Rozdział 8.

711 179 20
                                    

— Och, cześć. Eee... co u ciebie? Wszystko w porządku?

— N—, tak, jasne, że tak. Dzwonię w sprawie książki.

— Książki?

Kradzież Mony Lisy, ale jeśli już nie jesteś zainteresowana, to nic się nie stało, po prostu odstawię ją na regał, pewnie komuś innemu się przyda, do zobaczenia, to znaczy pa—

— Ronald, poczekaj! Jestem zainteresowana. Kiedy mogę po nią przyjść?

— Nie kłopocz się, może poczekać, spokojnie.

— Kiedy?

— Eee, no nie wiem...

— Będę jutro rano.

— Ja wolałbym nie. To znaczy tak, ale... Rano się przygotowuję do całego dnia pracy, sama rozumiesz... Mam dużo na głowie.

— Och, no tak. Przyjdę...

— ...

— Tak jak zawsze, okej?

— Ja, eee, chyba muszę już kończyć...

— Dobrze, to tak jak mówiłam, będę po południu i—

Połączenie zostało przerwane.

Miłego dnia, Ronaldzie! ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz