmy w kierunku babci Klary. Jeszcze tego samego dnia zamierzaliśmy wrócić do Monachium, by następnego dnia Robert mógł zagrać mecz.
Na miejscu zostaliśmy na herbacie. Porozmawialiśmy i postanowiliśmy jechać dalej. Pani Iwona była już gotowa, więc nie musieliśmy na nią długo czekać.
- To co teraz planujecie? - spytała w samochodzie, gdy zabawiam Klarę grzechotką
- Pojechać do Monachium - uśmiechnął się w odpowiedzi Robert
- Wiesz dobrze, że nie mówię o tym! - skarciła syna. - Mówię o was! O tobie i Sylwii
Mężczyzna spojrzał na mnie w lusterku. Wiedziałam, że bezgłośnie wymagał, żebym sama o tym powiedziała. Chce wiedzieć, jak na to wszystko patrzę.
- Jeśli o mnie chodzi, to nie przeszkadza mi nasza obecna relacja. Ważne, że się kochamy, a czy ludzie o tym wiedzą, czy nie, to już bez różnicy. To od Roberta zależy pierwszy krok - uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na kierowcę
Cała podróż minęła nam w miłej atmosferze. Dużo rozmawialiśmy i żartowaliśmy.
*
Wstałam z łóżka zdziwiona. Słońce świeciło w okna, Roberta nie było, a całą noc przespałam bez płaczu Klary. To była zdecydowanie nowość w moim życiu. Zeszłam po schodach do kuchni w celu zjedzenia śniadania.
- Dzień dobry! - powiedziała mama Roberta z Klarą na rękach
No i wszystko jasne! Od razu mogłam przypomnieć sobie, że kobieta przyjechała, głównie zająć się wnuczką.
- Dzień dobry - odpowiedziałam z uśmiechem
- Śniadanie leży na stole - rzekła bujając małą
- Nie musiała pani, naprawdę. Samo to, że chciała pani przypilnować Klary jest dla nas ważne. Nie trzeba było dorzucać sobie obowiązków - powiedziałam i przywitałam pasierbicę pocałunkiem
- To dla mnie żaden dodatkowy obowiązek, naprawdę. Robiłam śniadanie dla siebie i po prostu przygotowałam więcej kanapek. Robert jakoś nie narzekał - zaśmiała się - i proszę, nie mów do mnie "pani".
- Więc jak mam mówić? - spytałam - A tak właściwie, gdzie jest Robert?
- Mów do mnie mamo, i tak znając mojego syna, wkrótce będziecie małżeństwem - uśmiechnęła się - Robert pojechał na trening
- W porządku. No tak, dzisiaj gra mecz! - przypomniałam sobie
Zjadłam śniadanie i wzięłam Klarę na ręce. Chciałam odciążyć trochę mamę od tego zadania. Długo jednak nie musiałam jej nosić. Dziewczynka szybko zasnęła. Położyłam ją do łóżeczka i poszłam się przebrać. W łazience zobaczyłam karton w kolorach Bayernu. Otworzyłam go z ciekawości i ujrzałam ubranie zwinięte w kostkę. Na wierzchu leżała niebiesko-czerwona koszulka z napisami: Bayern Monachium i Lewandowski. Pomiędzy wyrazami znajdowała się duża dziewiątka. Usmiechnęłam się na ten widok. Wiedziałam, że taka bluzka nie musi oznaczać tego, że jestem z Robertem w związku. Pod ubraniem leżał bilet w strefie VIP.
Południe minęło mi szybko. Na siedemnastą trzydzieści miałam być na stadionie, więc o szesnastej zaczęłam przygotowania. Założyłam krótkie spodenki i koszulkę przygotowaną przez partnera. Moje naturalne brązowe, falowane włosy zostawiłam rozpuszczone. Na twarz nałożyłam lekki makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół z biletem i torebką w ręku. Podeszłam do Klary, która bawiła się na dywanie grzechotką i ucałowałam ją
CZYTASZ
Spełnione uczucia || Robert Lewandowski
FanfictionDwudziesto-pięcio letnia Sylwia pracuje jako projektantka okładek do książek. Pewnego dnia dostaje zlecenie od jej "znajomej" jaką jest Anna Lewandowska. Sylwia nie przepada za kobietą, lecz przyjaźni się z jej mężem - Robertem. W pewnym momencie ż...