XVII | ,,Jesteś moją uroczą sky."

134 8 58
                                    

Obudziłam się z gigantycznym bananem na twarzy. Może to dlatego, że już jutro moja osiemnastka. W końcu będę pić legalnie! Pomyśleć, że już półtora miesiąca wakacji minęło i nie długo do szkoły. Znowu będzie tylko przechodzenie korytarzem i słuchanie rzeczy typu:

- Ej! Znasz ich? Lepiej się z nimi nie zadawać.- mówią praktycznie wszyscy z tego więzienia nazwe szkołą. Ja nie wiem o co im chodzi. To, że lubimy czasem sobie wypić lub zapalić nie znaczy, że jesteśmy jakąś patologią. Ludzie! Mamy 21 wiek!

Za oknem jak zwykle lało i było bardzo zimno, więc ubrana w czarne leginsy i granatową bluzę Nialla którą pożyczył mi tamtego wieczoru i którą będę musiała oddać popijałam herbatę. Patrzyłam na spadające krople deszczu które osadzały się na oknie i na ludzi którzy uciekali przed co raz to większą ulewą. Dzieci z sąsiedztwa zamiast chować się do domu śmiały się skacząc po kałużach w kaloszach po kolana. Wymarzona zabawa dzieciństwa. Jak byłam taka mała również lubiłam spędzać tak czas, ale im bardziej byłam starsza tym bardziej wszystkie miłe rzeczy przemiały. Teraz trudno znaleźć cokolwiek nie martwiąc się o konsekwencje. Martwisz się o to co i kto o tobie pomyśli, jakie ma o tobie zdanie i za każdą obelgą w twoją stronę wylewasz łzy smutku. Świat staje się co raz dziwniejszy. Zaczęłam dalej sie rozglądać, a moją uwagę przykuła jedna osoba która stała w bluzie i przyglądała mi się z uwagą. Nie mogłam zobaczyć kto to, ale przestraszyłam sie. Co jak to jakiś zboczeniec? Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.

- Sky, ktoś przyszedł cię odwiedzić.- powiedziała mama wchodząc do pokoju z Niallem który lekko się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam. Mama spojrzała się na mnie z uniesionymi brwiami. Ona chyba nie myśli, że jesteśmy razem.- Nie mówiłaś, że masz takiego przystojnego chłopaka.

- Co?! Niall to tylko kolega.- powiedziałam podstawiając kubek z herbatą na komodę. Mama tylko się zaśmiała i wyszła z pokoju zamykając drzwi co jest dziwne. Ona nigdy się tak nie uśmiecha. Ktoś ją chyba patelnią walną. Spojrzałam się w stronę gdzie stał ten facet, ale już go nie było więc  położyłam się na łóżku gapiąc się w biały sufit i starając wyrzucić z głowy obraz nieznajomego. Ktoś sobie żarty robił najwidoczniej.- Co cię do mnie sprowadza?

- A co? Twój chłopak nie może cię po prostu odwiedź?- zaśmiał się, a mój kącik ust uniósł się ku górze. Dla niego to tylko żarty i kiedy sobie to uświadamiam robi mi się strasznie przykro. Położył się obok mnie, a ja zaczęłam bawić się jego miękkimi blond farbowanymi włosami które tak uwielbiam.- Stęskniłem się może? Boże! Zrobiłaś ze mnie ciepłą kluske.

- Lubie cię takiego.- powiedziałam ciągnąc go za końcówki włosów na co przymknął powieki i rozluźnił się pod moim dotykiem. Mogłam przyjrzeć się teraz każdej konturze jego twarzy. Małe malinowe usta, gęste czarne rzęsy, a w jego wardze tkwił kolczyk który również uwielbiam. Nie wiem co mnie napadło, ale musnęłam delikatnie ustami jego szyję na co się wzdrygnął. Strasznie brakowało mi jego dotyku i kiedy położył swoje duże dłonie na moje biodra poczułam mrowienie w brzuchu. Usiadłam na nim okrakiem nawet nie wiem kiedy i z szyi przeniosłam swoje usta na jego całując go delikatnie i po chwili się odrywając. Wstałam i usiadłam w dole łóżka speszona. Nie wiem co mnie napadło. Nie wiem czemu to zrobiłam. Nie wiem czemu go pocałowałam. I jeszcze bardziej nie wiem czemu to przerwałam!

- To jest dziwne.

- Ale co?

- Pierwszy raz spotykam dziewczynę która na mnie nie leci. Aż tak.- puścił mi oczko podpierając się rękami aby na mnie spojrzeć.- Zazwyczaj dziewczyny wchodziły mi do łóżka nawet nie pytając mnie o zdanie. A ty? Ty się nawet wstydzisz mnie pocałować. Jesteś... urocza.

- A może po prostu nie jestem puszczalska?- powiedziałam kiedy okręcał pasemka moich włosów wokół palca.

- Masz rację. Nie jesteś. Jesteś moją uroczą Sky.

***

- Ludzie! Ludzie!- krzyknął Harry biegnąc w naszą stronę z telefonem w ręku. Widać, że bardzo długo biegł bo dyszał jak lokomotywa. Wyjątkowo siedzieliśmy na boisku, chłopaki grali w nogę, a dziewczyny leżały na trawie. Dziewczyny i ta dziwka. Mam nadzieję, że wiecie o kogo chodzi. Nasza dawno nie widziana Samantha. Suka nad sukami postanowiła do nas dołączyć. Nikt jej tu nie chciał, ale ze względu na Nialla tolerujemy ją.

- Co się stało?- zapytał Louis kiedy był już obok nas.

- Dostałem sms-a od Gemmy. Mojej siostry.

- Kochanie, muszę cię uświadomić że każdy czasami dostaje sms-y. Taka technologia.- zaśmiała się Juliet kiedy usiadł zdyszany obok niej i od razu zaczęła bawić się jego loczkami. Zauważyłam, że bardzo często lubi to robić. Jakiś fetysz czy co?

- Nie o to chodzi. Wiecie, że mieszka w Los Angeles.- powiedział, a ja pokiwałam głową.- I moja siostra rozmawiała z mamą. Mamy jechać do niej za tydzień do końca wakacji. Moja mama rzuciła hasło czy ktoś z was chciałby lecieć z nami.

- Czyli jedziesz z mamą do Los Angeles, czyli najlepszego miasta w Kalifornii?- zapytałam podsumowując jego pytanie, bo wszystkich zamurowało, a on pokiwał głową.- O japierdole.

- Jade!- krzyknął Zayn od razu, a za nim jeszcze Louis, Niall, Mark i Liam.

- Rodzice wam pozwolą?- zapytałam, a Liam prychnął jakby to było oczywiste.

- Wszyscy jesteśmy pełnoletni. To nie ich sprawa skarbie.- powiedział.- Zresztą mam swoje oszczędności. Sam kupię sobie bilet.- po tych słowach zaczęłam krzyczeć na całe gardło przypominając sobie pewien fakt.

- Jade!- krzyknęłam szczęśliwa. Jutro mam osiemnaście. Życie jednak kurwa jest piękne. Wstałam i zaczęłam biegać po całym boisku. Nawet nie wiem kiedy zrobiłam gwiazdę. Adrenalina mnie ponosi. Podbiegłam do Harrego przytulając go z całej siły. - Jestem zwycięzcą! Jestem zwycięzcą! Zabierz mnie ze sobą. Prosze!

- Od kiedy ty jesteś pełnoletnia?- zapytał Harry otaczając mnie ramieniem. Zapomniał? Spojrzałam na reszta. Nikt nie wydawał się zaskoczony jego pytaniem. Oni naprawdę zapomnieli.

- Nie pamiętacie?- zapytałam na co zmarszczyli brwi widząc moją już smentną minę. Zaraz się otrząsnęłam i zamrugałam odganiając łzy. Trochę zrobiło mi się smutno, że zapomnieli ale nie będę przecież tego tak przeżywać. Uśmiechnęłam się starając się jak najszczerzej, ale było to trudne.- A gdzie byśmy dokładnie nocowali?

- W willi u mojej siostry. Jest duża, więc możemy nocować u niej.- odpowiedział Harry, a ja pokiwałam głową.

- Zapytam się rodziców.- powiedział Nick, reszta pokiwała głową. To może być niezapomniany wyjazd.

_______

Hejo! Przepraszam za długie nie dodawanie rozdziału. Gwiazdkujcie i komentujcie, bardzo mi na tym zależy.

Ps. Nie jest za słodko? 😂

Buziaki!

Love Is For Idiots // Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz