Zadzwonił dzwonek kończący wszystkie lekcje, cieszyłam się, że to już koniec tego dręczącego dnia i nagle coś mnie wzięło aby zadać Izie pytanie
- Iza, wiesz gdzie teraz idziemy?
- yhm raczej do domu ?
- nie, idziesz ze mną na szluga.
- pojebało cie?! Ty palisz?? Nie ma mowy!!
Wytłumaczyłam jej to, że dzisiaj byłam kupić paczkę i jak mi to nie posmakowało ale jednak coś drgnęło aby znów spróbować.
- Jestem twoja przyjaciółka i nie pozwolę abyś sobie niszczyła zdrowie! A wiesz co teraz?? Teraz cię odprowadzę do domu :)
- pff niech ci będzie..
Wróciłam do domu oczywiście z moim ochroniarzem Izabellą..a mnie czekało i kto? Tata...
- Dzień Dobry skarbie jak było w szkole?
- git, a w pracy?
- też git ;D
^ Uff już myślałam, że będzie coś gadał czemu się spóźniłam czy coś, całe szczęście. Woow co to się stało że ta jedza
nie dzwoniła do niego? ^
- masz tu 20$ idź sobie zjeść jakiś obiad, a ja wrócę wieczorem - powiedział i zniknął za drzwiami mieszkania.
Noo i jak zwykle sobie gdzieś idzie, w sumie korzystając z okazji ze sobie gdzieś poszedł to też sobie gdzieś wyjdę. Zadzwoniłam do Maxa, nawet nie wiem czemu coś mnie wzięło na rozmowę z nim. Po dłuższej rozmowie, gdy skończył mi opowiadać co słychać u niego to się zapytał mnie czy spotkamy się na szluga, wiedząc ze nie za bardzo umiem palić i nie za bardzo mi smakuje to się zgodziłam. Wzięłam 20$ i wyszłam z domu. Spotkaliśmy się w parku w tym którym się poznaliśmy.
- Woow jaka niezła dupa z ciebie się zrobiła!
- haha wariat.
- to jak masz tego ognia tym razem? - zażartował wspominając dawne czasy w tym miejscu.
- oczywiście!
Wzięłam bucha, tym razem było o wiele lepiej nawet mnie bardziej ciągnęło do tego, tak wypaliłam z nim dwa szlugi.
- Ej kruszynko masz plany na weekend?
- Nie, a proponujesz coś? ;P
- Piątek/sobota, melanż, ty, moja elita, wkrótce nasza elita.
- oj nie nie mnie się na melanże inaczej zaprasza złotko ;* - droczyłam się.
- Aa tak masz 100% racje! No więc, Szanowna Panno Natalie Wersey czy miałabyś ochotę się zniżyć do mojego poziomu i spędzić ze mną imprezę w ten weekend? Z wielką chęcią podjedziemy po ciebie gdzie będziesz tylko chciała ;D!
- Nie no z takim zaproszeniem to grzech było by odmówić! <3
- no to super jesteśmy umówieni! Do zobaczenia jeszcze się spiszemy. Cześć.
- narazie.
Nie chciałam jeszcze wracać do domu skoro była dopiero 18:14, zaburczało mi w brzuchu poszłam do najbliższego supermarketu, zakupiłam bagietkę z czosnkiem i wodę i wyszłam z sklepu. A pod sklepem był ten zjeb z pseudo przyjaciółmi..No nie gorzej być nie mogło...
- O kogo my tu mamy panną spóźnialską Natalie Wersey wpierdalającą bagietkę.
- O no nie wierze ten fejm klasowy Patrick Jupitter z tą swoją bandą „przyjaciół" - powiedziałam i pokazałam w powietrzu cudzysłów.
- Ja przynamniej mam nie dość, że przyjaciół to matkę też ;*
- ojć do dojebał..- powiedział Jack z tej bandy.
Po jego słowach udając że się nie przejęłam powiadomiłam że już będę szła po czym przeszłam
koło niego i uderzyłam go w policzek z całej siły mówiąc, że jest idiotą. Poszłam w stronę domu.
CZYTASZ
Oszukana przez życie
Teen FictionJeden moment i życie dla nastolatki obraca się o 360 stopni, jedna tragedia i już nigdy nie będzie jak wcześniej...inni ludzie..inne towarzystwo..inne środowisko...nowe odkrycia. Natalie ma 14 lat, mieszka z rodzicami w Californii. Pewnego dnia jej...